Po jednym ze spotkań z filmem „Zapomnij o Kresach” i moją opowieścią o tym, skąd potrzeba działania (jak bardzo boli milczenie i kłamstwo…)- otrzymałem następującego maila:
Witam
„Przesyłam Panu krótki opis historii mojej rodziny.
Jeśli mógłby Pan umieścić te informacje na stronie to będę wdzięczny.
Pozdrawiam Piotr B.
Od wielu lat poszukuję swoich przodków; przez zawieruchę wojenną i sytuację powojenną nie mogę tego uczynić. W dużym skrócie: mój Dziadek Jan Baranowski w latach trzydziestych ubiegłego wieku wyjechał z okolic Rzeszowa na Wołyń do wsi Wyrka w powiecie Kostopolskim, tam się osiedlił, poznał moją Babcię Janinę z domu Dziekańską, pobrali się. Z tego związku urodziło się jedno dziecko: mój ojciec: również Jan.
W 1943 Dziadek zmarł śmiercią naturalną i został pochowany na Wołyniu.
Po pogromie Wołyńskim w 1943 roku Babcię z moim (wówczas 5-letnim) ojcem wywieziono do obozu pracy w Niemczech. Po wojnie Babcia osiedliła się w Wielkopolsce. Ojciec mój zmarł w 1977 roku. Babcia niewiele wiedziała o rodzinie swego męża Jana Baranowskiego, ponieważ popełniono – jak w tamtych czasach mówiono – mezalians przy zawieraniu związku małżeńskiego tzn. Dziadek pochodził (ponoć) z w miarę zamożnej rodziny z pod Rzeszowa. Posiadał, co najmniej jeszcze troje rodzeństwa, tj. jednego brata i dwie siostry, które to ponoć jeszcze w latach sześćdziesiątych mieszkały na Słocinie.
Wedle mojej wiedzy pochodzącej z przekazów ustnych Dziadek Jan Baranowski powinien się urodzić na początku dwudziestego wieku. Prawdopodobnie w 1907 lub 1908 roku.”
Publikuję (z lekką korektą gramatyczną).
Może ktoś się odezwie.
Raz się udało.
Tutaj: Relacje Wspomnienie Pani L.