Czy jest szansa, czy jest nadzieja na magiczny skok w dół paliwa; poniżej 5 zł? Na to pytanie odpowiada
Marek Kutarba.
Myślenie o obciążeniach fiskalnych nałożonych na paliwa tylko w kategoriach akcyzowych jest nie tylko błędne, ale świadczy też o kompletnym niezrozumieniu mechanizmu szeroko rozumianego ich opodatkowania. Na to pytanie próbuje znaleźć odpowiedź Marek Kutarba zastępca red. naczelnego „Dziennika Gazety Prawnej”.
Materiał zamieszczony w Interii, (Obserwatorfinansowy.pl) w dużej części zamieszczony poniżej:
Na cenę paliwa składa się wiele czynników. Same koszty zakupu surowca, produkcji i marża producentów przekroczyły już 2,5 zł. To nadal mniej niż połowa ceny paliwa w dystrybutorze. Pozostała część to podatki i para podatki: VAT, akcyza i opłata paliwowa.
Mimo, że akcyza stanowi w liczbach bezwzględnych najwyższe obciążenie, upatrywanie w niej głównego winowajcy wysokich cen jest nielogiczne. W przypadku akcyzy funkcjonuje też kilka mitów, które warto wyjaśnić.
Po pierwsze: akcyza jest stała. Niezależnie od tego ile wynosi cena ropy na rynkach surowców, a zatem jaki jest później koszt wytworzenia gotowego paliwa, akcyza pozostaje niezmienna. To stała kwota nakładana na każde 1000 l paliwa: obecnie dla benzyny to 1556 zł (nieco powyżej unijnych minimów, które wynoszą 359 euro). Akcyza nie pozwala zatem fiskusowi dodatkowo zarobić na rosnących cenach ropy i drożejącej na stacjach benzynie. Czy benzyna będzie po 5,20 czy po 7 zł, akcyza zawsze wyniesie około 1,56 zł na litrze. W przypadku oleju napędowego jest to około 1,05 zł. To oczywiście dużo. Pole manewru nie jest jednak duże i gdybyśmy zdecydowali się na obniżkę do poziomu unijnych minimów (niżej już nam nie wolno) akcyza spadłaby do około 1,45 zł za litr benzyny. Maksymalnie moglibyśmy zatem zyskać do 11 groszy na litrze. To mniej niż dają niektóre hipermarkety w ramach promowania sprzedaży łączonej w myśl zasady: robisz zakupy u nas – damy ci zniżkę na kupno paliwa w naszych dystrybutorach.
Po drugie, Polska akcyza nie jest też najwyższa, jak przekonuje nas wielu ekspertów. Ani na świecie. Ani też w Unii. Wśród 27 państw Unii jesteśmy dopiero pod koniec pierwszej dwudziestki jeśli chodzi o wysokość akcyzy na benzynę. Najwyższą płacą Holendrzy – prawie 72 euro centy za litr (około 2,90 zł). Niewiele niższa jest też w Grecji, Niemczech czy Wielkiej Brytanii( w granicach 67-65 euro centów za litr). Najniższą akcyzę ma Cypr – około 36 euro centów za litr (czyli w granicach 1,44 zł).
Oczywiście na świecie są kraje w których paliwo jest śmiesznie tanie, jak chociażby Wenezuela, czy państwa Zatoki Perskiej. Ale w każdym z tych przypadków paliwo jest dotowane przez państwo. A na to bez podnoszenia innych podatków, żadnego państwa europejskiego zwyczajnie nie stać.
Po trzecie, próba obniżenia akcyzy została już raz podjęta i zakończyła się absolutnym fiaskiem. Minister finansów Mirosław Gronicki zrobił tak we wrześniu 2005 roku. Obniżka miała – według szacunków resortu finansów – spowodować spadek cen benzyny o około 30 groszy na litrze. Nic takiego jednak się nie stało. Jedynym widocznym efektem były niższe wpływy do budżetu (prawdopodobnie o około 400 mln zł). Trudno zatem spodziewać się, że w sytuacji w której nie pomogło obniżenie akcyzy o 25 groszy, pomoże obniżka o 11. Tymczasem wyższe obniżki wymagałyby już decyzji na poziomie unijnym. Cała unia musiałaby zdecydować się na obniżenie poziomów minimalnego opodatkowania benzyny poniżej 359 euro/1000 l. Na to nie ma obecnie szans.
Skoro jednak akcyza nie wpływa na ceny, to dlaczego ceny paliwa rosną szybciej, niż ceny surowca i koszty produkcji ? Z powodu VAT. O ile akcyza jest podatkiem nakładanym kwotowo, o tyle VAT jest podatkiem procentowym. W przypadku paliwa konieczne jest przy tym stosowanie stawki podstawowej. W Polsce jest to 23 proc.
Gdy rosną ceny paliw, do kasy państwa szybciej zaczyna wpływać VAT. To jedyny podatkowy składnik ceny paliwa, który rośnie razem z kosztami produkcji i surowców.
VAT na paliwa nie da się obniżyć. Zabraniają tego przepisy unijnej dyrektywy. Ale to nie jedyny problem z tym podatkiem. Dodatkowy kłopot wynika z faktu, że podatek ten naliczany jest nie od kosztów wytworzenia gotowego paliwa powiększonego o marże (zysk) wytwórcy oraz dystrybutorów. Do nich doliczane są jeszcze inne opłaty w tym akcyza i opłata paliwowa. VAT zapłacimy zatem również od tych dwóch składników ceny paliwa. Gdy zatem ktoś mówi, że płacimy w tym przypadku podatek od podatku (VAT od akcyzy), ma absolutną rację. Tyle, że jest to zgodne z unijnymi regułami. Na domiar złego potwierdzonymi orzeczeniami Trybunału Sprawiedliwości (danego ETS).
Jak działa mechanizm opodatkowania paliwa VAT? Prosto. Załóżmy, że koszty wytworzenia i marża wytwórcy to 2 zł, akcyza kolejne 2, opłata paliwowa 1 zł. Razem mamy już 5 zł. Ale do tego trzeba doliczyć jeszcze 1,15 zł VAT. A to już 6,15 zł. Gdy rosną ceny paliwa akcyza i opłata paliwowa pozostają bez zmiany. Rośnie za to VAT. Załóżmy, że koszty produkcji rosną o 50 groszy. O ile wzrośnie cena na stacjach ? Tym razem przed doliczeniem VAT mamy już nie 5 a 5,50 zł. Cena wzrośnie zatem do 6,77 zł.
Przy obecnych cenach wygląda to tak, że na każdych 50 litrach paliwa zatankowanych na stacji po 5,20 zł, państwo zarabia z tytułu VAT 49 zł. Gdy to samo paliwo kupimy po 5,70 zł, zysk państwa wyniesie już 53 zł.
Skoro nie możemy lub nie powinniśmy ingerować w stawki VAT i akcyzy, to czy możemy w ogóle coś zrobić ? Wydaje się, że tak, chociaż trudno liczyć że przyniesie to jakieś oszałamiające efekty.
Przede wszystkim można zrezygnować z pobierania opłaty paliwowej i to bez pytania kogokolwiek, a już szczególnie Unii o zgodę. Co więcej, taka decyzja może mieć charakter trwały, a nie rozwiązania krótkoterminowego, jak musiałoby to być w przypadku akcyzy. Ten prosty ruch pozwoliłby obniżyć cenę benzyny o 10 gr na litrze. W przypadku oleju napędowego byłoby to już prawie 24 grosze.
Stawki opłaty paliwowej wynoszą dziś 95,19 zł za 1000 l benzyn silnikowych i 239,84 zł za 1000 l olejów napędowych.
Dodatkowe 2-6 gr dałby niższy w związku ze zniesieniem tej opłaty VAT.
Tyle, że uszczupliłoby to środki jakimi dysponują Krajowy Funduszu Drogowy i Fundusz Kolejowy. To pewnie jest powód dla którego wicepremier Pawlak twardo obstający przy obniżkach akcyzy nie wspomina nic o opłacie paliwowej. A to, chociaż miała wspierać budowę dróg, wspiera dziś – jak widać – również wiecznie zadłużone koleje.
Niestety i w tym przypadku istnieje jednak realne niebezpieczeństwo, że obniżkę skonsumowaliby nie konsumenci, a uczestnicy rynku paliw. Dokładnie tak, jak było to w 2005 roku.
Jest jeszcze jeden element który znacząco wpływa na cenę paliw i na który zwracają uwagę eksperci. Twierdzą oni mianowicie, że mechanizmem, który skutecznie pozwoliłby obniżyć ceny paliw o kilkanaście groszy, jest obniżenie poziomu biokomponentów, które firmy paliwowe muszą dodawać do paliw. W Polsce system kontroli i ewentualnych kar za niewprowadzenie na rynek minimalnej ilości biokomponentów jest bardzo restrykcyjny, a zarazem kosztowny.”
Link do całości materiału z Interii.pl:
Są sposoby na obniżkę cen paliw
…w takim razie ja już nic nie rozumiem? Państwo Polskie nic już nie może zrobić z ceną paliwa?
Jestem Technicznym wykształciuchem i jakoś kiedyś musiałem przebrnąć przez tabliczkę mnożenia,
liznąłem też dodawanie, odejmowanie, ale chyba coś za słabo, bo jakbym nie liczył to mi takie bzdury wychodzą, że… ale po kolei.
Autor artykułu pisze, że najwyższa akcyza na paliwa jest w Holandii a prawie najniższa akcyza jest u nas w Polsce. I co z tego?
ja tu dalej wykażę, że „najwyższy podatek” jest w Polsce a najniższy w Holandii :)
Może teraz proste równania:
Polska (08-09-2011r), cena benzyny =5,36zł (Orlen, Warszawa)
Holandia (08-09-2011r), cena benzyny =5,60zł (Shell, Rotterdam)
Akcyza w Polsce wynosi 1,56zł,
Akcyza w Holandii to 2,50 (w/g autora artykułu)
Koszt zakupu paliwa jest jednakowy i wynosi 2,50zł
Zysk Państwa Polskiego na jednym litrze to;
5,36(cena 1 litra benzyny)-2,50(koszt uzyskania przychodu)=2,86 = 1.56(akcyza)+1.30(podatek …23%)
Zysk Państwa Holenderskiego na jednym litrze to;
5,60(cena 1 litra benzyny)-2,50(koszt uzyskania przychodu)=3,10 = 2.90(akcyza)+0.20(podatek, ??? czyżby aż 6%)
Po matematyce czas na moje wrodzone pieniactwo i narzekanie;
NASZE PAŃSTWO ZARABIA NA NAS, POLAKACH, NA CZYSTO TYLKO 5% mniej niż Holandia na swoich obywatelach ?!? a może jednak więcej, bo nie wierzę, że koszt pozyskania 1 litra paliwa w Polsce to aż 2.50zł, sądzę, że wynosi ok 1.70zł
Czy dobrze mi się zdaje, że podatek i akcyza to jest zysk państwa? czy może prywatny zysk sku…….w zakotwiczonych przy żłobie???
(żłób=koryto=rząd)
…a może się mylę? a może autor artykułu się pomylił? z tego co wiem rafineria też płaci podatki, odprowadza VAT i faktyczny koszt podstawowy litra paliwa na pewno jest inny, ale chodziło mi o porównanie, na ile „Zachód” a na ile Rząd Polski „jebie” obywateli, jednocześnie wmawiając im jak tu jest wspaniale… i bogato…
…ponieważ…
95% Polaków zarabia ok 350euro miesięcznie!!!
5% Polaków zarabia ponad 178.000euro miesięcznie!!!
5% Holendrów zarabia ok 1.700euro miesięcznie!!!
90%Holendrów zarabia powyżej 2.900euro miesięcznie
i następne 5% zarabia powyżej 120.000euro miesięcznie
…czyli przeciętny polak może kupić sobie 261 litrów benzyny za pensję i jęczy po wprowadzeniu stawki VAT 23%, a…
…przeciętny Holender kupi małą cysternę paliwa, tj ok. 2.070 litrów benzyny i nie zauważy nawet jak go jego państwo skubie…
Pozdrawiam i namawiam na zakup „Melexa” :))