stanąć nieprzezwyciężoną ścianą, ramię przy ramieniu przeciw destrukcyjnym zakusom bolszewików

Nie wolno mówić o Murzynie nie tylko, że jest czarny. Nie wolno nawet mówić, że jest Murzynem. To samo jest z Cyganami. Już wkrótce nie będzie ani sznycla po cygańsku, ani Barona Cygańskiego. Będzie sznycel romski. W operach światowych standardem moralnym jest, aby Otello był biały, żeby nikomu do głowy przyjść nie mogło, iż istnieją zazdrośni Maurowie. W USA Przygody Hucka Finna są na indeksie jako książka rasistowska. W Niemczech, w nowym wydaniu bajek Andersena bocian z Brzydkiego kaczątka nie mówi po egipsku, aby Arabowie nie poczuli się urażeni. Nawet o chlebie nie wolno mówić, że jest czarny. Ani o magii – pisał w 2003 roku Maciej Rybiński.

15 lat minęło a zakaz nadal aktualny, tyle że został poszerzony o zakaz używania słowa zboczenie, dewiacja, gej, lesbijka itp. (pod karą za obrazę), o zakaz protestu przeciw sprzecznej z prawem naturalnym homopropagandzie, deprawacji ideologią zmierzającą do uczynienia z człowieka istoty pozbawionej zasad moralnych i etycznych i owładniętej popędem seksualnym, postrzegającej siebie w hierarchii gatunków poniżej zwierzęcia. Do tego zmierza neomarksizm kulturowy manipulując umysłami poprzez edukację przedszkolną, szkolną, pseudonaukową, telewizję, teatr, kino, prasę, wydarzenia kulturalne, wykłady socjologiczne i psychologiczne, reklamę, przepisy kulinarne, produkty itp

Polska, trzeba to powiedzieć z dumą, także ma swój wkład w formułowanie nowych przykazań i tworzenie nowej moralności. Specyficzny, bo wynikający z najnowszej historii – pisze Maciej Rybiński. Generalnie chodzi o przywrócenie czci aparatowi władzy z czasów świetlanej pamięci PRL i narzucenie takich norm postępowania, aby nigdy już nikt nie ośmielił się jej naruszyć.
Najpierw Adam Michnik sformułował przykazanie: „Nie mów prawdziwego świadectwa przeciwko bliźniemu twemu”, wywołując burzę protestów świadczącą, żeśmy jeszcze nie dorośli do nowej moralności. W parę dni potem pani Józefa Hennelowa ogłosiła przykazanie kolejne: „Zaglądanie do własnych teczek jest niemoralne”.
Zakładanie, zapełnianie i wykorzystywanie teczek było zgodne z moralnością (socjalistyczną wprawdzie, ale zawsze), natomiast wszyscy, którzy teraz do tych teczek zajrzą, są grzesznikami i moralnymi wyrzutkami. Niestety, naród mamy krnąbrny i nie wiem, czy kiedykolwiek doczekamy czasów, w których Polacy wprost z IPN mknąć będą do konfesjonału, aby się wyspowiadać z tego, że zajrzeli do własnej teczki i mieli potem grzeszne myśli o Kiszczaku. Ale jeśli tak, księża za pokutę zadawać będą pisanie listów do „Gazety Wyborczej” i „Tygodnika Powszechnego”
( Maciej Rybiński „Jestem więc piszę” 2003 r).

Jak ocenia tamte wydarzenia Lech Kowalski w 2019 roku ?
Okrągły Stół jest dla mnie „dużą rurą przepływową wodno kanalizacyjną, poprzez którą wszystkie te ścieki z PRL spłynęły szerokim strumieniem w to, co nazywamy dzisiaj III RP. Ten strumień rozlał się bardzo szeroko, on nam paraliżuje dzień dzisiejszy”.

Ten strumień powstał 100 lat temu. O właściwościach tego strumienia pisała Maria Dunin Kozicka, która lata rewolucji 1917-1919 spędziła w Rosji.
Listopad i grudzień 1917r. były miesiącami zagłady i zniszczenia kultury i kwitnących gospodarstw. Niemal wszystkie dwory zapalały się i gasły kolejno niby olbrzymie płonące świeczniki, zdmuchnięte porywem szalejącej burzy. Rozjuszone masy chłopskie (ukraińskie), podniecane umiejętną agitacją, burzyły naszą wieloletnią pracę, równały z ziemią dorobek przeszłych pokoleń, pozbawiły warsztatu pracy gromady wędrowców i tułaczy, idących w świat o żebraczym kiju. Pastwienie się nad pracą stało się żywiołową orgią dla tych rzesz „ludu pracującego”.

A potem nadciągnął bolszewizm z głębi Rosji, niby zapobiegliwy wódz wysyłający przodem liczne podjazdy dla zbadania ducha i sił podbijanego kraju, i począł deptać i gasić po miastach wyniki trudów i pracy całego ludzkiego życia. I znowu szły w świat gromady wydziedziczonych. Uchodzili doktorzy, adwokaci, inżynierowie, fabrykanci, rzemieślnicy rzucając wszystko co zdobyli własnymi siłami.
Oczekiwaliśmy więc przyjścia bolszewików w bezpańskim Kijowie (opuścił je Petrula z wojskami ogałacając banki, skrytki prywatne i sklepy jubilerskie z pieniędzy, złota i srebra, oficjalnie, z ramienia rządu, nie jako rabunek).
Wtem ukazała się gromada żołnierzy z dużymi, czerwonymi kokardami przy czapkach…skradając się chytrze, nie przerażając swą siłą ale opanowując miasto bez jednego wystrzału.
Po wkroczeniu do Kijowa bolszewicy dokonywali rewizji w każdej posesji (kradnąc przeróżne przedmioty), spisywali wiek, narodowość, pochodzenie, stan posiadania. Rząd wydał rozkaz rekwirowania pokoi dla wojskowych i urzędników sowieckich. Nazywało się to oficjalnie „uplotniat kwartiry (uszczelniać lokale). Spędzano do jednego pokoju mężczyzn i kobiety, wyznaczając im tam sumiennie mierzone kwadraty tłumacząc, że względy przyzwoitości wobec różnicy płci są tylko przeżytkiem zgniłych burżujów, utrudniającym rozwój ludzkości i nie przystoi wcale uświadomionemu proletariatowi.

Komunistyczni władcy znacjonalizowali w całym mieście wszelakie sklepy, przedsiębiorstwa, księgarnie, przekreślając lekką ręką własność prywatną i wyzuwając z niej nawet drobnych posiadaczy, dla których sklep był jedynym źródłem utrzymania. Specjalne komisje zamieniały eks- właściciela w dozorcę i oddawały zawartość sklepu pod opiekę jako „dobro państwowe” . Cale falangi Tatarów i Żydów skupowały po mieszkaniach przyciśniętej biedą inteligencji wykwintne, przedwojenne ubrania, bieliznę i drobiazgi. Powstawały sklepy komisowe.
Gmach uniwersytetu był szczelnie zamknięty i zamarł w milczeniu. Zgaszono w nim światło wiedzy – Maria Dunin Kozicka obserwuje wkroczenia bolszewików do Kijowa 100 lat temu!

Jakże podobnie wyglądało wkroczenie bolszewików do Polski 17 września 1939 roku i objęcie władzy w PRL. Identyczny był los polskiej elity. To samo dzieje się dzisiaj choć wygląda jak przystało na XXI wiek.
Lech Kowalski mówi o genezie Okrągłego Stołu na podstawie zbadanych dokumentów. Już od 1986 roku pracowano w MSW nad dogadaniem się z opozycją kanałami służby bezpieczeństwa. Ta część opozycji, która miała pobrudzoną przeszłość (niektórzy byli agentami) wybrała właśnie Kiszczaka na „orędownika wolności” i wykreowała średniej klasy generała po podstawówce, na męża stanu. Nie musiała się spowiadać, on wszystko wiedział.

Byłoby lepiej gdyby nie ustalenia Okrągłego Stołu– mówi Lech Kowalski. Przykład, młody człowiek, pan Jaki, robi wspaniałą pracę wyłapując wszystkich tych krętaczy związanych z reprywatyzacją w Warszawie! Tylko gdy te sprawy wchodzą na wokandę sądowa, oni pokazują wielką figę państwu polskiemu. Oni by się tak nie zachowywali gdyby 30 lat temu nie wydarzyło to, co związane jest z Okrągłym Stołem. Mielibyśmy administrację propaństwową.
A obecnie w szeregu instytucjach ci ludzie mają poczucie kastowości, oni uważają, że kodeks karny ich nie dotyczy, kodeks cywilny również, oni są „ponad”. Nie tylko sądownictwo, resort spraw zagranicznych, (resort kultury i szkolnictwa wyższego). Trudno jest odzyskać własne państwo. Gdyby nie ustalenia przed okrągłostołowe TW Bolek nie byłby prezydentem, nie byłby również dwie kadencje prezydentem komunista Kwaśniewski, nie byłoby trzech kolejnych komunistycznych premierów : Oleksego (agenta KGB 1983 -1995), Cimoszewicza, Millera, którzy startują do Parlamentu Europejskiego! W jakiej dużej ofensywie jest ta postkomuna w naszym kraju. Mnie się wydaje że oni coraz bardziej zawłaszczają nasz kraj i poszczególne elementy w strukturach władzy.

To są Ci sami, lub synowie i wnukowie tych, którzy odpowiedzialni są za wymordowanie i grabież majątku polskiej elity, która doświadczyła tej zbrodni z rak ich protoplastów podczas rewolucji bolszewickiej w 1919. Odpowiedzialni za nacjonalizację majątku II Rzeczpospolitej, który jest majątkiem ogólnonarodowym, a który przejęli na własność prywatną pod hasłem „transformacji”.
Bolszewicy XXI wieku głoszą krzykliwym przekazem medialnym i kulturowym, wspierani orężem doskonale wyedukowanych socjo technologów zagładę cywilizacji łacińskiej, rewolucję neo marksistowską. Uzbrojeni w markowe fryzury, buty i garnitury, suknie i biżuterię z Paryża, wspomnienia i opaleniznę z wojaży po świecie w drogich hotelach i przy drogich trunkach, w hacjendy i konta na zachodzie Europy, nowe zęby, pozbawieni naftaliny w drogich futrach (teraz są inne środki) , skradając się chytrze (pod hasłem tolerancji, równości, walki z dyskryminacją i faszyzmem oraz antysemityzmem), nie przerażając swą siłą (obwołują się nawet obrońcami dużych dzików) opanowują umysły ludzkie bez jednego wystrzału niosąc (wbite im do głowy przez inteligentnych ideologów ze szkoły frankfurckiej w Niemczech) hasła uśmiercające europejską cywilizację.
Już nie o cudzą własność im chodzi ale o cudze dusze.
Uczelnie i badania naukowe zamknięte zostały na poszukiwania, na rozwój nauki, na twórcze badania naukowe, zgaszono w nich światło wiedzy na rzecz ideologii, propagandy zmierzającej do wyzwolenia człowieka z religii, wiary, moralności i tożsamości narodowej.

Zamiast walka klas walka płci. Walka ma doprowadzić do zerwania wszystkiego co nas łączy – mówi prof. Mieczysław Ryba.
Tą ideologią fałszuje się prawdę o człowieku. Podstawą tego błędu jest błąd antropologiczny czyli fałszywa wizja człowieka sprzedawana młodemu pokoleniu jako prawda– dodaje dr hab. Przemysław Czarnek, wojewoda Lubelski. Przypomniał, iż ochrona prawna małżeństwa jako związku mężczyzny z kobietą w Konstytucji z 1997 roku została uchwalone przez SLD, PSL, Unia Pracy, Unia Demokratyczna. Ta większość nie miała żadnych wątpliwości co to jest małżeństwo.

Polecam kolejną merytoryczną, kulturalną, ciekawą i niezwykle ważną dyskusję w Rozmowach Niedokończonych TV Trwam.
http://www.radiomaryja.pl/multimedia/audio/rozmowy_niedokonczone/rozmowy-niedokonczone-rozwoj-rewolucji-seksualnej-w-polsce-cz-i/

We wrześniu 1919 roku do Kijowa weszły wojska Denikinowskie i nastały nowe rządy.
Nowe rządy nie ziściły pokładanych w nich nadziei. W skład urzędników weszły potajemnie żywioły komunistyczne, aby psuć nową działalność. Rozwinęły one szaloną żarłoczność – nie brakowało jej częściowo i wśród mężów „obnowlionnoj Rassiji.” Nieprawdopodobnie rozkrzewiło się łapownictwo. Przyczyną tego były w pewnej mierze „głodowe” pensje i brak znaków pieniężnych w kasach rządowych. Łapano komunistów i wypuszczano ich z więzień za odpowiedni wykup. Nie oczyszczano społeczeństwa bezwzględnie i systematycznie z szumowin; przeciwnie, mocą samych faktów pozwalano im organizować się i rosnąć w siłę. Zapał społeczeństwa stygnął. Upadała wiara w zbawczość nowych rządów. I po cóż było wydawać tych, co niedawno jeszcze byli katami narodu, gdy po niedługiej przerwie widziano ich znowu na wolności. „Brak dowodów! Nie chcemy pagrieszit’ duszoju!” – uniewinniali się urzędnicy denikinowscy. Nie było nikogo, co by potrafił orlim spojrzeniem przeniknąć z końca do końca całe społeczeństwo i związać je tak silnie wspólną pracą, wspólnym dobrem, żeby potrafiło stanąć nieprzezwyciężoną ścianą, ramię przy ramieniu przeciw destrukcyjnym zakusom bolszewików. W tym leżało zbawienie z jednej strony, porażka terrorystów z drugiej. Lecz tak się nie stało – pisała Maria Dunin Kozicka 100 lat temu. Historia powtórzyła się w 1989 roku.

Cześć i chwała śp. Premierowi Janowi Olszewskiemu. On potrafił orlim spojrzeniem przeniknąć z końca do końca całe społeczeństwo. Nocna zmiana uniemożliwiła mu związać nas tak silnie, byśmy potrafili stanąć ramie przy ramieniu przeciw destrukcyjnym zakusom bolszewików.
Bożena Ratter