Natrafiłem na bardzo ciekawy materiał.
Do poszukiwań zainspirował mnie skarbnik Diany Maurycy wspominając historię, jak mistrz z olimpiady w Berlinie ratował ludzi podczas wojny dzięki paterze od samego Hitlera.
Znalazłem potwierdzenie tej historii:
„Niemcy byli przekonani, że im przypadnie ten tytuł. Medal i specjalną nagrodę miał wręczać sam Hitler. Kiedy dowiedział się, że złoty medal zdobył Polak wściekły opuścił stadion. Nagroda jednak z dedykacją –wodza tysiącletniej Rzeszy przypadła memu ojcu.
W 1940 roku, już podczas okupacji hitlerowskiej, Niemcy proponowali J. Kiszkurno udział w zawodach strzeleckich i podpisanie volkslisty. Odmówił.
Od tego momentu przyszły olimpijczyk musiał się ukrywać, wkrótce znalazł się w szeregach Armii Krajowej. Dwukrotnie Niemcy aresztowali go, jednak za każdym razem ratowała go patera z dedykacją Hitlera. W czasie wojny i okupacji patera pomagała mu nie raz. Także dzięki niej nie raz ratował życie innym.”
Historia mistrza nie kończyła się II Wojnie, chociaż i przed nią był to wyjątkowy człowiek.
Co więcej, w wypowiedzi jego syna znajduję potwierdzenie i tego o czym nie raz pisałem na blogu – wartości uprawiania sportów strzeleckich:
„…Strzelał odruchowo i błyskawicznie. Śmiało mogę powiedzieć, że był najszybszym strzelcem świata. Przeciętnie bardzo dobrzy strzelcy strzelali w 0,60,9 sekundy od ukazania się celu. Ojciec strzelał w 0,3 sekundy. Pod tym względem pozostał niedościgniony. Ojciec uczył mnie także cierpliwości i opanowania, bo myślę, że właśnie umiejętność opanowania nerwów to rzecz w strzelectwie podstawowa…”
Co robił przed wojną? Znajdziemy i na te pytania odpowiedź w bardzo dobrym, dopracowanym materiale „Gazety Średzkiej”:
„Józef Kiszkurno (1895-1981) był agronomem, trenerem, jednym z najwybitniejszych i najszybszych polskich zawodników w strzelaniu do rzutków (trap)”
Jakie miał sukcesy?
Oto lista, długa:
„…W trapie był prawdziwym mistrzem. 19-krotny mistrz Polski (1928-1953, brak danych archiwalnych), największe sukcesy międzynarodowe odniósł w okresie międzywojennym zdobywając trzykrotnie tytuł mistrza świata: 1931 Lwów (trap 300 ind.), 1936 Berlin (trap 300 ind. ), 1938 Praga (trap 200 drużynowy) i tytuł mistrza Europy 1931 Lwów (trap 200 indywidualnie)…”
Co powiedzieć? Tak doskonałe wyniki, taki talent. Mógł rozwijać swój talent przed wojną – w środowisku, gdzie sporty strzeleckie nie były marginesem, czymś dziwnym czy wręcz niedopuszczalnym w świadomości społecznej, z której wyrugowano nie tylko fizyczną umiejętność posługiwania się bronią palną, możliwość (demokratyczną) jej posiadania, ale przede wszystkim świadomość społeczną możliwości bycia uzbrojonym, faktu jej posiadania, trzymania w ręku, w domu. Niejednokrotnie spotykałem się właśnie z takim sposobem myślenia wśród osób z naszego polskiego, postkomunistycznego społeczeństwa. Społeczeństwa obciążonego 40-letnią okupacją i negatywną fetyszyzacją wszelkich środków obronnych – jako środków stosowanych przez; na pewno – tylko i wyłącznie bandytów i innych złych ludzi. Oczywista, wyjątkiem w tym myśleniu byli (i są) stróże prawa i prawowici żołnierze LWP. Przez lata komuny zrobiono wszystko aby mentalnie rozbroić Polaków – zniechęcając społeczeństwo czy też strasząc możliwością posiadania broni przez cywilów.
Efekt: ludzie się boją posiadać broń, czy to dla sportu, czy też własnej obrony.
Psy Pawłowa.
Źródło cytatów: Józef Kiszkurno : olimpijczyk z Helsinek
Biogram Józefa Kiszkurno: