Zima – FOR ever

Śnieg i mróz nie ustępowały. Trwały w swojej złośliwości. Wiatr zmagał ich siły. Od kilku lat zimy wyglądały zupełnie inaczej niż przedtem. Długie i okrutne, z lodowatym szarpiącym wiatrem dmącym niemalże bez przerwy. Temperatury coraz niższe. Rekordowe. Unieruchamiające infrastrukturę. Ponoć na Syberii nikt już nie mieszkał. Wszyscy zamarzli.
Jeżeli tutaj w Europie temperatura spadała poniżej 40 stopni Celsjusza, tam było jeszcze gorzej. Dwa razy gorzej. Padało wszystko. Przewody energetyczne, rury z cieplikiem. Silniki…
Nadchodziła nowa epoka lodowcowa. Okres zimowy sięgał początków lipca. Temperatury trochę powyżej 10 stopni pojawiały się na termometrze dopiero w połowie tego miesiąca.
Tysiące ofiar. Ciągłe awarie. Upadek systemów walutowych, bankowych, ekonomicznych.
Apatia i bezradność. Dopiero teraz organizacje pozarządowe wymogły na władzach produkcję po kosztach rzeczy niezbędnych dla przetrwania ludzkości. Zbuntowano się. W wielu zamachach terrorystycznych zdesperowanych zwykłych szarych ludzi ginących od mrozu ginęły ?szychy? korporacyjne. Nielicznym udało się za pomocą resztek fortun ewakuować w okolice równika. Własności prywatne znacjonalizowano. Światowe organizacje nastawiły się na przetrwanie jak największej liczby członków populacji ludzkiej. CO prawda po wielu zabiegach i przepychankach. Skostniałe systemy urzędnicze sprzyjały korupcji, dlatego trudno było wykorzenić stare mechanizmy. Kosztem wielu ofiar udało się częściowo osiągnąć efekt wymuszony kryzysem ekologicznym. Jednak opóźnienie dawało się we znaki. Wiele osiągnięć ludzkich było straconych, zamarzały największe europejskie metropolie; Paryż, Londyn, Berlin nie mówiąc o Skandynawskich centrach cywilizacyjnych. Ci którzy na czas nie ewakuowali się z pod koła podbiegunowego zostali tam na zawsze. Jako zamarznięty na kość element dekoracji zimowej.
Czasami zamiecie śnieżne i wichury potrafiły ciągnąć się tygodniami. Odosobnione i odcięte, źle zaopatrzone osiedla ludzkie i pojedyncze osady wymierały podczas tych bezwzględnych ataków śnieżnej królowej. Transport lotniczy zamarł. Samochodowy ledwo funkcjonował.
Koleje przejęły prym. Wielkie składy z trzema i czterema kombinowanymi lokomotywami spalinowo-kotłowymi przebijały się z jednego punktu do drugiego zaopatrując, koordynując, ratując… Potężne pługi zamontowane przed lokomotywami torowały drogę. Kiedy nie mogły sobie dać rady, wkraczały miotacze ognia zainstalowane w specjalnych wagonach pchanych przed składem a zaraz za jednostką odśnieżającą. Utrzymanie linii kolejowych stało się najważniejsze. Podczas krótkich okresów ciepła intensywnie konserwowano te które jeszcze istniały, przygotowując się na okres zimowy. Ludzkość zamierała… Zmarzlina sięgała coraz głębiej. Mimo wszystko jednak zaczęto myśleć o zejścia głębiej pod ziemię do życiodajnych pokładów geotermalnych. Bałtyk zamarzł. Nawet w lecie można było przebyć drogę z jego północnego brzegu na południowe wybrzeże polskie. Porty stały się niedrożne. Rozpoczęto budowę lekkich konstrukcji zimowych, ale też i większych pojazdów gąsienicowo-płozowych mających służyć do celów transportowych podczas zim.
Ludzkość szykowała się do przetrwania. Część która mogła ewakuowała się do strefy podbiegunowej. Jednakże wkrótce pojawiły się represje ze strony państw tam rezydujących.
Uszczelniono granice.
Zima wygrywała.
Dookoła śnieg, mróz, życie zamiera. Cywilizacja ginie. Ludzie zamarzają. To już nie jest problem bezrobotnych chowających się w tunelach ciepłowniczych. Znajduje się rodziny zamarznięte w blokowiskach. Pozbawionych ogrzewania. Nie posiadających przewodów kominowych ? nowego typu…
Znajduje się zwłoki wokół wypalonych wszystkich mebli, książek, czegokolwiek co dało się spalić. Niestety, mimo wszystko ludzie umierali zabijani zimnem.
Życie kończyło się. Cywilizacja przegrywała z zimnem.
Śnieg i zamieć. Brak ciepłej pory roku. Wizja prosta. Śmierć. W niedługim czasie…

Autor

Piotrek

Cóż, ten świat nie zawsze działa według norm, które zakładasz,że istnieją...? Co jest dobre co złe? Czy lepiej milczeć na ten temat, czy mówić? Zdecydujcie sami, ja już podjąłem decyzję.