Dzieci ofiarami wojny… Niewinne ofiary.

Żadne dziecko nie zasłużyło na przedwczesną śmierć w wyniku działań wojennych. To my dorośli jesteśmy za to odpowiedzialni. Również i my tutaj. Za mało robimy aby przerwać rozlew krwi. Powinniśmy być przynajmniej świadomi zbrodni.
Dzieci to nasza nadzieja i radość…:
Matka-i-Dziecko

Przyjaciel, Ukrainiec mówił mi parę miesięcy temu, że zwolnił się z firmy, w której szef, nacjonalista z przekonania wygłosił taką sentencję: „…Ci ze wschodu to wszyscy powinni do piachu od niemowlęcia do starca”.
Dobrze rozumiał, że taka postawa to nic innego jak rasizm i nacjonalizm w najgorszym wydaniu.
Przypomnę tutaj raz jeszcze słowa Sendlerowej, która cytowała swojego Tatę i nie robiła nic innego jak tylko wprowadzała je w życie: „Nie ma złych narodów, są źli ludzie

Wśród Ukraińców również byli właśnie tacy bohaterowie jak Pani Sendlerowa…:

Dlaczego nie oddać im sprawiedliwości? Zasłużonego Hołdu?

Dla kogoś kto nie rozumie: Nie stosujemy odpowiedzialności zbiorowej; przykład:
– Niemcy do piachu, Rosjanie do piachu, Ukraińcy do piachu – bo coś nam tam kiedyś zrobili, to wszyscy są źli.
Nie ma takiej opcji.

Nie generalizujemy. Lepiej jest w ogóle nie skazać na śmierć nikogo, niż przez pomyłkę stracić niewinnego.
Tak samo tutaj.

Pamiętajmy o słowach Jezusa, w których prosi nas o miłość dla innego człowieka, tak jak dla siebie samego. Nie ma tutaj na myśli tylko tych, których lubimy i kochamy. Nie ma na myśli też tylko tych, którzy są nam obojętni. Ma również na myśli i tych, którzy są naszymi nieprzyjaciółmi.
Nie znaczy to, że mamy im ulegać. Znaczy to tylko tyle, że mamy widzieć w nich siebie, ludzi – z ich (ludzkimi) wadami.

Jeżeli chodzi o dzieci, tym bardziej nie możemy zgadzać się na przemoc wobec niewinnych.
Ten kto zgadza się na coś takiego potwierdza swoją przynależność do Zła. Realizuje plan zguby ludzi.
Wyrzeka się człowieczeństwa.

Powinniśmy umieć to zmienić, w sobie w innych. Aby dzieci mogły żyć w pokoju. TO nasz obowiązek względem nich. Wszystkich: polskich dzieci, niemieckich, ukraińskich, syryjskich… Dzieci całego świata.
A co my robimy?
Ziejemy nienawiścią.

One też zaczynają tam rok szkolny, często w zburzonych szkołach, bez książek, bez nadziei…
Na cokolwiek lepszego…

Dlatego mają miejsce takie zdarzenia jak ludobójstwo na Kresach, o którym mówiłem w muzeum Dzieci Wrzesińskich – następnych małych bohaterów…: Spotkanie w Muzeum Dzieci Wrzesińskich. Rocznica 11 lipca.

A to jest jego efekt: O martyrologii dzieci na Kresach

Archiwalna fotografia (tylko dla osób o mocnych nerwach): Stasia Stefaniak i jej koledzy z podwórka

Dlatego, zawsze i wszędzie będę stał w obronie dzieci, każdej narodowości.
Piotr Szelągowski

Autor

Piotrek

Cóż, ten świat nie zawsze działa według norm, które zakładasz,że istnieją...? Co jest dobre co złe? Czy lepiej milczeć na ten temat, czy mówić? Zdecydujcie sami, ja już podjąłem decyzję.

2 komentarze do “Dzieci ofiarami wojny… Niewinne ofiary.”

  1. Dzieci tak. Niestety nie da się ich oddzielić od rodziców, z poglądami których niestety naszej kultury nie da się pogodzić. Ponadto – w kontekście burzliwej właśnie debaty publicznej na temat przyjmowania uchodźców – należy najpierw zadbać o swoich (dzieci i ich rodziny) – nasi Rodacy mieszkający (nie zawsze z wyboru) poza granicami Polski, w rejonach objętych działaniami wojennymi. A my co? Sprowadzamy sobie islamistów, nie chcąc zabezpieczyć polskich rodzin zamieszkałych na Ukrainie? Paranoja.

    1. Najpierw Rodacy – przed kimkolwiek. Oni przede wszystkim. Potem możemy pomagać innym. Chociaż…, czy koniecznie wszystkim?

Możliwość komentowania została wyłączona.