Ekonomika ukraińska nadzieje i … nadzieje?

Ciekawa końcówka artykułu: „Należy zauważyć że na kanwie wstąpienia Polski do UE w 2004 roku, polski przemysł spożywczy wieścił degradację i pełny pogrom niemieckich i holenderskich firm, a teraz Polacy grożą zawładnięcie rynkiem ukraińskim.
I takie są zagrożenia europejskiej integracji…

A więc na Ukrainie straszy się Polską, jako potentatem groźnych, paskudnych sił jewro-komuny…
Może stąd są te blokady na import polskiego mięsa…
A co z innymi produktami? Kiedy gościłem w Lwowie swego czasu, znajdowałem w domach proszki z Niemiec przywożone do Przemyśla przez przedsiębiorczych Polaków, a także ze smutkiem stwierdzano, że i po warzywa jeździ się do Polski…, oczywiście poza mięsem, które tu na Ukrainie, swojskie – bardzo drogie…i kiepskie jakościowo, a więc też przywożone z Polski…(teraz już nie).
Paranoja?
Bez mała…
Źródło:???????? ????? ??????????? ????? ?????? ? ??????? ????? ??????????: ???????????

Autor

Piotrek

Cóż, ten świat nie zawsze działa według norm, które zakładasz,że istnieją...? Co jest dobre co złe? Czy lepiej milczeć na ten temat, czy mówić? Zdecydujcie sami, ja już podjąłem decyzję.