Jednym ze składników posiłku poza kaszą jest miód. Ale jaki…
Dodaję półtora łyżeczki, na całość potrawy (kaszy około 2/3 szklanki).
Pół jabłka (obieram i kroję – jak kto woli w większe lub małe kawałki), kurkuma, olej lniany, owoce goji, trochę rodzynek, pieprz cayenne, suszone śliwki kalifornijskie, majeranek, ziarenka zielnika aptecznego.
Oczywiście miód dodaję na samym końcu po procesie obróbki termicznej, już po zdjęciu z palnika.
Wszystko mieszam, można dodać też marchewkę, ale najpierw kroi się ją na małe kawałki i przysmaża jako pierwszą, potem dodaje się zagotowanej wcześniej (osobno w garnku) kaszy.
I stopniowo mieszając dodaje się pozostałe składniki, przyprawy itp.
Lubię dużo kurkumy. Także dodaję dużo pieprzu.
Smacznego!