Z maila: od fryzjera męskiego; Adam Szulc.

Nazywam się Adam Szulc, jestem fryzjerem męskim z Poznania. Mam ponad trzydziestoletni staż w branży i korzystam z gościnnych łamów bloga Bez Przesady, żeby napisać kilka słów o mojej pracy.

Od dziecka interesowały mnie dwie wrażliwości artystyczne i w nich starałem się szukać swojej aktywności. Mianowicie
pierwsza z nich to fryzjerstwo męskie, którym chyba nasiąknąłem od mojego dziadka, który podczas zesłania na tak zwane roboty do Kołobrzegu ( wtedy w Niemczech) podczas okupacji niemieckiej w latach II wojny światowej oprócz prac polowych nauczył się fryzjerstwa męskiego od niemieckiego barbera. Druga wielka pasja to muzyka. Mój tata był gitarzystą jeżyckich zespołów bigbeatowych, więc pewnie po nim odziedziczyłem słuch, poczucie rytmu i skłonność do artystycznych doznań na scenie. Na początku lat osiemdziesiątych kiedy miałem 12-13 lat i namiętnie słuchałem „Trójki”. Wtedy po raz pierwszy usłyszałem punk rocka. Poza tym jestem z Poznania, a to miasto specyficzne, które jest z jednej strony tradycyjne, porządne, schludne i mieszczańskie, a z drugiej silnie robotnicze i wywrotowe.
Czyli fryzjerstwo męskie, muzyka hard core punk, subkultura straight edge i dość zamknięte w czasach komuny miasto Poznań. Od tamtego czasu te wszystkie życiowe drogi cały czas przeplatają się ze sobą. Jeśli fryzjerstwo to subkulturowe, ale oparte na historii i tradycji. Jeśli muzyka to nieszablonowa, dość agresywna i z ciekawymi fryzurami muzyków. Jeśli miasto to tam gdzie te wszystkie elementy grają ze sobą. Do tego tworzenie i silne związanie ze sceną D.I.Y i hard core cały czas motywuje mnie do działań charytatywnych. Strzygę wraz z moją ekipą osoby bezdomne, niepełnosprawne, chłopaków z poprawczaka czy dzieci z domu dziecka nie zapominając o darmowych pokazach sztuki fryzjerstwa męskiego dla uczniów szkół zawodowych.

W tym roku we wrześniu ukazała się moja książka pt. „Fryzjer Męski”. Jest ona opisem całej mojej fryzjerskiej drogi życiowej z uwzględnieniem elementów historycznych, muzycznych, subkulturowych, higienicznych i rzemieślniczych. To wyjątkowa pozycja, bo nie ma tego typu książek w polskiej bibliografii rzemieślniczej.
Jest ona o zrozumieniu ginącego rzemiosła i próbuje wytłumaczyć różnice między fryzjerstwem męskim i damskim, choć to niełatwe, bo ostatnie ćwierć wieku to zacieranie wszelkich różnic, nawet tam gdzie zacierać się ich nie powinno. Polecam tę książkę tak naprawdę każdemu kto interesuje się historią, przemianami w społeczeństwach, rodzajami zmieniających się fryzur na przestrzeni wieków i tym co miało na to wpływ. Są też obszerne rozdziały dla fryzjerów i pasjonatów: o technikach strzyżeń, używaniu brzytwy, historii brody, rodzajach narzędzi i kosmetyków.

Mówiąc krótko: po raz pierwszy w historii polskiego rzemiosła „lost profession” zdejmuje przyłbicę i pokazuje się światu.

Miłego czytania!

Adam Szulc

Autor

Piotrek

Cóż, ten świat nie zawsze działa według norm, które zakładasz,że istnieją...? Co jest dobre co złe? Czy lepiej milczeć na ten temat, czy mówić? Zdecydujcie sami, ja już podjąłem decyzję.