Inscenizacja Radymno: Tak płonęła Huta Pieniacka

Problem sprawiedliwych wśród narodów – na Ukrainie…

Polecam tekst lekturze i analizie.

„…Aby nie być gołosłownym, proponuje przejrzeć komentarze pod publikacjami na tematy ukraińsko-żydowskie. Tam Państwo to wszystko przeczytacie. Przeczytajcie koniecznie, ponieważ różnej maści ukraińskie autorytety nie gardzą otwarcie antysemickimi i rasistowskimi komentarzami pod swoimi publikacjami, nie usuwając ich. Wprost przeciwnie – oni chronią je jak źrenicę oka. Mówiąc, widzicie, to nie ja napisałem, to naród tak uważa.

I, jakby to paradoksalnie nie wyglądało, ci sami ludzie żarliwie piszą i mówią o wielkiej ilości Sprawiedliwych wśród Ukraińców, a nawet o walce Żydów w szeregach UPA. Słuchając bajek o tej międzynarodowej idylli i peanów na cześć „narodowych” osiągnięć w ratowaniu Żydów chciałby się spytać: a przed kim tak starannie trzeba było ich ukrywać? Dlaczego konspiracja musiała być tak głęboka i bezbłędna? Któż tak sumiennie i uporczywie śledził ukraińskie i polskie rodziny, szukając najmniejszych zmian w ich zachowaniu? A jeśli dodać, że niemieckich żołnierzy nie było w każdej wsi, ich fizycznie nie wystarczyłoby do urzeczywistnienia tej straszliwej zbrodni, to dlaczego milczymy o cywilnych współsprawcach?

W Polsce dość powszechna była debata na temat tak zwanych szmalcowników, terroryzujących Polaków przechowujących u siebie Żydów. Szantażem wyciągających od nich pieniądze i kosztowności. Rozumiem, że w miastach mieszkało niewielu Ukraińców, a to zjawisko było rozpowszechnione akurat w wielkich miejscowościach. We wsi w ogóle bardzo trudno było kogoś ukryć lub coś zataić. Jednak także tutaj nie doprowadziliśmy do szczerej rozmowy, a i z badaniami naukowymi nie zawsze się udaje.

Pewna znana badaczka Holokaustu, jako dziecko uratowana przez ukraińską rodzinę, z jakiegoś powodu na konferencji podała przykład uratowania przez ukraińskiego policjanta dwojga żydowskich dzieciątek. Opowiedziała, jak podczas obławy i przeszukania w domu tej rodziny jeden z policjantów zauważył dwoje ukraińskich dzieci w szafie, ale nie wskazał ich Niemcom. Tak że wyszli z tego domu z niczym. Wdzięczna za uratowanie badaczka wyciągnęła jednoznaczny wniosek: nawet ukraińska policja ratowała Żydów. Na moje pytanie, dlaczego uważa, że policjantowi zrobiło się żal żydowskich dzieci, a nie ukraińskiej rodziny, która miała być rozstrzelana razem z nimi, badaczka nie znalazła odpowiedzi….”

(fragment)

Całość na: Kiedy, komu i po co są potrzebni Sprawiedliwi narodów świata? – Wasyl Rasewycz (ukraiński historyk).