Gdyby nie napowietrzanie tego jeziora będącego w granicy miasta Poznania, złogi siarkowodoru z dna całkowicie zabiłyby życie w jeziorze.
Skąd się biorą? Z okolicznych pól i dopływu jeziora.
Jezioro rynnowe, w najgłębszych miejscach około 40 m, warstwa oczyszczona o którą toczy się bój to 15 m można powiedzieć, napowietrzanie to utrzymywania „pacjenta przy życiu”, jako tako…
Czy uda się pogłębić tą 15 metrową warstwę wolną od siarkowodoru?
Czy można wyeliminowania zanieczyszczenia (głównie z pól) powstające po nawożeniu ich pestycydami?
Trochę informacji: Przyczyny zwiększania się trofii górnych warstw wody w zbiorniku mogą mieć dwa podstawowe źródła:
* dopływ substancji pokarmowych z zewnątrz (allotrofizacja),
* uwalnianie istniejących zasobów pokarmowych i ich dopływ z innych partii jeziora (autotrofizacja).
Likwidacja dopływu biogenów ze źródeł zewnętrznych wymaga uporządkowania gospodarki wolno-ściekowej w całej zlewni zbiornika i utrzymywania jej w odpowiednim reżimie, stabilizacji procesów erozyjnych, zmian w sposobie prowadzenia gospodarki rolnej w zlewni i innych zabiegów. Likwidacja źródeł wewnętrznego zasilania zbiornika w biogeny może przybierać różnorodne formy oddziaływania. W ogólnych zarysach można je usystematyzować jako:
* fizyczne unieczynnienie biogenów w miejscach, skąd nie mogłyby być powtórnie uwolnione do wody (np. w osadach dennych odciętych od wody warstwą nieprzepuszczalną dla uwalnianych substancji odżywczych)
* przeprowadzenie przyswajalnych form pokarmowych występujących w wodzie w ich postacie fizjologicznie niedostępne dla organizmów (np. chelatowanie)
Zastosowanie napowietrzania naddenych wód akwenu ma na celu powstrzymanie przenikania uwolnionych związków pokarmowych z zasobów już istniejących w zbiorniku do strefy w której mogą one być wykorzystane do syntezowania materii organicznej. Ze względu na fakt, że wizualna ocena jakości wody wiąże się z tzw. „przeźroczystością”, należy zapobiegać możliwości nadmiernego rozwoju organizmów planktonowych w jeziorze. Aby prawidłowo ocenić możliwości „sterowania przeźroczystością”, należy zdefiniować rolę poszczególnych czynników umożliwiających bujny rozwój fitoplanktonu w pelagialu zbiornika.
Dzięki napowietrzaniu w ogóle można przebywać nad jeziorem, czy chociażby nurkować: w Kiekrzu nurkujemy przeważnie zimą. Powód jest banalny, zimą jest najfajniejsza widoczność – 3,4,5,6 m. Latem wizura bywa na wyciągnięcie ręki.
Wejście do wody jest łagodne, od razu widzimy rury idące w głąb jeziora. Owe rury bardzo pomagają w nawigacji i pozwalają w prosty sposób znaleźć „głębsze” części zbiornika. Najlepiej płynąć „prosto i lekko w prawo” – natrafimy na platformę od której idzie poręczówka do Fiata 126p (nie był on zatopiony celowo, po prostu lód się zarwał i wpadł, dlatego leży z silnikiem, tapicerką itp.) .Od „malucha” już prosta droga po rurach do głębokości około 35m. Płynąc warto świecić latarką na boki i wypatrywać sumów, karpi, sandaczy i raków. Dodatkowo pod wodą można znaleźć jeszcze kajak, łódkę, kilka większych rur i betonowych kloców oraz dosyć sporą ilość śmieci (wyciągnijcie zawsze jakąś puchę albo butlę po Tyskim jak wychodzicie z nura!).
Screen pochodzi ze strony nautica.poznan.pl