Theodore
Ted Shackley m.in. wspomina wizytę w naszej ojczyźnie w dniu 12 lutego 1990 roku. Po wylądowaniu na Okęciu amerykański samolot został zatrzymany i otoczony przez trzy samochody terenowe straży granicznej. Wieża kontrolna zaleciła pasażerom pozostanie na miejscach.
Autor książki, jako jedyny znający polski, opuścił schodki i zszedł na dół do kapitana graniczników.
Oto jak wspomina tą rozmowę:
– Dzień dobry – powiedziałem wesoło po polsku.
Kapitan zasalutował. Zapytałem go wprost, czy jest jakiś problem.
Zapewnił mnie, że nie ma żadnego problemu. Miał tylko upewnić się, czy samolot, który wylądował, to ta sama maszyna, która otrzymała pozwolenie na lądowanie. Byłem zaskoczony tą niezwykłą sytuacją.
– A co z radarem? – zapytałem.
– Radar – wyjaśnił kapitan – jest nieczynny.
Shackley był zdziwiony zaistniałą sytuacją i zaczął się obawiać, iż może to być typowa sytuacja w systemie obrony powietrznej Paktu Warszawskiego, czyli ugrupowania budzącego niepokój NATO przez dziesięciolecia. Jeśli obawy okazałyby się słuszne, to znaczyłoby to, iż ?zaszła dramatyczna zmiana i nasze rozumienie równowagi sił w Europie będzie musiało zostać odpowiednio skorygowane?.
Polskie obawy
Uświadomiłem sobie możliwość destabilizacji w tym rejonie (Europa Środkowowschodnia – przypis M.S.) w czasie pobytu w Polsce w lutym 1990 roku w czasie rozmów na temat handlu ropą naftową. Dyskutowaliśmy na temat rurociągów, rafinerii i stacji benzynowych?. Amerykanie byli zainteresowani kupnem terenu, na którym te instalacje będą się znajdowały. W odpowiedzi słyszeli tylko: ?Proponujemy długoterminową dzierżawę?. Po kolejnych naciskach ze strony amerykańskich negocjatorów, polski partner w rozmowach, osoba w randze ministra, położył karty na stole.
– No dobrze – powiedział – rozumiem, że musimy tę sprawę dokładnie wyjaśnić. Chcielibyśmy zapewnić was o możliwości korzystania z terenu, ale nie sprzedamy go wam czy jakiejkolwiek innej grupie zagranicznej z prostego powodu. Jeżeli sprzedamy komukolwiek teren, wtedy wkrótce Niemcy wykupiliby nasz teren, a w cale nie jesteśmy pewni, czy Niemcy nie mają ambicji odzyskania Śląska.
Widać, iż ówczesne władze naszego kraju bardzo się tego obawiały w okresie transformacji ustrojowej. Jak wiemy, później takich obaw już nie było i na dobre ruszyła prywatyzacja oraz zagraniczne inwestycje. Tym sposobem, firmy z polskim kapitałem stanowią obecnie mały procent wszystkich podmiotów gospodarczych. Dominuje kapitał niemiecki, francuski i amerykański.
Z książki ?Arcyszpieg z CIA? możemy również dowiedzieć się, jak bardzo biznes wpływa na politykę i dlaczego szpiedzy ?wyjaśniają? także sprawy gospodarcze.
Michał Sobkowiak