Następna
„…Dziś strzelnic w naszym kraju jest jak na lekarstwo. Nie lepiej w tym zakresie jest w Wielkopolsce, mimo że w tym województwie działa najwięcej klubów strzeleckich.
? Te dosłownie 2-3 strzelnice, które są na terenie aglomeracji miejskiej, to jest bardzo mało i jest to zupełnie niewystarczająca ilość do tego, żeby móc szkolić sportowców czy amatorów strzelectwa ? wyjaśnia sędzia strzelecki Piotr Szelągowski.
Okazuje się, że nauka strzelania wcale nie jest taka łatwa. Aby dojść do poziomu mistrzowskiego, potrzeba sporo pracy.
? Żeby wyszkolić strzelca sportowego, który będzie przynosił efekty, będzie osiągał sukcesy w tym sporcie, potrzeba kilka lat ? wskazuje Piotr Szelągowski….
Zainteresowanie strzelectwem w ostatnich latach wyraźnie wzrosło. Za naszą wschodnią granicą toczy się wojna. Ludzie odczuwają potrzebę, aby posiadać umiejętności strzeleckie ? wyjaśnia Jan Sulanowski, radny Poznania…”
Jak widać temat jest bardzo rozwojowy i ważny, nie tylko dla potrzeb naszej obronności, ale też dla wychowania społecznego w odpowiedzialności do swoich poczynań i umiejętności.
Argumenty typu: „im więcej broni tym więcej szans na wypadek” – nie są trafne. Wszystko zależy od poziomu wyszkolenia i poziomu bezpieczeństwa, który będzie mógł być wdrożony na strzelnicach.
Porównywanie nas z USA jest dużym błędem. Tam wypadki zdarzają się częściej nie z uwagi na nasycenie bronią, ale z uwagi na niewłaściwy poziom bezpieczeństwa.
Skąd to się bierze? Z powszechności – i po części z bagatelizowania tego narzędzia. Jeżeli od ponad 200 lat w Ameryce Północnej broń jest tak powszechna i nagminne jej posiadanie jak przykładowo rower u nas – dzieje się niestety to samo co z tym przysłowiowym rowerem, nikt już nie zauważa jego użycia czy zasad bezpieczeństwa w szkoleniu się i obsłudze tego urządzenia.
Całą sztuką będzie utrzymanie odpowiedniego poziomu szkolenia i bezpieczeństwa użytkowania broni strzeleckiej.
Cytat z materiału: MON dofinansuje budowę strzelnic w każdym powiecie