11 lipca w Poznaniu i Nieczajnej.

Rozdawaliśmy ulotki jak co roku, w Poznaniu – wspierali nas radni: Sejmiku Małgorzata Stryjska i miejski radny Krzysztof Rosenkiewicz będący członkami Stowarzyszenia. Niestety, z przyczyn niezależnych od niej nie dotarła trzecia radna będąca członkinią naszego Stowarzyszenia Małgorzata Halber radna powiatowa.

Nowym miejscem działań Stowarzyszenia, była strzelnica w Nieczajnej – przy okazji zawodów największego Stowarzyszenia strzeleckiego w Polsce, Braterstwa.

Oto fotki z Nieczajnej:

Potomek Kresowian i Sędzia Główny zawodów Romuald Górski. Obok kubek rocznicowy który otrzymał w prezencie od Stowarzyszenia
Prezent dla Prezesa Stowarzyszenia Braterstwo – Pawła.
Braterstwo propaguje strzelectwo sportowe – cenna umiejętność której zabrakło mieszkańcom Kresów
Ulotki dostał praktycznie każdy uczestnik zawodów
Tak wyglądała zmiana strzelecka na zawodach.
Karabin centralnego zapłonu
po zawodach łyk (spory) kawy na stacji benzynowej w Poznaniu.

Na zawodach razem z żoną strzelaliśmy wszystkie 6 konkurencji. W dniu 11 lipca miał ten start szczególną wymowę. Ponad 133 tysiące Polaków straciło życie na Wołyniu i Kresach Rzeczpospolitej – Małopolsce Wschodniej między innymi dlatego, że nie mieli broni do obrony, też; nie miał kto ich bronić.

Pamiętamy i pamiętać będziemy. Aby żadna zbrodnia już nigdy się nie powtórzyła. Musimy robić wszystko aby właśnie ta pamięć powstrzymywała kogokolwiek kto mógłby dopuścić się takiej zbrodni. Do tego potrzebna jest wspólna zgoda i działanie wszystkich organizacji i społeczeństw wszystkich państw. Ponad wszelkimi podziałami.

Podesłane od Krzysztofa Rosenkiewicza fotografie ze Starego Rynku:

Krótka wypowiedź w Radiu Poznań:

https://radiopoznan.fm/informacje/kluczowy-temat/p-szelagowski

Autor

Piotrek

Cóż, ten świat nie zawsze działa według norm, które zakładasz,że istnieją...? Co jest dobre co złe? Czy lepiej milczeć na ten temat, czy mówić? Zdecydujcie sami, ja już podjąłem decyzję.

3 myśli w temacie “11 lipca w Poznaniu i Nieczajnej.”

  1. Z całym szacunkiem, ale „Wołyń” wielu z nas widziało. Co mają wspólnego zawody strzeleckie z rzezią Polaków na Wołyniu i w Małopolsce wschodniej – nie szczególnie rozumiem.

    Zgadzam się z tym, że temat nadal nie istnieje w świadomości społeczeństwa i popieram jego podnoszenie. Z formą absolutnie się nie zgadzam.

    Inną kwestią jest to, że nie można mówić o ludobójstwie Polaków na „Kresach”, pomijając „operację Polską NKWD”.

    https://pl.wikipedia.org/wiki/Operacja_polska_NKWD_(1937%E2%80%931938)

    Gdyby ktoś nie słyszał. Jestem historykiem-pasjonatem, który słyszał o wielu zbrodniach na całym globie.

    Niemniej, „operacja polska NKWD” najpewniej skutkowała większą ilością pomordowanych, o których męczeństwie nie wspomina się praktycznie w ogóle.

    Albo traktujemy temat poważnie albo bawimy się na strzelnicy.

    Tego typu kwestie należy postawić stanowczo.

    Pozdrawiam, Stanisław

    1. Kolega ma bardzo wąskie horyzonty i małą empatię. Tak się składa że sędzia główny zawodów ma pochodzenie kresowe ze Stanisławowa, a jego rodzina była doświadczona w tamtych czasach. Ograniczanie informowania społeczeństwa do wąskich wydarzeń w życiu publicznym zmniejsza szansę na propagację informacji o zbrodni. Rozumiem że kolega przez ten wpis chciał reklamować siebie i inny temat. Ale naprawdę Kresowian niech kolega nie szuka tylko w kościele. Kresowianie są wszędzie. Polacy, którzy mają pochodzenie kresowe po dziadkach, rodzicach to prawie 7 mln osób. I proszę nie zabraniać mówić im o Kresach chociażby na strzelnicy czy i nawet pływalni – jak by była okazja. Mają do tego prawo. Ponadto akcje ulotkowe mają to do siebie że są prowadzone wszędzie. Ale zastanawiam się czy kolega nie działa na zlecenie jakiś nacjonalistycznych grup ukraińskich – ponieważ najbardziej im zależy na tym aby NIGDZIE nie mówiono o tej zbrodni. Aby zapomniano.

Możliwość komentowania jest wyłączona.