Promocja
Cyberwojna,…
…cyber-ataki. To już zupełnie co innego niż hakowanie.
Wirtualne waluty, sterowanie na odległość nie tylko urządzeniami technicznymi, szpiegowskimi, ale przede wszystkim transakcjami, a nawet umysłami ludzkimi (pośrednio).
To przyszłość.
Technologie pozyskiwania energii z ogniw słonecznych, elektrowni wiatrowych, czy wodnych pozwalają znacząco uniezależnić się od centralnych źródeł energii.
Pozwala to cały czas na pracę komputerów, systemów sterowania broniami, robotami, czy dronami.
Które przecież też mają swoje zasilanie.
Jak będzie wyglądała wojna przyszłości?
Muszę Was drodzy czytelnicy lekko rozczarować. Ona trwa od dawna. Nie chodzi o walkę mocarstw, chociaż one też walczą o wpływy, czy jakąś tam dominację. Chodzi o walkę, której celem jest przejęcie jak największej ilości wszelakich aktywów – kapitałowych, surowcowych, monetarnych (finansowych), materiałowych (jakichkolwiek w sensie produktów wtórnych, wysoko rozwiniętych technologicznie), czy też umysłowych. Wszystko ma swoją wartość.
Wartość tą można przeliczać na różne jednostki, a te jednostki można przeliczać na dobra potrzebne wybranej grupie społecznej.
Możliwości dowolne. Rzekłbym nieograniczone. Można handlować wszystkim… za wszystko.
Szaleństwo.
Dodam: wirtualne.
Aczkolwiek owa wirtualność jak najbardziej ma wpływ na rzeczywistość.
Kto zdominuje przestrzeń zwaną cyber-przestrzenią, ten będzie rządził światem. Brzmi jak bajka.
Jednak przypomnijcie sobie: ile takich bajek już słyszeliście?
Miały być tylko bajkami… i nagle okazało się że są już rzeczywistością.
Czasami nawet zamierzchłą.
„Blade Runner”. Fikcja. Jeszcze.
Jednak przełożenie, opisujące wpływy korporacyjne to już po prostu rzeczywistość.
Może warto zacząć uczyć się programowania?
Źródło natchnienia: „Ta technologia wkrótce będzie ważniejsza niż internet”. Ministerstwo Cyfryzacji już nad nią pracuje