Są takie książki wydawane na Ukrainie – gloryfikujące UPA. Może to jest i margines – czy jednak powinniśmy to rozpatrywać w takich kategoriach? Margines czego? Nazizmu, nacjonalizmu – czy jak to przyjęło się w Rosji faszyzmu?
Czy podobne tytuły wychodzą w Niemczech o np. Himmlerze? Czy SS?
te problemy są równoważne…
Są
Konflikt na Ukrainie.
Dziś rozmawiałem z osobą, która rzuciła ciekawe spostrzeżenie- przydałby się mur między nami a Ukrainą taki 10 metrowy, a od Putina powinniśmy poprosić o małe dofinansowanie tego muru – tak byłoby najrozsądniej…- jak widać są wśród nas mimo nachalnej i głupiej kampanii medialnej spychającej nas w udział w tym konflikcie osoby, które widzą ratunek w doskonałej izolacji – tak samo jak Szwajcaria, Węgry, Rumunia… czy inne kraje europejskie odnoszące się do konfliktu bardzo ostrożnie…z niepokojem o los naszego kraju.
Są też jeszcze i takie książki przypominające kulturę Kresów:
Zapytacie: gdzie je kupić?
I to jest problem. Wiele z nich jest wydawanych własnym sumptem – i indywidualnie rozprowadzanych, czasami nawet poniżej kosztów druku.
Tylko po to aby został ślad…