Ostatnio znalazłem recenzję pozycji SF, którą czytałem dawno temu… Przyznam się szczerze że dość mgliście sobie ją przypominam. Chyba jednak nie była tą, która wywarła na mnie szczególne wrażenie.
Wracając jednak do owej recenzji. W miarę czytania jej zaczęło mi co świtać.
Dość długo ją czytałem (jak na mnie) nie był to rzut na lekturę i „połknięcie” jej. Ostatnio męczę się tak z Pilipiukiem, z „Dziennikami Norweskimi”- straszny gniot moim zdaniem…Taki misz-masz; młodzieżówka, pseudo-historyczna, SF, poetyczna i nie wiadomo co jeszcze… Aż szkoda ponieważ do tej pory ceniłem autora za dowcip, pomysłowość i parę innych… Ten temat jednak omówię osobno.
Fragment recenzji Asimova:
„Mam niesamowity problem z Równi bogom Asimova, bo obok tego, że tę króciutką powieść czytało mi się naprawdę dobrze, to jednak ma ona sporo wad, a najważniejszą z nich jest jej nijakość i w sumie pewnego rodzaju efekciarstwo w futurystycznych projektach za którymi nie poszła interesująca intryga i dobrze skonstruowani bohaterowie. Tym samym Asimov napisał w sumie niezłą zabawową książkę spekulatywną, w której teoretyczne dywagacje o przyszłości są znacznie bardziej wciągające od opowiadanej przez niego historii.”
Zdecydowanie coś w tym jest. W komentarzu… Czy to znów jakaś próba tłumaczenia jak ma być, żeby było jak najlepiej?
Inny fragment:
„…bunt jest domeną niedojrzałych, dziecinnych jednostek, a konserwatywny świat dorosłych jest nienaruszalny. Tym samym obok queerowych zabaw płciowością, Asimov zdecydował się na ustalenie stałych praw społecznych, bardziej w oparciu o „fizykę” paraświata, niż umów pomiędzy różnymi grupami. Jeżeli dodamy do tego podział na „wiedzących” Twardych i nieświadomych niczego „Miękkich”, to wyjdzie nam wręcz totalitarna utopia, w której wszyscy mogą być szczęśliwi o ile nie wyłamują się z obowiązującego schematu…”
Celowo nie komentuję obszernie. Wydaje się, że chyba przynajmniej częściowo odświeżę sobie lekturę wypożyczając z biblioteki pozycję…
Ciekaw jestem Waszego zdania- tych którzy czytali.
Całość recenzji:
Cedro – Równi Bogom Asimova – recenzja 1