11 listopada w Mosinie – Bractwo.

…Oczywiście kurkowe. Tak uczciliśmy rocznicę odzyskania niepodległości. Nauka strzelania, kiełbaski. Było sporo rodzin z dziećmi i jakoś nikt nie uważał że jest to niedobry pomysł uczyć dzieci strzelać. Chyba lepiej żeby umiała i mogły się kiedyś obronić (oby nigdy!!!) niż gdyby miałyby paść ofiarą wojny.

W każdym razie historia bractw kurkowych – o czym już pisałem, właśnie wiąże się z obroną miast i mieszkańców tych miast przed Najeźdźcą ze wschodu (głównie Tatarami). Jest to też po trosze wpisane w naszą historię. Chodzi oczywiście o obronę naszych wschodnich rubieży. Jak widać ciągle aktualna sprawa.

Zapraszam za rok, a poniżej kilka fotek.