Zaraz po pikniku zostało nam sporo kiełbasek, poniżej pokażę i opiszę co zrobiłem z paroma z nich ….
Powyżej foto z talerzem, gdzie zrobiłem „podkładkę” pod główne danie. W jej skład wchodzi min.: sałata lodowa, miód, papryka, śliwki suszone, kawałki kalafiora (surowego, tylko sparzonego wrzątkiem najlepiej), pietruszka…
Tymczasem poniżej patelnia z daniem głównym:
Tutaj widzimy: pomidor, borówka amerykańska, ciemne winogrono, majeranek w listkach zerwany prosto z krzaczka, cebulka, parę żurawinek i oczywiście pokrojona kiełbaska z ogniska wczorajszego…
Przepis nad wyraz prosty:
Kroimy kiełbaskę wrzucamy na patelnię, i dorzucamy: cebulki i pomidora. Smażymy na wolnym ogniu 5-10 min. Dorzucamy pieprzu, innych przypraw (wg uznania- ale nie przesadzałbym), następnie dorzucamy owoców o których wspomniałem powyżej i smażymy na wolnym ogniu. Po około 5 minutach wrzucamy wszystko na podkładkę i mieszamy.
Podkładka
Na spód talerza dajemy łyżkę (solidną) miodu, krojoną sałatę lodową i całą resztę wymienioną powyżej przy opisywaniu „podkładki”. polewamy oliwką z pierwszego tłoczenia (dowolność, ale bez przesady). I czekamy aż wysmaży się nam kiełbaska. Następnie mieszamy wszystko.
Smacznego!
Było smaczne, ogórki wbrew pozorom pasowały całkiem nieźle.
Zaznaczam – ogórki nie kupne.