Temat jest niezwykle szeroki – od czasu do czasu pisałem o nim na blogosferze, a także na mojej starej HTML-owej stronce.
Pozwolę sobie wykorzystać jeden cytat z niej sprzed 11 lat:
„Bardzo wiele zależy od ustawień zestawów głośnikowych – prowadząc pokój odsłuchowy w swoim sklepie kładłem duży nacisk na to, aby uświadomić moim klientom rolę akustyki pomieszczenia.
Stosowałem do tego celu wycięte i zalaminowane strony z fachowych pism – służyć miały te przykłady unaocznieniu i udokumentowaniu moich wywodów na temat ustawień głośników- ogarniało mnie zdziwienie, ilu ludzi całkowicie nie zdawało sobie sprawy z wagi akustyki pomieszczenia i (poprawnego) ustawienia w nim zestawów głośnikowych – przy późniejszym odsłuchu.”
Kiedyś przeprowadziłem taki podział procentowy, jeżeli chodzi o elementy odpowiadające za jakość odsłuchu. Na pierwszym miejscu uznałem wraz z moim kolegą audiofilem (o sporym doświadczeniu) – akustykę pomieszczenia.
Oszacowaliśmy „odpowiedzialność” procentową za poprawną (referencyjną) jakość odsłuchu na poziomie…nawet 90% skali.
W zależności od kształtu i kubatury analizowanego pomieszczenia.
Jeżeli pokój odsłuchowy posiada już jakieś pożądane właściwe z punktu widzenia audiofilskich założeń walory mające przybliżyć nam uzyskanie dobrych lub bardzo dobrych wyników w odsłuchu, możemy nawet nie astronomicznym nakładem wydatków osiągnąć dobry efekt brzmieniowy.
Niemniej, całą reszta wg naszej oceny wielokrotnie dyskutowanej to 10% owej „odpowiedzialności” za jakość odsłuchu.
Sztuką jest właściwa „konfiguracja” pomieszczenia, w skład której wchodzi szereg czynników takich jak: wytłumienie pomieszczenia, układ ekranów tłumiących fale akustyczne, kształt pomieszczenia, jego kubatura (na wszystkie te elementy możemy wpływać, w mniejszym lub większym stopniu, wszystko zależy od naszej determinacji i wpływu – lub jego braku – współmałżonki na tak zwany wystrój [wygląd] pomieszczenia który może być bardzo specyficzny -dla niektórych; określany słowem: futurystyczny).
Pomieszczenie może przybrać różne wyglądy, np taki:
Ciężką pracą i w zasadzie sztuką jest dokonanie właściwych pomiarów akustyki pomieszczenia i takie opracowanie elementów ją poprawiających, aby efekt był perfekcyjny.
Wystarczy przyjrzeć się komorom bezechowym istniejącym w korporacjach produkujących zestawy akustyczne, czy inne elementy służące do odtwarzania dźwięku, które mają zbliżyć brzmienie do doskonałości.
Pytanie: jakiej doskonałości?
Czy do odwzorowania zgodnego z rzeczywistością dla danego rodzaju muzyki (wykonywających ją muzyków) czy dla tego, jak my chcemy słyszeć tą muzykę.
Pojawia się wiele pytań, co mamy brać pod uwagę i jak zawsze trzeba warunki dostosować do potrzeb użytkownika systemu.
To wymaga specjalnego ujęcia problemu – i wielkiej wyobraźni ze strony osób świadczących taką usługę – nie tylko w doradztwie jaki sprzęt zakupić, do jakiego pomieszczenia, jak owe pomieszczenie dostosować do sprzętu, ale też i wymaga wyobraźni i umiejętności rozpoznania oczekiwać użytkownika.
Aby osiągnąć wynik zbliżony do doskonałości te czynniki muszą być równoważone – rozpatrywane równocześnie i z uwzględnieniem każdego z nich w sprzężeniu zwrotnym.
Sztuka doboru systemu audio do rodzaju muzyki, pomieszczenia i warunków odsłuchu do poprawienia czy wręcz udoskonalenia warunków w stopniu niemal idealnym – to niezmiernie trudne wyzwanie.
Kluczem jest ten umowny „pokój” nasze studio odsłuchowe.
Jeżeli mamy dobre miejsce, już zbudowane, skonfigurowane i udoskonalone na basie wiedzy ekspertów i specjalistów możemy pomyśleć o sprzęcie.
Co otaczamy największym zainteresowaniem zaraz po naszych 90% – a więc warunkach akustycznych pomieszczenia odsłuchowego?
Oczywiście zestawy akustyczno-elektryczne nasze przetworniki popularnie zwane kolumnami.
To jest co najmniej połowa z owych pozostałych 10%. Ja bym powiedział, że nawet 60% tej dziesiątki.
I znów wiele można napisać na ten temat. Wielkość, miejsce wylotów bas-refleksu, budowa, brak bas-refleksu itp itd…
Za tymi kilkoma słowami stoją godziny testów, odsłuchów i analiz. Przede wszystkim jednak indywidualne preferencje użytkownika systemu.
Musimy je zrozumieć i ustawić w pierwszym, środkowym, centralnym miejscu. Oddalając nasze własne preferencje muzyczne, czy nawet naszą własną percepcję i odbiór pola akustycznego (dźwięku).
Następnie – sprzęt zasilający nasze przetworniki popularnie zwany wzmacniaczem. Jakieś 20% tej zostającej nam dziesięciopunktowej wartości.
I znów: wielkość, preferencje estetyczne, jakoś wykonania, osiągane brzmienie dopasowane do rodzaju naszych przetworników akustyczno-elektrycznych itp…
Dalej: odtwarzacz.
Może to być CD, DVD, Blu-ray, źródło odtwarzania strumieniowego (tak obecnie modne), wiele innych – i nasz dobry stary gramofon, który pozostaje niejako „guru” dźwięku.
Magia winyli. Czarna mania.
Tej kategorii urządzeń systemu daję 1,5% tego co zostało.
Pozostałe pół procenta daję okablowaniu.
I to jest 100% marzeń audiofila.
Przynajmniej moich.
Realne? – coś takiego …
Strona umożliwiająca uzyskanie informacji i doradztwo w temacie konfiguracji audio-fonicznych zestawów odsłuchowych na najwyższym jakościowo poziomie i nie tylko: hifi-sound.pl
Ja na pierwszym miejscu postawiłbym jednak jakość samego nagrania materiału i jego masteringu. Niestety różnie z tym bywa i często albumy ze świetnymi kompozycjami są źle nagrane i zremasterowane, a mimo wszystko warte słuchania. A z drugiej strony wiele typowo audiofilskich nagrań, perfekcyjnych pod względem inżynierii dźwięku jest muzycznie nudnych.
Chętnie dowiedziałbym się czegoś więcej na temat adaptacji pomieszczenia – niestety artykuł jest dość ogólnikowy i mało w nim konkretów.
Mimo wszystko przez jakiś czas będę tu zaglądał może pojawią się jakieś konkretne porady, zasady i rozwiązania bo temat ciekawy i faktycznie mało doceniany.
Pozdrawiam
Witam
i tu kolega by się zdziwił. Raczej jego braku -cyfryzacja bardzo ogranicza spektrum częstotliwości dlatego zresztą teraz jest powrót do analogu. To po prostu słychać. ale jak już się ma analoga to po tym ważny jest już tylko głośnik. A czy słuchamy cyfry czy analogu jak go słuchamy w studni to i tak tak samo kiepsko brzmi… :-)
Co do ogólności opisu – powód prosty; a na czym byśmy zarabiali jak byśmy zdradzili tajniki naszej wiedzy? :-) – na poważnie: to zależy od bardzo wielu czynników… bardzo wielu… nie da się doradzać OGÓLNIE.
Ogólnie mogę doradzić, że trzeba zwracać uwagę na szczegóły ustawienia systemu, akustyki i wielu innych rzeczy czasami taki system w wyniku licznych wersji i zmian dobiera się latami zanim nasze ucho będzie w pełni usatysfakcjonowane….
Z tą jakością nagrań to nie ma co przesadzać :-) Świetnie nagrana płyta zabrzmi dobrze- praktycznie na każdym sprzęcie, nieważne z jakiego pułapu cenowego, ale jeżeli akustyka będzie skrajnie zła (bardzo duży pogłos itp.), to nawet orkiestra na żywo zagra tak, że nie da się tego słuchać!
Niestety, ale najlepsze sale koncertowe na świecie to nie tylko „fajny” projekt architektoniczny, ale też właśnie doskonale zaprojektowane i pomierzone, właściwości akustyczne pomieszczenia.
Na pocieszenie dodam, że w warunkach domowych łatwiej jest stworzyć świetne pomieszczenie odsłuchowe, z tej prostej przyczyny że najczęściej jest tam dużo mniej słuchaczy, niż na salach koncertowych, tam trzeba „tylko” tak wszystko rozplanować aby (praktycznie każdy) słuchacz miał w miarę komfortowe warunki odsłuchu.
A więc: w warunkach domowych jeżeli pomieszczenie nie jest naprawdę trudne do zaadaptowania akustycznego stworzenie sobie dobrych warunków jest zdecydowanie prostsze (czasami wystarczy trochę pracy żeby znaleźć najlepsze miejsce dla ustawienia kolumn itp.) W przypadku „trudnych akustycznie” sprawa już nie jest taka prosta.
Wracając do jakości nagrań, moim zdaniem najważniejsze jest dobranie tak całego toru audio (pod warunkiem w miarę poprawnej akustyki) żeby wszystkie nagrania, nie ważne czy nagrane świetnie, czy też te nagrane wręcz „tragicznie” sprawiały nam naprawdę przyjemność! Przy odrobinie chęci i czasu można sobie taki system stworzyć i to nie wcale za „sekstyliardy” dolarów, bo nawet tanie systemy, ale świetnie ze sobą sparowane mogą dawać więcej radości niż te niewyobrażalnie drogie, ale sparowane nie na zasadzie odsłuchu a np. testów i opinii w prasie, internecie itp.
Znam osobiście ludzi, którzy mają systemy naprawdę bardzo drogie, ale połączone ze sobą na zasadzie: MAM SUPER DROGI WZMACNIACZ, SUPER DROGI ODTWARZACZ I DO TEGO SUPER DROGIE KOLUMNY, a więc musi to ze sobą „SUPER GRAĆ” – a jednak nie gra!