Opis gehenny jednego człowieka z czasów dość już odległych: Bośnia, 1992 rok. Tytuł materiału: „To powinni znać Ukraińcy: opis doświadczenia PRZEŻYCIA podczas wojny w Bośni…”
Relacja wstrząsająca, obnażająca do czego może dojść kiedy więzy cywilizacji przestają istnieć… Jest taka książka, „O sekundę za Późno” pokazuje coś podobnego w USA, hipotetyczne zagrożenie i brak energii elektrycznej. Bardzo sugestywny opis. Polecam.
Wracając do Bośni: „Ja przeżyłem, miałem szczęście, nasza rodzina liczyła piętnaście osób, mieliśmy 6 pistoletów i 3 AK47…”
Tak zaczyna się niejako opowieść. Potem jest tylko gorzej. Opisy, co robiły kobiety, aby przeżyć, a także fakt: waluta, pieniądze przestają odgrywać jakiekolwiek znaczenie, zastępuje je wymiana towarowa.
O co ludzie walczyli jak bestie? „Broń palna , amunicja, świece , zapalniczki , antybiotyki, paliwo , baterie, jedzenie„. Policja znikła, miastem zaczął rządzić gang. Koniec więzów cywilizacyjnych. Koniec wszystkiego co dla nas jest w tej chwili dniem codziennym.
Dygresja: Czy ktokolwiek z was, czytających te słowa zadał sobie trud, aby pomóc? Spakować jakiejkolwiek wagi, nawet kilogramowej chociażby paczkę i wysłać na Ukrainę? Potrzebującym? A to przecież tak mały wysiłek…
„Dziś jestem doświadczony, mamy zapasy; Bez względu na to, co może się zdarzyć: trzęsienie ziemi, wojna, tsunami, kosmici, terroryści, deficyt, załamanie gospodarcze, zamieszki…- jesteśmy gotowi na to coś…”
Chcecie wiedzieć więcej?
W czym była nadzieja? W liczbach: „jesteś sam, nie żyjesz…”
Jak przetrwali? Z opuszczonych domów zdemontowano wszystkie drewniane elementy, spalono je by się ogrzać. Walczono z gangami. W ogrodach przydomowych hodowano warzywa. Ludzie zaczęli umierać, głównie z uwagi na picie skażonej wody.
Wystawiano patrole po 5 osób. Nie poruszano się samochodami, tylko nocą, przemieszczano się w ściśle określonym celu.
Nie chodzono ulicami. Przemieszczano się w ruinach. Obawa była przed gangami, które liczyły od 10-15 osób do 50. Byli też i zwykli pojedynczy ludzie. Tacy jak ty czy ja. Normalni. Oni też mordowali i kradli. Nie było „bohaterów” czy „czarnych charakterów”. Byłeś gotowy na wszystko…
Liczyły się umiejętności, naprawienie butów, budowa oświetlenia. Zorganizowanie opału. To był powrót do epoki kamienia łupanego. Spaliliśmy wszystko co się dało, aby móc gotować jedzenie. Zapalniczki były na wagę złota….
„Co byś zrobił mając 3 miesiące na przygotowanie?”
Nasz bohater ze śmiechem mówi: (uciekałbym za granicę!) !
Mówi dalej: …mam 4 rodzaje broni, i do każdego z nich jest 2000 sztuk amunicji (8 tys razem). Zabezpieczone mieszkanie, zapasy na 6 miesięcy, dodatkową kryjówkę z podobnym zaopatrzeniem dom i ogród, 5 km. od mieszkania.
„Nie chcę czuć się nikim, kiedy w mediach wszyscy mówią, że jest dobrze, a za chwilę wszystko runie…”
Musisz wiedzieć, że samemu nie dasz rady, widziałem to wiele razy, bez względu na to jak uzbrojony…zginiesz.
Jak chcesz przetrwać? Jak przez okradanie to wystarczy że będziesz bardzo dobrze uzbrojony.
Ja mam Glocka. Ale to niepopularna amunicja dlatego mam dwie TT-tki. I chociaż nie lubię to też kałasznikowa. Bo u wszystkich jest…
Musisz umieć przemyć rany, nawet postrzałowe. Nie licz na szpital, a i tak miałbyś góra 30 % szans na przeżycie. Bardzo ważne antybiotyki. I duży problem z zatruciami. Odwodnienie. Szczególnie niebezpieczne dla dzieci. Biegunka zabija je w kilka dni. Dodatkowo musisz być zaopatrzony w jednorazowe opakowania, worki na śmieci, taśmę klejącą. I alkohol; najlepiej whisky, jakakolwiek, dobra jest do wymiany (poza odkażaniem).
Prąd, energia? Można mieć generator, ale drogi, robi hałas, lepiej mieć 1000 zapalniczek. Niedrogie. Mało miejsca zajmują. Idealne do wymiany.
„Teraz u mnie jest determinacja aby robić wszystko dla tego, alby przetrwać i chronić moją rodzinę. Kiedy wszystko się rozpada, powinieneś być gotowy do działania i robienia bardzo nieprzyjemnych rzeczy dla dobra swoich dzieci. Ja po prostu chcę tylko żeby moja rodzina przetrwała…”
I ostatnie słowa:
W czym nadzieja? W doborze ZAUFANYCH przyjaciół, w jedności rodziny, jej przygotowaniu.
To tylko fragmenty, które w całości na stronie mają być ostrzeżeniem dla Ukraińców, przed czym stoją. Co może ich spotkać…
Chciałbym tylko dodać: może warto tak dla swojego spokoju, troszkę chociaż zainteresować się tym tematem i wyciągnąć jakieś wnioski. To stanowczo za blisko nas się zaczyna dziać…
Jak na tym tle wygląda pomysł Pana Szeremietiewa przygotowań do restrukturyzacji armii? Pomysł na szkolenia partyzanckie? Gdzie społeczeństwo staje się przeszkolone w najważniejszej czynności: przetrwania i walki w ukryciu z KAŻDYM wrogiem.
Opracował
Piotr Szelągowski
Źródło i całość na było na innej stronie. Niestety strona znikła (ukraińska)…
Znalazłem na rosyjskiej: Eto-dolzhni-znat-ukraintsi-opit-vizhivaniya-vo-vremya-grazhdanskoy-voyni-v-Bosnii-3391
3 myśli w temacie “Tak może być i na Ukrainie (i…wszędzie?); szykujcie się – do wojny…”
Możliwość komentowania jest wyłączona.