Tą książkę, zbiór opowiadań czyta się jednym tchem. Wstrząsające. Czytałem Grzesiuka, inne wspomnienia obozowe opisujące niemiecką okupację, zbrodnie i bestialstwo, jednak to co funduje sowiecki terror przekracza wszelkie granice.
Nie ze względu na potworności – np takie jakie serwowali swoim ofiarom nacjonaliści ukraińscy.
Tutaj mamy do czynienia z taki potężnym wypraniem umysłów ludzkich że zaciera się różnica kat – ofiara. Zdarza się że zamieniają się miejscami, w obu konfiguracjach.
Co więcej świadomość nieodwracalności losu, rezygnacja z prób jego zmiany…
Lekarz, który jest świadomy tego ze odkrywając symulację pacjenta-więźnia narazi go na śmierć jednak -odkrywa ją w ramach udowodnienia ze jest godny tego co robi, że umie dobrze wykonać swoją pracę…
Ludzie, którzy wykonują pracę zupełnie niepotrzebną. Walczą z tak potężnymi ilościami wszy, że aż dziw że jeszcze żyją.
Absurdy życia obozowego, lecz przede wszystkim wszędzie brak liczenia się z życiem ludzkim.
Poraża i przeraża.
