…na ulicach miasta.
1. Dosyć dziwnych ścieżek rowerowych Jaśkowiaka. Rowery ok, ale te słupki na uliczkach jednokierunkowych, gdzie nie ma jak wykręcać samochodem, do tego kontra-ruch i szarżujący rowerzyści wymuszający pierwszeństwo na takich samych wąskich uliczkach – fatalne konotacje, też i łamanie rozzuchwalonych rowerzystów przepisów drogowych: jeżdżenie wieczorem bez oświetlenia (dziś taki jechał za mną na Jeżycach, kompletnie niewidoczny), potrącenia pieszych (skarżyła się starsza pani, że jeżdżą jak szaleni ze słuchawkami na uszach i monitorkami komórek między kierownicą, w ogóle nie patrząc na ludzi), jazda po chodnikach, jazda po pasach dla pieszych…(prawnie zabronione).
2. Wszyscy byle nie Jaśkowiak, takie głosy też spotykałem.
3. Korupcja, rozbuchane kadry urzędnicze, słowa: złodzieje (często słyszę).
4. Problemy miejskie, pomoc starszym osobom.
5. Strzelectwo – około 15% chciałoby strzelań, na moje słowa że szkolimy pada pytanie: A gdzie ta strzelnica?
I tutaj jest problem, w Poznaniu nie ma strzelnicy miejskiej, nie ma centrum sportowego z takim zapleczem, jak na przykład we Wrocławiu, czy Warszawie. Chociaż to u nas jest najwięcej klubów strzeleckich w Polsce. I relatywnie najwięcej strzelców jak na miasto poniżej 500 tys mieszkańców. Warszawa liczy najwięcej strzelców w Polsce, jednak jest to spowodowane jej wielkością. To prawie 4 wielkości Poznania jeżeli chodzi o ilość mieszkających osób.
Jakie szanse na budowę strzelnicy? Oby jak największe.
I taka karteczka jaką dostałem od jednego z mieszkańców miasta: