Siła Kresowian udowodniona w badaniach; czy na pewno co siódmy Polak jest pochodzenia Kresowego?

„…W Polsce żyje od 4,3 mln do 4,6 mln osób pochodzących z dawnych Kresów – wynika z badania CBOS….”

CBOS wziął się za badania ilu jest kresowian, jak wynika z materiału cytowanego powyżej. I dobrze, w końcu są wymierne dowody na to jaką siłą jest grupa wypędzonych z ziem Rzeczypospolitej na wschodzie.
Nie bójmy się tego słowa: WYPĘDZONYCH.
Używają go ziomkostwa niemieckie. My protestujemy. Protesty niewiele lub nic nie dają.
Kiedy jednak zaczynamy mówić o naszej historii, domagamy się zaledwie jej poszanowania, pamiętania o niej, nie pragniemy niczego odzyskiwać, nie mamy zapędów rewizjonistycznych co wielokrotnie i dobitnie podkreśla ksiądz Isakowicz w swoich prelekcjach, o tym samym ja również jestem bezwzględnie przekonany; nazywa się nas nacjonalistami, rewizjonistami (SIC!) chociaż w ani jednym słowie nie pragniemy powrotu czy rozpoczęcia procesów rewizjonistycznych.
Zacytuję tutaj fragment jednego z moich wpisów:”Zamykając temat rewizjonizmu; stoję na twardym stanowisku pozostawienia granic w spokoju. Nie tędy droga.” ( Lubelski PIS pokazuje swoje prawdziwe oblicze )
Dyskryminuje się nas i deprecjonuje. Wyzywa od nacjonalistów (a to nam się bardzo źle kojarzy). Wszystkich nas, tych, którzy domagają się jedynie prawdy historycznej. Upamiętnienia pomordowanych…
Księdza Isakowicza-Zaleskiego stara się zmarginalizować, przekręca się jego słowa lub przemilcza, udaje się że nie mówił; tego czy tamtego stwierdzenia o wspólnym bytowaniu tak wielu narodowości w zgodzie i pokoju na kresach, bo jest to niewygodne. Za to usilnie wciska się mu w usta słowa, których nigdy nie wypowiedział. Wielokrotnie byłem na jego spotkaniach, wiele współorganizowałem, właśnie po to, aby pokazać ludziom, że nic takiego nie pada z jego ust. Jednak mimo tego cały czas go oskarżają kłamliwie o słowa, których nigdy nie wypowiedział, lub też domagał się Prawdy, w tym udział w tych oskarżeniach mają i czynniki kościelne, co jest dla mnie szczególnie przykre.
Tytuł jego najnowszej książki mówi sam za siebie: „Chodzi mi tylko o Prawdę”. Czyżby prawda byłą aż tak niewygodna? Dwa tysiące lat od narodzin Tego który ukazał Prawdę o naszym życiu, naszych potrzebach, naszej drodze – miłości bliźniego, nadal tak wielu walczy z Prawdą.
Dlatego moje zdanie na temat walki kresowian o Prawdę o Ludobójstwie, a także rola (niebagatelna) księdza Tadeusza w jej wskazywaniu, pokazywaniu i utrwalaniu, jest jednoznaczne: są dla mnie misją do realizacji. Szczególnie dlatego że tak mało ludzi wie o sprawach z tym powiązanych, a niewiedza ich jest wykorzystywana przez różne siły polityczne.
Wbija się im do głów slogany o naszej nienawiści do tego czy innego narodu wykorzystując pojedyncze odosobnione przykłady które nawet nie są promilem.
I tak jak pisałem przekręca się lub przemilcza słowa księdza.
Ponieważ są niewygodne, ponieważ są prawdziwe. Walka z Prawdą trwa.
W natłoku tysięcy informacji ciężko odnaleźć te które są prawdziwe, które pokazują drogę do prawdy.
I o to właśnie chodzi, utrudnić drogę do jej odnalezienia.
Zablokować możliwość integracji siły tych 5 milionów Kresowian, jak podaje CBOS (osobiście uważam że około 8-10 milionów (około 35% obecnej populacji kraju), Kresy wschodnie były zamieszkane przez ponad 50% populacji przedwojennej II RP, więc 5 mln. potomków, to bardzo zaniżona statystyka), w walce o Prawdę. W uświadomieniu sobie, że tak naprawdę są za to moralnie odpowiedzialni…
Za pamięć tego co stało się na Wołyniu, tego co stało się na Syberii, tego co stało się w Ponarach, czy też pamięć Katynia.
Ta ostatnia jest jedyną, która się przebiła…
Szkoda że ci, którzy tak przyczynili się do jej rozpowszechnienia zapomnieli o tych innych…

Tego boją się nasi antagoniści integracji chociażby tych podawanych w raporcie CBOS-u prawie 5 milionów…

Zastanówcie się nad tym potomkowie i żyjący jeszcze Kresowianie…

Piotr Szelągowski

Źródło cytatu i wiadomości o badaniach CBOS: CBOS: co siódmy Polak pochodzi z Kresów

Autor

Piotrek

Cóż, ten świat nie zawsze działa według norm, które zakładasz,że istnieją...? Co jest dobre co złe? Czy lepiej milczeć na ten temat, czy mówić? Zdecydujcie sami, ja już podjąłem decyzję.

8 komentarzy do “Siła Kresowian udowodniona w badaniach; czy na pewno co siódmy Polak jest pochodzenia Kresowego?”

  1. Ciekawe …- nie wiedziałem że to taka potęga przesiedleńcy z tamtej Polski

  2. Jednak niewielką część obywateli Kresów stanowili Polacy. np
    woj. Lwowskie 57,7% Polaków
    Tarnopolskie 49%
    Stanisławowskie 22,2%
    Wołyńskie 16,6%

    1. Błąd: to co podajesz to podgrupa obecnych Kresowian: ludność narodowości polskiej. Mówisz o ludności, która przyznała się do narodowości polskiej. Ja mówię o obywatelstwie polskim, które mieli wszyscy tam mieszkający (lub prawie wszyscy) i o nich piszę. Całe zabiegi przedwojennej polityki II RP szły w kierunku integracji narodowościowej wszystkich mniejszości- czegoś co jest od 200 lat tworzone w USA. I nadal mają z tym problemy – problemy mimo wielkich inwestycji, czynionych przez rząd USA w tym kierunku. Ponieważ to bardzo trudne zadanie…
      Dlatego w ciągu tych 20 lat, patrząc na ustawiczną w tej kwestii pracę rządu w USA, nie mieliśmy na to żadnych szans… niemniej próbowano. Idea republiki. Dobra wspólnego, który wybijałoby się ponad dobro grup narodowościowych, czy też jakichkolwiek innych. Scalić organizm państwowy: narodowości, które były tak różne…- Była jednak nadzieja, jednocześnie mimo wszystko, była baza do ich wspólnej koegzystencji. Wieki tradycji dobrosąsiedzkiej. Wojna przeszkodziła.
      Co nie zmienia faktu, że na terenie obecnej Polski, i w Poznaniu żyją Polacy pochodzenia litewskiego, ormiańskiego, ukraińskiego, tatarskiego, rosyjskiego i wielu innych. Którzy przywędrowali z Kresów.
      Czy zakładasz, że oni nie należą do zbioru ludzi z Kresów? Obywateli II RP? Tylko Polacy? TO jest poważny błąd myślowy.
      Sam znam wielu; Tatarów, Łemków, pół Tatarów, pół Ormian (ks Tadeusz Isakowicz-Zaleski), ćwierć Ukraińców (Mohort), pół Rosjan, którzy w pełni identyfikują się z polskością i Rzeczpospolitą. Uważają Republikę Polski za swoją ojczyznę. I udowadniają to. Mieszkają tutaj, kultywują tradycję kresową. Ponadto nadmieniłeś li tylko tereny obecnej Ukrainy, całkowicie zapominając o Białorusi, czy Litwie. Nie mówiąc już o terenach za Zbruczem, czy terenach gdzie zsyłano Polaków.
      Odbierasz im prawo do powoływania się na pochodzenie zza obecnych granic RP. Nie wiem czy w tych ankietach były rubryki dopytujące o narodowość…
      Uważam jednak, że jeżeli nawet były, to nie zmienia to faktu obywatelstwa ich dziadków. Bycia obywatelami II RP (Małżeństwa mieszane jeżeli chodzi o narodowości były tam na porządku dziennym. Czy to zmieniało obywatelstwo?).
      Jak sądzę, do tego się sprowadzał wynik ankiety: skąd przywędrowali twoi rodzice? Czy zza Buga? Ponieważ taka jest najprostsza definicja Kresowianina.

  3. dawniej wpisywano miejsce urodzenia wypędzonych z Kresów jako ZSRR, i to niezależnie od tego, czy takie państwo już istniało, pewnie i stąd dla solidarnościowych „historyków” narodowość powinna być określana jako radziecka

  4. Piotrze, Kresy były i są mieszaniną narodów i kultur – i takie są piękne. Integracja narodów w jednym państwie na jednej ziemi – tak, ale pozwólmy ludziom czuć się Polakami i ćwierć-Polakami (nieszczęśliwa nazwa), a nawet nie-Polakami.
    Zastanawia mnie jedno: dlaczego jeśli pomagamy komuś na Kresach, to jednak patrzymy na narodowość – i np. robimy paczki świąteczne dla Polaków, sprowadzamy polskie dzieci na kolonie letnie, fundujemy stypendia dla studentów, którzy wykażą polskie pochodzenie… nic nie robimy dla „zbioru ludzi z Kresów”… bo a nuż trafimy na mordercę Polaków sprzed 70-ciu lat lub jego potomka. A tego byśmy nie chcieli.
    Bardziej czujemy solidarność narodową niż kresową czy europejską. Narodowość jest niesłychanie silną więzią.

    1. Badanie albo dotyczyło właśnie WSZYSTKICH Kresowian albo Polaków – (Kresowian narodowości polskiej) albo też obecnie będących obywatelami Polski – pochodzenia kresowego. Właśnie chciałem podkreślić ten FAKT – że kresowianie to wszyscy pochodzący z tam-tąd bez względu na narodowość – i ta liczba wg. mnie jest zaniżona. To wnioskowanie w komentarzu Roberta ogranicza grupę Kresowian TYLKO do Polaków.
      Pomagać nie da się wszystkim. Trudno jest pomagać wszystkim tam bo to i nie nasza rola…-są od tego organizacje europejskie które pomagają biednym krajom, my skoncentrujmy się na naszych rodakach- tym bardziej że i tak ściągamy do Polski na kolonie polskie ukraińskie i białoruskie dzieci – znam takie przypadki – widocznie są słabo nagłaśniane skoro nic o nich nie wiesz…
      „nic nie robimy dla „zbioru ludzi z Kresów” ” – ale gdzie – tutaj czy tam? Bo to jest istotne. Właśnie nasza walka toczy sie o to aby w końcu coś robić dla tych tutaj bo za chwilę i tak ci którzy jeszcze pamiętają tamte miejsca odejdą z tego świata…
      A z kolei tam to z jakiej racji mam pomagać wszystkim którzy tam mieszkają? Pomijam już to że i tak mnie na to nie stać…
      Dlaczego mam wyręczać mechanizmy państwa które nie daje sobie z tym rady? Wiadomo że będę pomagał tym których znam…w tym i Ukraińcom których znam a wiem ze maja ciężko… a inna sprawa że nie chciałbym wspierać potomków rizunów – a Ty byś chciała?
      Kiedyś po po mojej płomiennej przemowie w Wawie- odnośnie pamięci o sprawiedliwych Ukraińcach podeszła do mnie starsza kobieta z Wołynia i powiedziała mi że to nie tak do końca, że i owszem należy się tym szczególna pamięć i pomoc ale reszta to zbrodniarze. I do tego dodała że narody wschodnie mają zupełnie inna mentalność oni rozpoznają tylko siłę… Spotkałem się kiedyś z Rosjanką która tak samo mówiła: powiedziała że kocha Polskę i Polaków, bardzo sobie ceni życie tutaj, ceni naszą kulturę i to coś co mamy, ale też dodała ze jesteśmy zbawcą narodów wszystkich – poza własnym…

Możliwość komentowania została wyłączona.