Z maila (fragmenty):
„Z reżyserem Grzegorzem Braunem rozmawia Rafał Pazio.
Powstaje trzecia część pańskiego filmu o transformacji ustrojowej. Zaprezentowany temat podobno sam się wziął za Pana. O czym będzie trzecia część?
Nawet jeśli ktoś mówi, że się nie interesuje polityką i historią, może być pewny, że polityka i historia interesują się nim. Zajmuję się dziejami tzw. ?transformacji ustrojowej?, by lepiej zrozumieć, kto i jak właściwie urządził mi życie. Dwie pierwsze części filmu opowiadały o epoce ?ojców założycieli? systemu sowieckigo: Lenina, Trockiego, Dzierżyńskiego i Stalina. Kolejna, trzecia część opowiada o czasach chruszczowszczyzny i breżniewowszczyzny ? nosi tytuł ?Nomenklatura, dezinformacja i kryzysy kontrolowane?. Pokazuje kulisy zdarzeń, które znamy jako węzłowe, zwrotne w historii Polski i świata: rok 1956, 1962 ? kryzys kubański; 1968 ? od polskiego Marca do sierpniowej inwazji na Czechosłowację. 1970 rok to ostatni z cyklu ?kryzysów kontrolowanych? opowiedzianych w trzeciej części cyklu pod pełnym tytułem: ?Transformacja ? od Lenina do Putina?.
Będą kolejne?
Potrzebne są jeszcze dwie części, całe dwie następne godziny filmu, by opowiedzieć wreszcie o transformacji przełomu lat 80 i 90, kiedy to wykorzystane zostały wcześniej wypracowane chwyty, wszystkie te ?stałe warianty gry? ? z kreowaniem kontrolowanej opozycji i aktywizacją pożytecznych idiotów na Zachodzie….
Dodałem ten fragment wywiadu przesłanego mi na maila – z uwagi na to, że znam Pana Grzegorza, mieliśmy okazję się widzieć kilkakrotnie na różnych spotkaniach autorskich w Poznaniu – łączy nas na pewno jedno: chęć życia w Polsce… Jakiej? Na pewno nie takiej jak widzimy dookoła. Pamiętam, kiedy Pan Grzegorz przy okazji jednego ze spotkań wspomniał, że miał okazję czytać o mnie gdzieś w sieci opinię mówiącą mniej więcej tak (cytuję z pamięci słowa Pana Grzegorza): „…Szelągowski, a tak to ten faszysta co robi nikomu niepotrzebne filmy o wydarzeniach na kresach…” – uśmiechnęliśmy się wtedy do siebie. No tak, teraz wszyscy, którzy poruszają niewygodne tematy (DLA KOGO?!!!) nazywani są dla bezpieczeństwa takimi słowami aby od razu doprowadzić do odpowiedniej reakcji odrzucenia – socjotechniki…
– Ostatnio miałem okazję rozmawiać ze znajomą o materiałach publikowanych na temat zbrodni Ludobójstwa na Kresach. Oglądaliśmy pewną książkę… Stwierdziła, że po co to wszystko, cała ta robota wydawnicza, nie ma co rozdrapywać starych ran, i zacietrzewiać.
– Odpowiedziałem jej:…Książka ta powstała z potrzeby serca, a to, że różne środowiska polityczne próbują w ten czy inny sposób wykorzystać takie wydarzenia w obu kierunkach … wpływu nie mamy… – a więc i jako dyskredytowanie środowiska, a także na odwrót.
Tymczasem takim ludziom jak ja chodzi po prostu o Pamięć. O nadrobienie 40 lat milczenia, milczenia spowodowanego okupacją sowiecką naszej Ojczyzny.
A także o martyrologię.
Dlaczego my Polacy nie mamy prawa do pamięci o zbrodni na naszym narodzie? Najokrutniejszej w dziejach minionej wojny. Żadna walcząca strona nie dopuściła się tak potwornych tortur i mordów jak nacjonaliści ukraińscy na wielu różnych narodach w tym i swoim własnym…
Urzędnicy i żołnierze Wehrmachtu SS, Gestapo i NSDAP byli wręcz wystraszeni – znam takie relacje – kiedy mieli okazję oglądać to, co potrafili zrobić z ludźmi zbrodniarze z UPA ( Relacja z Kresów opowiedziana przez Austriaka, oficera Wehrmachtu ).
Tak samo było z oddziałami NKWD.Na terenach dawnych polskich województw powstały specjalne bataliony [Istriebitielnyje Bataljony] oczyszczające rejony przyfrontowe i zaplecze ze zbrodniczych oddziałów UPA. Dlaczego dziś na świecie nie nazywa się nacjonalistów ukraińskich członków OUN-UPA, po imieniu? Dlaczego POZWALA się je nazywać „bohaterską partyzantką”?
A więc dlaczego MY Polacy, mamy o tym nie mówić u nas? A także i innym narodom (może przede wszystkim im)?
Innym społeczeństwom?
Polityka?
Komu zależy, abyśmy odnosili wrażenie, że nie ma potrzeby mówić o ofiarach naszego narodu, a także każdego innego? Dlaczego nawet sami kresowianie tak mogą uważać pod wpływem agresywnej polityki dezinformacyjnej?
TO nie jedyny temat. Jest ich więcej. Wiele z nich ma wspólny, ukryty mianownik….
Wróćmy do wywiadu z Panem Grzegorzem:
„…Konkretnie postawiono tam na jednej płaszczyźnie, jako kanon tej poprawności, z jednej strony przeciwstawianie się tzw. kłamstwu oświęcimskiemu, a z drugiej sprzeciw wobec negowania wyzwolicielskiej roli armii czerwonej. To są teraz dwie narracje historyczne, komplementarne: dbałość o pamięć ofiar Zagłady i dbałość o dobre imię sowieckich agresorów i okupantów. Festiwal tak sformatowanej poprawności politycznej będziemy zapewne mieli w najbliższych dniach i tygodniach w związku ze świętowaniem w sposób specyficzny i bezprecedensowy rocznicy wyzwolenia przez sowiety obozu niemieckiego w Auschwitz. I właśnie w ramach ?czyszczenia przedpola? propagandowego przed tą imprezą trzeba pokazowo zrównać z ziemią Michalkiewicza ? żeby nikt inny nie ośmielił się psuć nieprawomyślnie celną refleksją odświętnej i podniosłej atmosfery powszechnego pojednania po trupie Polski….
To znaczy?
Jak wiemy, będzie temu towarzyszyła ekspedycja parlamentarzystów państwa położonego w Palestynie do Polski. Przynajmniej dywizja ? tak to roboczo szacuję ? przedstawicieli armii i służb tego państwa będzie potrzebna, żeby zapewnić należytą ochronę. Akurat na czas Sejm Post-PRL przyjął ustawę 1066, która na to pozwala. Opinia publiczna dowiedziała się także ostatnio, że Rosja, która r chce, żeby to było ównież jej święto, wydała milion już nie wiem w jakiej tam walucie na restaurację ekspozycji w muzeum oświęcimskim. Możemy się domyślać, że Rosja płaci właśnie na to, żeby nowym blaskiem zajaśniała chwała Armii Czerwonej. To jest narracja historyczna po trupie Polski. W takiej narracji nie ma miejsca na niepodległe państwo, tylko ew. protektorat.
Dlaczego nie ma miejsca dla niepodległej Polski?
W 1945 roku Armia Czerwona i NKWD wyzwalają Oświęcim, w takim samym znaczeniu, w jakim np. Lwów i Kijów zostały w 1941 roku ?wyzwolone? przez Wehrmacht i SS. Niemcy też dokonywali wtedy rozmaitych wstrząsających odkryć. Dzięki temu np. lwowiacy mogli rozpoznawać swoich bliskich i znajomych w zwłokach, które hitlerowcy zastali na dziedzińcu lwowskiego więzienia ? są wstrząsające zdjęcia filmowe. Ale przecież żaden człowiek przy zdrowych zmysłach nie godzi się na taki koncept, żeby Niemców z roku 1941 czcić jako ?wyzwolicieli?. Tak samo w żadnej polskiej narracji historycznej nie ma miejsca na wizję sowieckiej armii, jako ?wyzwolicielskiej?. Przecież ta armia sam Oświęcim przemienia natychmiast w łagier (tzw. obóz filtracyjny). Odsyłam do lektury pożytecznej książeczki ?Deportacje Górnoślązaków do ZSRR w 1945r.? (pod red. A.Dziuroka i M.Niedurnego, wyd. IPN, Katowice 2004), w której czytamy m.in.: ?Typowym przykładem obozu, który służył Rosjanom do selekcji uwięzionych celem wywozu do ZSRR zdolnych do pracy fizycznej osób, były obozy na terenie Oświęcimia i Brzezinki. Komendantem obozu nr 22 i 78 był płk Masłobojew. Przez te obozy przeszło kilkadziesiąt tysięcy jeńców niemieckich i osób uznanych przez Rosjan za Niemców?. Nb może się chojraki z RAŚ o to upomną wobec prezydenta Putina ? może jemu podskoczą bodaj na tłiterze: ?P?dol się kagiebisto? ? ? Gdyby było państwo polskie, w muzeum oświęcimskim mielibyśmy osobny dział poświęcony zbrodniom sowieckim. Podobnie jak na Majdanku, gdzie po zajęciu przez sowietów latem 1944 roku i przedstawieniu mediom światowym obrazu bestialstwa niemieckiego, natychmiast utworzono łagier ? w poniemieckich barakach zamykano AK-owców. I tak wygląda prawdziwa polska historia, a nie jej polit-poprawna wersja, dyktowana przez zwycięzców II w.ś. i posłusznie transmitowana przez ich kolaborantów.
Dziękuję za rozmowę.”
Cytowany fragment być może jest jakimś wyjaśnieniem dla mojej znajomej z którą rozmawialiśmy na temat potrzeby wydawania książek, pisania filmów, czy też czynienia wszelakich innych rzeczy związanych ze SPOŁECZNYMI (organizowanymi oddolnie, finansowanymi przez działaczy non-profit, wydarzeniami, działalnością wydawniczą i wszelką inną działalnością informacyjną) ruchami próbującymi zmienić cokolwiek w tym morzu niewiedzy dotyczącym zbrodni chociażby tych na Kresach Wschodnich…
Jeszcze kilka lat temu kiedy zająłem się tematem, wiedza była znikoma: kilka procent tak naprawdę wiedziało co się stało, z czego wielu ukrywało tą wiedzę z uwagi na ciągłą traumę i strach. Teraz już około 50% społeczeństwa, ma jakieś pojęcie na temat zbrodni. Ale została reszta świata.
To drugi powód. Wiedza. Aby nie było tak, że za parę lat okaże się, że to nie my walczyliśmy w Bitwie nad Anglią, nie my ginęliśmy w obozach koncentracyjnych
(Polskie obozy koncentracyjne w niemieckich mediach ),a AK stacjonowała do 1941 roku w koszarach wspólnie z Wehrmachtem (i owszem takie informacje są drukowane w podręcznikach niektórych państw), i w ogóle to my przecież wywołaliśmy II Wojnę…
I to jest być może jeszcze jeden powód dla którego trzeba zostawiać ślad, pisać mówić drukować, realizować dokumenty…
Wierzę, że ta skromna odpowiedź pozwoli mojej znajomej właściwie zrozumieć to co robimy, nie za pieniądze, ale dla naszych dzieci, aby nie musiały wstydzić się swojego pochodzenia.
Strona z filmami niezależnymi w tym G. Brauna Ahaa
Wywiad Agnieszki Piwar z Grzegorzem Braunem: Grzegorz Braun o obradach izraelskiego parlamentu w Polsce
http://wpolityce.pl/wydarzenia/11959-antypolska-swoboda-nacjonalistyczna-partia-wezwala-do-niszczenia-na-ukrainie-tablic-upamietniajacych-polskie-ofiary-upa – to jak widać jest stałe działanie członków Swobody… – z lat poprzednich…
http://wpolityce.pl/artykuly/68412-wladimir-bukowski-ukraincy-ktorzy-na-sile-pchaja-sie-do-tej-unii-nie-rozumieja-ze-to-moze-spowodowac-ich-tragedie-narodowa
http://www.kresy.pl/publicystyka,opinie?zobacz/hipokryzja-michnik-i-bauman-wspieraja-rebelie-w-kijowie
mamy już poparcie „autorytetów” moralnych dla banderowców, mniejsza z Michnikiem, ale sam (major) KBW Bauman, doświadczony w zwalczaniu polskich „reakcyjnych band” opowiada się za banderowcami, to obecnie najstarszy stopniem funkcjonariusz komunistycznego aparatu terroru, który poparł „pomarańczowych” neonazistów
w ogóle jakiś dziwny sojusz komunistów z banderowcami
widać w doborowym towarzystwie obraca się tow. Kaczyński, dotychczas największy wielbiciel pogrobowców UPA, byli już banderowcy Jaceniuk i Tiahnybok, razem z którymi wykrzykiwał w Kijowie hasła banderowskich rezunów, teraz jest i major KBW z Michnikiem do spółki
http://blogi.newsweek.pl/Tekst/polityka-polska/683313,polacy-nekani-na-ukrainie-w-cieniu-euromajdanu.html
a to skutki nakręcania m.in. przez Kaczyńskiego i jego towarzyszy banderowskiej histerii, to co wyczynia przywódca PiS, wsparty funkcjonariuszami stalinowskiej bezpieki po prostu musi się koszmarnie skończyć dla zamieszkujących Ukrainę Polaków, a nawet dla zwykłych turystów z Polski
bo przecież banderowcy ze „Swobody” nie polowali na zwolenników prezydenta Janukowycza, oni polowali na Polaków….
oto do czego prowadzą działania polskich polityków na Ukrainie, a już szczególnie polityków PiS-u