Wykrywka jest nielegalna. Wykrywacze metali nielegalne?


Niefrasobliwie poszukują po starych polach walki rozsianych na terenie kraju artefaktów, wokół bunkrów, fortów, czy panzerwerków, Wału Pomorskiego, czy MRU. Cieszą się z każdej zdobyczy, kawałka drutu czy łuski znalezionej w ziemi, nie mówiąc już o hełmie czy kawałku broni…

Tymczasem wydzieranie ziemi jej tajemnic jest nielegalne, a właściwiej mówiąc: zastrzeżone dla szeroko pojętych organów państwowych. A więc; niech sobie gnije w ziemi wszystko co tam leży, tylko wykwalifikowani urzędnicy mają prawo mieć dostęp do tych zasobów.

Oczywiście w pewnej części jest to racja, są poszukiwacze, którzy rozkopią nawet groby żołnierskie w celu pozyskania artefaktów, wejdą na tereny wykopalisk, nie będą mieli poszanowania dla zwłok ludzkich, kości, zostawią ziemię podziurawioną swoimi próbami odnalezienia bursztynowej komnaty, jak ser szwajcarski…
To jest przykre i budzi nasz sprzeciw. Należy takich „poszukiwaczy” bezwzględnie piętnować i informować o takich policję.

Lecz co z innymi? Takimi, którzy poszukują w imię przygody, kultu epoki, nie z chciwości, ale często z zamiłowania regionem czy historią. Są w stanie oddawać swoje znaleziska muzeom, czy innym organom do tego przeznaczonym (oczywiście,o ile te organy nie będą chciały tych znalezisk dalej odsprzedawać…).

Mój pomysł jest prosty: ministerstwo kultury powinno przygotować szkolenia dla takich samowolnych archeologów, podczas których dowiedzą się oni jak prowadzić fachowo takie poszukiwania, jak zabezpieczyć teren, co robić ze znalezionymi artefaktami. Szkolenia powinny być płatne, jednak cena ich nie powinna być „drenażowa”, przede wszystkim powinno się postawić nacisk na analizę psychologiczną delikwenta. Tak aby odpowiedzialność za swoje czyny, osobnika który ma otrzymać certyfikat, jego uczciwość i zaangażowanie, miłość do historii kraju, regionu, ściśle określony cel prowadzenia tej działalności archeologiczno-historycznej.

Szkolenia nie powinny stać się jeszcze jednym źródłem dla pozyskiwania pieniędzy bez patrzenia na predyspozycje i kwalifikacje zdającego. Chodziłoby w nich o stworzenie poprzez umożliwienie tego typu działalności dla amatorów, pewnego zamiłowania do historii, a może nawet i pewnej misji wśród młodzieży, która uczyłaby również i wychowania w nurcie szacunku do naszych przodków i ich dokonań, które przecież w jakiś sposób byłyby wydobywane na światło dzienne. Podkreślam nie chodziłoby o usankcjonowanie za pieniądze działalności dokładnie sprzecznej z pojęciem poszukiwań archeologicznych, działalności pseudo fachowej polegającej na ryciu „gdzie bądź”, poszukiwaniu czegokolwiek, a szczególnie ukrytych skarbów. Gdzie tylko w założeniu i teorii, idzie o zdobycie wiedzy, na temat danego wydarzenia które kiedyś rozgrywało się w danym miejscu… Poznania i ZROZUMIENIA poprzez odkrycie znaleziska, jak było naprawdę…

Ci wszyscy, którzy czują powiew wieków na karku, umieją zrozumieć co to jest pamięć pokoleń, mają wypracowany szacunek nawet dla guzika znalezionego na byłym polu walki powinni mieć taka możliwość.
Byłby to też i pewnego rodzaju niskobudżetowy program archeologiczny, ogólnopolski, a także program naukowy propagujący styl poznawania historii w innym zupełnie jakże bezpośrednim wydaniu. Pod nadzorem takiego amatora archeologa mogłyby się odbywać lekcje historii. I wcale nie chodziłoby o rozkopywanie ziemi. Lekcja taka mogłaby polegać na odwiedzeniu dogodnego miejsca gdzie miało miejsce wydarzenie historyczne, i np. opisie artefaktu tam znalezionego a znajdującego się w pobliskim muzeum. Opis powinien też zawierać aspekty poszukiwań, tak aby każdy zrozumiał na czym ma polegać szacunek do tego co znajdziemy. I do miejsca w którym prowadzimy poszukiwania.

Jest to taki luźny pomył szkic. Co Sądzicie na ten temat? Piszcie: BezPrzesady
Piotrek

Poniżej, tekst ustawy zabraniającej prowadzenie poszukiwań (zaznaczone (podkreślenie i pogrubienie) są dwa podpunkty szczególnie interesujące poszukiwaczy)

USTAWA z dnia 23 lipca 2003 r. o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami
Art. 36.
1. Pozwolenia wojewódzkiego konserwatora zabytków wymaga:
1) prowadzenie prac konserwatorskich, restauratorskich lub robót budowlanych
przy zabytku wpisanym do rejestru;
2) wykonywanie robót budowlanych w otoczeniu zabytku;
3) prowadzenie badań konserwatorskich zabytku wpisanego do rejestru;
4) prowadzenie badań architektonicznych zabytku wpisanego do rejestru;
5) prowadzenie badań archeologicznych;
6) przemieszczanie zabytku nieruchomego wpisanego do rejestru;
7) trwałe przeniesienie zabytku ruchomego wpisanego do rejestru, z naruszeniem
ustalonego tradycją wystroju wnętrza, w którym zabytek ten się znajduje;
8 ) dokonywanie podziału zabytku nieruchomego wpisanego do rejestru;
9) zmiana przeznaczenia zabytku wpisanego do rejestru lub sposobu korzystania
z tego zabytku;
10) umieszczanie na zabytku wpisanym do rejestru urządzeń technicznych, tablic,
reklam oraz napisów, z zastrzeżeniem art. 12 ust. 1;
11) podejmowanie innych działań, które mogłyby prowadzić do naruszenia substancji
lub zmiany wyglądu zabytku wpisanego do rejestru;
12) poszukiwanie ukrytych lub porzuconych zabytków ruchomych, w tym zabytków archeologicznych, przy użyciu wszelkiego rodzaju urządzeń elektronicznych i technicznych oraz sprzętu do nurkowania.
2. Na polskich obszarach morskich pozwolenie na podejmowanie działań, o których mowa w ust. 1 pkt 5 i 12, wydaje dyrektor urzędu morskiego w uzgodnieniu z wojewódzkim konserwatorem zabytków właściwym dla miejsca siedziby urzędu morskiego.
3. Pozwolenia, o których mowa w ust. 1, mogą określać warunki, które zapobiegną uszkodzeniu lub zniszczeniu zabytku.
4. Wojewódzki konserwator zabytków może uzależnić wydanie pozwolenia na podejmowanie działań, o których mowa w ust. 1 pkt 6, 9 i 11, od przeprowadzenia, na koszt wnioskodawcy, niezbędnych badań konserwatorskich, architektonicznych lub archeologicznych. Egzemplarz dokumentacji badań jest przekazywany nieodpłatnie wojewódzkiemu konserwatorowi zabytków.
5. Pozwolenia, o których mowa w ust. 1, wydaje się na wniosek osoby fizycznej lub jednostki organizacyjnej posiadającej tytuł prawny do korzystania z zabytku wpisanego do rejestru, wynikający z prawa własności, użytkowania wieczystego, trwałego zarządu albo ograniczonego prawa rzeczowego lub stosunku zobowiązaniowego.
6. Pozwolenie na prowadzenie badań archeologicznych wydaje się na wniosek osoby fizycznej lub jednostki organizacyjnej posiadającej tytuł prawny do korzystania z nieruchomości, wynikający z prawa własności, użytkowania wieczystego, trwałego zarządu albo ograniczonego prawa rzeczowego lub stosunku zobowiązaniowego.
7. Pozwolenie na prowadzenie badań konserwatorskich i architektonicznych przy zabytku wpisanym do rejestru albo badań archeologicznych lub poszukiwań ukrytych bądź porzuconych zabytków ruchomych, w tym zabytków archeologicznych, wydaje się również na wniosek osób fizycznych albo jednostek organizacyjnych zamierzających prowadzić te badania lub poszukiwania. W przypadku nieuzyskania zgody właściciela lub posiadacza nieruchomości na przeprowadzenie
tych badań lub poszukiwań przepisy art. 30 ust. 1 i 2 stosuje się
odpowiednio.
8. Uzyskanie pozwolenia wojewódzkiego konserwatora zabytków na podjęcie robót budowlanych przy zabytku wpisanym do rejestru nie zwalnia z obowiązku uzyskania pozwolenia na budowę albo zgłoszenia, w przypadkach określonych przepisami Prawa budowlanego.

Ciekawym jest, jakim cudem poszukiwania są zabronione, a sprzedaż i produkcja wykrywaczy to codzienność. Czy to nie absurd? A więc: Bez Przesady…

Autor

Piotrek

Cóż, ten świat nie zawsze działa według norm, które zakładasz,że istnieją...? Co jest dobre co złe? Czy lepiej milczeć na ten temat, czy mówić? Zdecydujcie sami, ja już podjąłem decyzję.