Normalność, prawo do oceny innych.

„…Każda  normalna osoba jest de facto tylko po części normalna. Jej ego jest mniej lub bardziej psychotyczne w tej lub innej sferze…”
Te słowa swego czasu powiedział Freud.
Nie przepadam za jego pomysłami, jednak czasami zdarza się każdemu powiedzieć coś mądrego. Te słowa wydają się mi właśnie takie.
Wniosek mój wypływa ze świadomości występowania subiektywnego oglądu świata. W wielu dziedzinach i na wielu płaszczyznach.
Jak próbować ewentualnie zmienić nasze nienormalne zachowania?
Dotarcie do sedna idei moralnej egzystencji człowieka, to klucz do rozwiązania problemu.
Jakie są kategorie „normalności”? Czym jest „bycie” normalnym?
Z naszego wewnętrznego doświadczenia wynika, że wszystko co robimy odbieramy jako jedyne i właściwe. Nawet kiedy czynimy źle, prawie zawsze potrafimy znaleźć wytłumaczenie dla odstępstwa jakie stosujemy wobec norm, o jakich wiemy że je w danej chwili naginamy lub łamiemy.
I znów wszystko wraca do normy.
Nasz ogląd innych też jest klasyfikowany wobec subiektywnej oceny danej osoby wg naszych własnych subiektywnych norm – oczywista modyfikowanych od początku życia. Jednak jest to całkowicie indywidualne osobnicze tylko i wyłącznie nasze podejście do danej oceny oparte na naszym życiowym doświadczeniu (teoretycznym – wynikającym z wiedzy jaką uzyskaliśmy, praktycznym – opartym na przeżyciach jakie był naszym udziałem).
Taka jest moja intuicja w tym temacie.
Ocena jest bardzo ważna. Musimy się zastanowić jaka perspektywa w ocenie została zastosowana, jaki punkt widzenia i przez kogo.
Można by też zadać pytanie dlaczego nastąpiła ocena – ale to już bardziej wnikliwa analiza postępowania oceniającego.
Można dodać: w jakiej interakcji jest osoba oceniająca z osobą ocenianą?
Czy w ogóle występuje jakaś interakcja?
Dlaczego?
Czy obserwator zewnętrzy – jest de facto tylko obserwatorem? Czy może jednak zachodzi jakaś interakcja? Subiektywizm?
Na ocenę normalności wpływa kilka pozycji, które zapewne sporo osób i „specjalistów” określa jako kryteria, według których możemy oceniać normalność…

1. Kryteria widzenia subiektywne (to co jest nami jest nienormalne, to co jest inne jest nienormalne)
2. Kryteria widzenia normatywne (idea – pytanie: która jest ta normalna?)
3. Kryteria widzenia kliniczne (ból, niedostosowanie społeczne, odmienność, niefunkcjonalność, dewiacje, zagrożenie dla społeczeństwa)
4. Kryteria widzenia kulturowe (strój, zachowanie, postępowanie w danej kulturze)
5. Kryteria widzenia statystyczne (wielkość występowania danej cechy, częstotliwość – jednak czy to oznacza że cecha owa jest wartościowa i pożądana?)
6. Kryteria przyjęte przez większość (wymiar moralny i etyczny – kto łamie przyjęte przez większość reguły i normy może zostać uznany za nienormalnego)

Warto się zastanowić. Oczywista każdy z nas ocenia w każdej sekundzie życia. Dlatego zarzut pytanie: Czy jesteś sędzią? Nie bądź sędzią… nie jest trafione. Nasze bytowanie, nasz ogląd rzeczywistości polega na ocenie, ciągłej ocenie opartej na doświadczeniu i teorii, których wypadkową jest ocena; sytuacji, wydarzeń, osób, zachowań.

Na czym się opierać? Czego szukać w życiu jako latarni dla naszych prób zachowań aby były zdrowe, normalne?
Czy sumienie może być pomocne u ustanowieniu naszej normalności?
Czy osoby chore psychicznie (i tutaj też występuje wiele uszeregowań) mogą być w ogóle normalne? Jeżeli tak to w jakim aspekcie? Może tylko w jakiejś części, ale jednak?
Czy kategoria dobra jest tutaj nam w stanie pomóc w wyborze – tego co jest normą, co powinno nią być?
Gdzie rola rozumu w tych poszukiwaniach?

Czy przestępca czyniący zbrodnię uważa się za normalnego?
Czy zawody w których dochodzi do balansowania na granicy moralności wypaczają normalność – moralną? Czy powodują przesunięcie wrażliwości?

Takie pytania do zastanowienia …

Autor

Piotrek

Cóż, ten świat nie zawsze działa według norm, które zakładasz,że istnieją...? Co jest dobre co złe? Czy lepiej milczeć na ten temat, czy mówić? Zdecydujcie sami, ja już podjąłem decyzję.

Jedna myśl w temacie “Normalność, prawo do oceny innych.”

  1. Czy normalnym jest rzeźnik który znajduje przyjemność w oprawianiu świń, grzebaniu się w krwi – dzień w dzień budując tą przyjemność w zabijaniu zwierząt? Czy zabija dlatego że sprawia mu to przyjemność? Czy dlatego że jest to jego praca? Zawsze mnie to zastanawiało… Pewnie są tacy co robią to jako swój zawód bezrefleksyjnie…Ale mogą być też i tacy co robią to właśnie jak napisałem na początku – z przyjemności. Czy nie jest to jednak jakoś groźne?

Możliwość komentowania jest wyłączona.