Tolerancja?
A może chodzi o przywileje? Tak mi wychodzi z retoryki LGBT.
W Polsce nigdy nie prześladowano gejów. W Anglii np karano za homoseksualizm więzieniem.
Środowisko LGBT próbuje pod pretekstem domniemanych …jakiś prześladowań (które jeżeli w ogóle jakiekolwiek zaistniały to zostały raczej sprowokowane przez zachowanie ich samych – agresywne ataki na kościół, na społeczeństwo hetero, ciągłe wrzaski wywołujące przysłowiowego „wilka z lasu”).
Odnoszę wrażenie że ich jedynym celem jest sprowokowanie reakcji negatywnej. BO gdyby nie to to nikt by o nich nie wiedział.
Kalkulują, że w końcu kogoś to wkurzy i ktoś z nich dostanie po buzi, a oni będą mogli to wykorzystać.
Politycznie.
W Polsce te grupy były zawsze tolerowane .
I sobie w cichości egzystowały. Oczywista zawsze jakiś margines był. Ale nie taki jak gdziekolwiek indziej.
Miałem paru kolegów homo – każdy z nich chciał być anonimowy i podkreślał że chce zostawić to dla siebie, że to co robi się w łóżku nie powinno interesować nikogo.
Tolerancja – to tolerowanie, nie stawianie na piedestale. To się chyba komuś myli. A może nie?