Już wkrótce na ekranach kin (wg. zapowiedzi w USA lato tego roku), pojawi się film z Harrisonem Fordem, który mam nadzieje nie podjął decyzji zagrania w tym filmie ze względu na tematykę, jaką poruszał również ostatni „gniot” w jakim widziałem tego aktora (szczęśliwie nie w kinie, bo byłoby to marnotrawstwo pieniędzy) z serii „Poszukiwacze Zaginionej Arki”… gdzie SF zostało wyeksploatowane do poziomu bzdurnego absurdu (startujący „latający talerz” burzący fundamenty piramidy- do tego; wielkości monstrualnej….).
Sam pomysł wydaje się ciekawy, wszystko jednakże zależy od tego jak zostanie od przedstawiony przez twórców obrazu. Ostatnio zbyt często się zawodzę, po obejrzeniu trailera niezbyt wiele się dowiedziałem poza tym ze na pewno będzie efektowny. Czy to jednak będzie wystarczyło aby zaspokoić oczekiwania tej części publiczności, która jednak spodziewa się czegoś więcej niż tylko fajerwerków i powodzi wybuchów?
A o przesłaniu (jakimkolwiek) od dłuższego czasu marzy?
Akcja filmu będzie rozgrywała się w 1873 roku, przestępca ścigany prawem Jake Lonergan(w tej roli Daniel Craig) zostanie w „cudowny” sposób obdarowany tajemniczym pierścieniem, który jest jednocześnie potężną bronią, przez obcych przybyłych oczywiście w niecnych celach, akurat na Dziki Zachód. Nasz złoczyńca zresztą nie pamięta o niczym, również o swoich ewentualnych „wyczynach” przestępczych…
Do walki (oczywiście musi tak się stać to główny element amerykańskiego kina SF-akcji) z Alienami (ale nie tymi) stają i Apacze i kowboje… Harrison Ford będzie grał niejakiego Col. Woodrowa Dolarhyde, niezbyt przepadającego (sądząc po skrzywionej minie) za naszym dyżurnym złoczyńcą Lonerganem… I jakoś, w tych krótkich ujęciach, w trailerze, nie wydawał się specjalnie przekonywujący nasz stary weteran, aktorsko, chyba zestarzał się nadmiernie…
Oczywiście wnioskując z tego co obejrzałem, chłopaki muszą zjednoczyć siły, aby stawić czoła Zabójcom z Kosmosu.
To już nie Indiana z pierwszej części „Poszukiwaczy…”, – my to wiemy, trochę lat minęło, ale czy on to wie?
Obcy rozbili się swoim pojazdem kosmicznym, co jednak nie przeszkadza im robić totalnej czystki na wybranym kawałku ziemi, planety Ziemia…
Reżyserem jest Jon Favreau znany z „IRON MANA” (też jako reżyser).
Na Facebooku jest już grupa wsparcia „Lubiąca to” w ciemno (w zasadzie- bo cóż to 2,30 sekund zlepku ujęć z filmu- jestem pełen podziwu dla ich braku krytyki… A niemało ich: na dzień dzisiejszy (18 stycznia a.d. 2011), godzina 18.04, to 7.736 osób. Dla mnie to lekka przesada, a miało być; „Bez Przesady…”
:-)
Z kolei kolejna produkcja wzorująca się na słynnej „Wojnie Światów” wg. H. G. Wellsa pt. Battle: Los Angeles (marzec 2011)
Ma tylko 1669 zwolenników na Facebooku… A wygląda na bardziej efektowną… kiepski PR?
Niemniej zapraszam przynajmniej do poczytania o filmie i obejrzenia „zajawki” Cowboys & Aliens (2011)
Piotrek