Pomnik zbrodniarza Bandery w Lwowie

Czy Ukraina powinna stracić Donbas?

Jest taki materiał – na stronie foreignpolicy.com poruszający ten temat. Pojawia się w nim kilka tez które znajdują swoje pokrycie w rzeczywistości.

Przede wszystkim – jaki byłby koszt scalenia na nowo tych ziem, gdy opór ludzi z tamtej strony jest tak wielki? Winę za to ponosi nie tylko interwencja bardziej czy mniej widoczna i celowa Rosji, ale przede wszystkim błędy Ukrainy. Wiele bezsensownych ofiar padło też z winy ostrzału ukraińskiego, czy działań nacjonalistycznych bojówek i batalionów ochotniczych w skład których wchodzili i wchodzą nacjonaliści wielbiący kult Bandery i UPA. A to działa jak płachta na byka – i już nie tylko na Rosjan dzięki ich działaniom. Efektem jest odwrócenie się większej części społeczeństwa ze wschodniej części Ukrainy od Kijowa. Winę za to pośrednio ponosi Europa – ponieważ przez lata pozwalała na podsycanie tego ohydnego kultu rodem z III Rzeszy nic nie robiąc, co więcej: wyciągając mylne wnioski że będzie to doskonała przeciwwaga dla wpływów rosyjskich.

Bardzo błędne i szkodliwe przede wszystkim założenie które doprowadziło do obecnej sytuacji. Wiele razy pisałem jak propaganda rosyjska wykorzystywała gloryfikację UPA czy SS Galizien, gdzie przekaz był jeden – nawiązanie do wojny ojczyźnianej i wskazanie że za zachodnią granicą Rosji odradza się potworek III Rzeszy; nacjonalizm ukraiński. To wystarczyło aby odpowiednio ustosunkować społeczeństwo rosyjskie. Co więcej; brak blokady dla tych ruchów ze strony zachodniej Europy doprowadził do tego, że tuba propagandowa Kremla też mogła to wykorzystać i przeciw Ukrainie i przeciw Europie.

Naiwność i głupota polityczna UE w tym też niestety i polskich polityków skazał tak naprawdę wschodnią Ukrainę na protektorat Kremla. Po kilku latach działań zbrojnych pełnych okrucieństwa – niestety głownie ze strony oddziałów ukraińskich nacjonalistów działających legalnie pod dowództwem Kijowa – polaryzacja tylko się wzmogła – co więcej; udowodniła że przekaz rosyjski ma podstawy prawdy. Że to wszystko przed czym ostrzega Kreml to nie tylko propaganda -ale rzeczywistość.

Tutaj u nas mało się o tym wie. Nie przekazywano materiałów z linii frontu, w których były przykłady działań poza prawem ze strony tych oddziałów ochotniczych, nie mówiono o ideologii oddziałów – opierającej się czasami wprost na przekazie z III Rzeszy (gloryfikacja żołnierzy batalionu Dirlewangera z czasu tłumienia Powstania Warszawskiego- w jego skład wchodzili nacjonaliści ukraińscy). Dlatego jest to nieznane szerszej rzeszy społeczeństwa u nas. Błąd przekazu jednostronnego. W dobie dostępu do światowych mediów to podwójny błąd. Każdy zainteresowany znajdzie w internecie właściwe materiały. I co sobie pomyśli? Czy nie pomyśli że jest manipulowany? Kiedy odkryje że nie do końca mówiono mu prawdę? I zada sobie pytanie: w imię czego- ukrywano ją przed nim?

Po stronie rosyjskojęzycznej są takie strony jak: https://colonelcassad.livejournal.com/5476991.html?fbclid=IwAR2Q5mRchb5suj_xW41lRMPgQDa1l1Ti2XBIwZeZrowQKbP7N2SCFEmCNf4 mówiące o trudnej przeszłości i teraźniejszości (oficjalne obchody powstania dywizji SS na Ukrainie).

W Polsce jest też wiele stron odkłamujących oficjalny przekaz i oficjalną rzeczywistość. Co mnie smuci – że „eksperci” rządowi nie rozumieją problemu i nadal brną w oficjalną mainstream-ową rzeczywistość, gdzie może i ona częściowo znajduje posłuch u osób starszych, które nie umieją znaleźć w internecie alternatywnych źródeł informacji. Ale ilu takich ludzi jest? Ta ilość się ciągle zmniejsza. Raz – odchodzą, dwa nawet starsze osoby się edukują. Znam takie, które w wieku 80-lat działają bardzo sprawnie w internecie. Dlatego też opieranie się na tym, że przekaz oficjalny zdominuje społeczeństwo nie tylko jest błędem ale jest też błędem podwójnym. Mianowicie po odkryciu manipulacji przez obywatela w oficjalnych mediach będzie do nich podchodził z dużą dozą ostrożności. Lub też wprost nie wierzył. Już nie tylko w przekaz dotyczący wschodu, ale też i straci zaufanie do innych informacji. Skoro jedna jest nie do końca prawdziwa to co z innymi? Wielka szkoda że jest popełniany taki błąd. Traci się w ten sposób osoby, które mogłyby być po naszej stronie. Tylko poprzez prymitywną manipulację, która jak się komuś naiwnie wydaje – nie wyjdzie na jaw.

I jeszcze jedno: dochodzi do tego pytanie zasadnicze: dlaczego tak oficjalnym mediom i politykom zależy na utrzymaniu ułudy, gdy tymczasem sami my Polacy tak wiele złego doświadczyliśmy z rąk UPA i nacjonalistów ukraińskich i zamiast otwarcie krytykować wszelkie działania pro -banderowskie na Ukrainie raczej je ukrywamy. Dla inteligentnego odbiorcy zapali się wiele lampek, rozpocznie proces myślowy, którego wnioski nie będą przychylne dla obecnej władzy w tej materii. Emocje jakie się pojawią, na pewno nie będą pozytywne. Decyzje podejmuje się głównie na bazie emocji. Stąd też przykład powstania takich sił jak Konfederacja, które w umiejętny sposób wygrały tą i wiele innych spraw, które mogłyby przynieść zupełnie inny plon gdyby nie błędne podejście propagandowe strony rządzącej. Wielka szkoda. Mielibyśmy wtedy zdecydowaną większość, a nie tylko – minimalną większość. Kluczem jest prawda. Mówienie prawdy zawsze nawet kiedy jest to trudne i niewygodne. Szczególnie w przypadku gdy mówi się ją w konfrontacji ze złem i podłością, kłamstwem i nienawiścią. A takimi przymiotami cechują się siły nacjonalistyczne na całym świecie.

Warto to przemyśleć.

Link do materiału angielskojęzycznego:

Foto ilustrujące – pomnik Bandery w Lwowie (2009 rok) Foto Autora.

Autor

Piotrek

Cóż, ten świat nie zawsze działa według norm, które zakładasz,że istnieją...? Co jest dobre co złe? Czy lepiej milczeć na ten temat, czy mówić? Zdecydujcie sami, ja już podjąłem decyzję.