Ciekawostka najczęściej cytowany polski naukowiec na świecie, ojciec „kwarcowej ewolucji”, bez niego nie mielibyśmy palmtopów, komórek, całej elektroniki – u nas nieznany. „Metodą Czochralskiego wytwarza się dziś prawie cały światowy krzem, z którego robione są diody, tranzystory i układy scalone”. A mimo wszystko jest u nas nieznany. Jakim cudem? U nas wszystko możliwe, szczególnie to co może spowodować żebyśmy czuli się jeszcze ociupinkę gorzej i ewentualnie wyjechali gdzie indziej robić karierę…
Taka teza, którą stawiam. Zdaje się jest dość łatwa do obrony, w obliczu wyjazdu (ostatnimi tylko czasy) około 2 milionów Polaków…- w tym elity; specjalistów: informatyków, naukowców, chemików nawet. Te informacje są podawane, ale trudno je pozyskać.
Kim był Jan Czochralski?
Urodził się w pruskim zaborze w Kcynii na Pałukach jako ósme dziecko w rodzinie rzemieślniczej – Franciszka Czochralskiego i Marty z Suchomskich.
Zacytuję fragment bardzo ciekawej pracy przybliżającej nam tego genialnego polskiego naukowca:
„Zgodnie z wolą ojca ukończył Seminarium Nauczycielskie w Kcynii, ale, nie mogąc
pogodzić się z ocenami, nie odebrał świadectwa maturalnego. Brak tego dokumentu zamknął mu drogę do dalszej kariery nauczycielskiej i naukowej. Choć tu pojawia się mała sprzeczność, gdyż rodzinne opowieści mówią, że Jan Czochralski zdał maturę, ale świadectwo dojrzałości podarł na oczach swojego profesora ze słowami: „Proszę przyjąć do
wiadomości, że nigdy nie wydano bardziej krzywdzących ocen!”
Franciszek Czochralski ojciec Jana po kolejnym z eksperymentów syna, który zakończył się efektownym wybuchem postawił warunek: ?chemia albo dom?. Jan wybrał to pierwsze i wyjechał więc, by dalej samemu uczyć się ulubionej chemii. Rodzicom obiecał, że powróci do Kcynii dopiero, jak będzie sławny…”
Dodam jeszcze jeden mały fragment:
„Czochralski mimo, że bez tytułów i dyplomów mógł się
wówczas pochwalić tym, że w jego laboratorium stworzono lekki i bardzo wytrzymały stop
duraluminium, który jest do dziś stosowany przy budowie samolotów.
A w 1924 roku Czochralski opatentował odporny na korozję stop łożyskowy nazwany metalem „B” (pochodzącym od Bahnmetal-metal kolejowy), Jego składniki zastąpiły cynę używaną wcześniej w panewkach wagonów i lokomotyw. Dla państwa niemieckiego, które musiało po przegranej wojnie spłacać reparacje i objęte było jeszcze embargiem na materiały strategiczne, wynalazek dzięki któremu nie trzeba już było importować drogiej cyny był nawagę złota. No i stało się -patent przyniósł Polakowi fortunę. Licencję na produkcję metalu „B” nabyły m.in. USA, Wielka Brytania, Francja, Związek Radziecki, Czechosłowacja, Polska. Razem z pieniędzmi przyszła też sława w środowisku naukowym
-już na skalę światową. Ugruntowała ją opublikowana w 1924 r. nowatorska książka „Teoria i praktyka
nowoczesnego metaloznawstawa”.
Czochralskiego jako swego konsultanta zaczęły angażować największe koncerny, m.in. Skoda, Schneider-Creusot, Bofors.”
Nieznana karta w historii Polski – co jest kuriozum: znana na całym świecie?
I cóż… powiedzieć… Bez Przesady? Tak ciężko jest promować swoich? W tym kraju?
Bez Przesady!
Całość, którą gorąco polecam: Kaniewski Przemysław pisze o: Jan Czochralski ojciec światowej elektroniki
Zdjęcie pobrane ze strony: www.janczochralski.com
Warto poczytać wpisy na stronie księga gości
Szczególnie Ryszarda (Janko Muzykant).
Piotr Szelągowski