Z maila:
„Polski rząd znowelizował prawo, które pozwoli ponad 50 tys. ocalałym Żydom, ich małżonkom, a nawet dzieciom zamieszkującym poza naszym krajem, pobierać emerytury z tytułu szkód doznanych ze strony nazistów i bolszewików na ziemiach polskich w czasie wojny i okresu stalinowskiego
–
O emerytury w wysokości 470 ILS (około 100 euro) będzie mogło ubiegać się blisko 50 tys. Izraelczyków polskiego pochodzenia: ofiary nazistowskich i sowieckich represji. Pierwsze świadczenia popłyną do Izraela na koszt polskiego podatnika latem przyszłego roku.”
Źródło: Polska sfinansuje emerytury 50 tys. Żydów
Mam wrażenie że tutaj jest coś nie tak; w tym kraju. Krótki cytat z tego materiału:
„Jak tłumaczy Sebastian Rejak, specjalny wysłannik ds. stosunków z diasporą żydowską w polskim MSZ: – Nowością tych przepisów jest to, że polskie władze – w szczególności instytucje zabezpieczenia społecznego – będą w stanie przesyłać świadczenia kombatantom znajdującym się w dowolnym miejscu na świecie, kosztem polskich władz.”
A więc stać nas w obecnej sytuacji państwa na wspomaganie kombatantów z całego świata?
Kto z nich jest w USA, na przykład lub w innym kraju zachodniej demokracji w tak strasznym położeniu że kwota 100Eu coś może zmienić? Kto z nich czując się Polakiem z krwi i kości wyciągnie rękę po pieniądze, które tutaj przydałyby się dla matek i dzieci w kraju, gdzie dodatek rodzinny to 130 zł miesięcznie?
Abstrahując już od tego, że przecież winę za wojnę, cierpienia, śmierć i wszystko to co stało się między 1939-1945 rokiem ponosi bezpośredni spadkobierca III Rzeszy – w sensie nie ideologicznym, ale narodowym. Obecnie istniejące państwo niemieckie.
Czegoś tutaj nie pojmuję…
Bez Przesady, naprawdę Bez Przesady!
(nie jesteśmy „dobrym wujkiem” wszystkich weteranów na świecie)
Piotr Szelągowski