Z punktu widzenia historii Krym można by powiedzieć – powinien należeć do siebie. Bowiem przez większą część znanej nam historii Krymu – „rządzili” tam Tatarzy Krymscy, chwilami bojarzy rosyjscy (państwo carskie), Sowieci – krótko, a najkrócej Ukraińcy. Co oznacza: „powinien należeć sam do siebie”? Te osoby, konglomerat narodowości (w różnym stopniu procentowym) obecnie zamieszkujący Krym, wybrał w pewnym sensie niezależność od Ukrainy, ciążąc w stronę Rosji – co wydaje się normalne, bowiem nie ma szans, aby jakiekolwiek terytorium, które chciałoby się uniezależnić kosztem dużego państwa do którego należy – miałoby na to szanse. Dlaczego? Duże państwo ma różne środki przymusu, które ograniczają możliwości secesji jakiegokolwiek terytorium należącego do tego państwa. A więc jak to zrobić? Trzeba by chyba dogadać się z jakimś sąsiadem, żeby przynajmniej politycznie kryło ekipę, która chce się usamodzielnić terytorialnie… Oczywiście w Europie jest to niemożliwe, słyszymy o kraju Basków w Hiszpanii(https://histmag.org/Baskowie.-Tajemnica-Pirenejow-15052/). Próbują od dziesiątek lat tego numeru- ale nikt z sąsiadów nie chce im pomóc. Ale w końcu Ukraina [dla niektórych] nie do końca leży w Europie(w sensie pochodzenia cywilizacyjnego?), nie mówiąc już o Rosji. Niektórzy mówią: dziki kraj. Który? Hmm – słyszałem to określenie w kontekście obu omawianych. Dlatego też takie secesje tak „daleko” od cywilizowanej Europy jak widać mogą się wydarzyć.
Tym samym wydaje się że wyjaśniłem przynajmniej jeden z powodów dla których nie dziwi mnie, że Krym „zmienił właściciela”. Zresztą jedenaście lat temu wracając z Lwowa, rozmawiałem z dziennikarką wspominającą okres, kiedy tworzyło się państwo ukraińskie (1991 rok- tak tak nie jest starsze, całe to bajanie o 1000-letniej historii jest wyssane z palca), mówiła wyraźnie, że wtedy Krym (ludność, reprezentanci ludności – ponoć było przeprowadzone coś na wzór plebiscytu), chciał autonomii, a więc niezawisłości (krótko mówiąc) od i nowo powstającego państwa i starego okupanta (Sowietów, obecnie Rosji). Był jednak za słaby politycznie i militarnie aby móc przeprowadzić taką opcję (brak wsparcia) Z perspektywy czasu, szkoda, że tak się nie stało. Dlaczego? Nie byłoby dziś o co walczyć skoro Krym byłby autonomią (a więc swoistego rodzaju niezależnym terytorium). A jeżeli ktokolwiek chciałby walczyć (Rosja), to można byłoby uznać to za akt terroru – łatwiej niż obecną dość niejasną i politycznie i narodowościowo sytuację. Wszyscy wiemy że Rosja wspiera obecny ruch autonomiczny, wiemy też jednak (to już nie wszyscy), że tej autonomii ludzie tam żyjący pragnęli wcześniej. Na ile obecnie za tymi ruchami stoją agenci Moskwy nie wiadomo tak naprawdę. Skoro była chęć wcześniej – jakiejś przeważającej grupy mieszkających tam ludzi odseparowania się od jednych i drugich – to znaczy że obecnie wcale nie do końca jest to tylko pomysł Rosji realizowany przez ich agentów. Sądzę, że wielu specjalistów i ekspertów z innych krajów doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Czy nasi to akurat nie wiem. Nie wiem nawet czy w ogóle mamy takich ekspertów od „tych spraw” (bez dwuznaczności). Wracając jednak do tych niejasności – dlatego też wnioskuję że na bazie tej wiedzy o chęciach autonomicznych narodowości zamieszkujących Krym, reszta świata widząc słabość Ukrainy, specjalnie nie naciska. A Rosji w tym graj ponieważ osłabia sąsiada zachodniego, który śmiał patrzeć za bardzo na zachód, jednocześnie wcale nie umiejąc na tyle być atrakcyjnym aby tym obywatelom Krymu, którzy chcieli autonomii wybić to z głowy metodami kija i marchewki.
Moim zdaniem jest to pat. Im dłużej trwa i im większa słabość Ukrainy, tym większa szansa na to, że Krym zostanie już na stałe poza jej granicami, ale czy będzie prawdziwą autonomią? Wątpliwe. Ten teren musi mieć silnego zarządcę z uwagi na znaczenie strategiczne. Dlatego też wpłwy Rosji będą tam coraz większe. I szkoda, że w przeszłości inżynierowie geopolityki wschodu nie dostrzegli możliwości utworzenia autonomii, którą można było próbować uniezależnić od obu stron zainteresowanych tym terenem. Teraz jest już na to za późno.
Poniżej filmik który przypadł mi do gustu opisujący historię Krymu. Screen ilustrujący wpis był wykorzystany w filmiku.
Ostatnio pojawiają się głosy ze strony Ukrainy, aby to Polacy pomogli im odzyskać Krym. W jaki sposób? Wysłać ekspedycję wojskową? Niedoczekanie, mam nadzieję. W każdym razie pomagać krajowi, który nadal chwali się zbrodniarzem Banderą i im podobnym – nie godzi się (https://bezprzesady.com/aktualnosci/czy-ukraina-ma-szanse-zostac-ukraina-bez-bandery)