Kiedyś już przerabiałem ten temat. Mimo [wszystko] za tym [ostatecznym] rodzajem kary nie jestem. Jestem za to [i to bardzo!] za niewypuszczaniem zbrodniczych (tych którzy popełnili świadomy mord na bliźnim) przestępców z więzień, miejsc odosobnienia, zakładów karnych, obozów pracy.
Nigdy i pod żadnym pozorem.
Czy to by tak naprawdę problem rozwiązało…
Dobre prawo to prawo, które zabrania zwolnień warunkowych, nie dopuszcza aby notoryczni gwałciciele, mordercy mogli wyjść (kiedykolwiek) na wolność.
Ostatnio głośna była sprawa gwałciciela i mordercy chłopców, który wkrótce wyjdzie na wolność. I cóż uczyni? Niestety, należy się spodziewać że będzie robił to samo. Dlaczego prawo jest tak niewydolne, że doprowadza do sytuacji w których ekstremalnie niebezpieczni osobnicy zagrażać mogą w dalszym ciągu społeczeństwu?
To jest niestety, wielki brak systemów prawnych UE, i to może ją „wykończyć”: nadmierna pobłażliwość.
Jestem za utworzeniem kolonii karnych o SPECJALNYM RYGORZE dla najgroźniejszych przestępców, w takich koloniach w stosunku do nich prawa człowieka nie byłyby literalnie wobec nich przestrzegane.
W końcu; w jakiś sposób sami przestępcy się ich pozbawili, popełniając zbrodnie przeciw członkom społeczności: mordując (bezbronne dzieci, np), gwałcąc (nieletnich, np), czy też kompilując te przestępstwa – popełniali je oba, odnajdując w tym chorą przyjemność.
Takie osoby należy skutecznie eliminować w procesie powrotu do społeczeństwa (jest bardzo mała szansa na jakakolwiek poprawę)
Dodatkowo: dlaczego ma im przysługiwać jakikolwiek metraż? Dlaczego TV w celi? Warsztaty teatralne, realizacja filmów? Tak jak w przypadku mordercy Andrzeja Zauchy: [https://pl.wikipedia.org/wiki/Andrzej_Zaucha_(piosenkarz)], Yves’a Goulais?
Dlaczego tak niskie kary? Za śmierć, powinna być ZAWSZE najwyższa możliwa: dożywocie. Także za śmierć w wypadku drogowym, spowodowaną przekroczeniem prędkości, brawurą, . Każdy wie czym to może się skończyć, a jednak tak czyni, a więc świadomie naraża innych na zagrożenie śmiercią.
Dla mnie jest to jednoznaczne z morderstwem.
Dlaczego nie ma u nas więzień ze szczególnym rygorem, więzień gdzie skazani za ciężkie przestępstwa byliby karani (prawdziwie – nie tylko poprzez odosobnienie) za nie. I żyli. Musieli żyć ze świadomością przeżycia swoich dni do samego końca w takim a n ie innym stanie, a także każdego dnia budząc się ze świadomością że są w tej sytuacji właśnie z tego powodu; morderstwa czy gwałtu jaki popełnili. Aby mogli sobie co dzień uświadamiać że cały los jaki ich spotkał był spowodowany naruszeniem prawa.
Czym jest kara dokuczliwa?
Jest świadomością popełnionej zbrodni. Ciągle przypominaną.
Byliby owi przestępcy świadomi swojej kary za zbrodnię, za którą są karani. To jest większą karą: świadomość życia aż do śmierci i pokuty już teraz za zbrodnię, bez szans na ułaskawienie.
Tak naprawdę jest to okrutniejsza wizja, niż kara śmierci.
Kara śmierci to szybki koniec.
Bez szans na cokolwiek, nawet bez szans na rehabilitację (duchową- tzn. uznanie swojej winy, pokuta duchowa – nie zwolnienie z kary odosobnienia). Na zrozumienie swojego grzechu. Bez szans na żal za grzech.
I to jest jeszcze poważniejszy problem. Tak naprawdę nie mamy 100 procentowej gwarancji w procesach poszlakowych. W USA jest bardzo dużo przypadków podważenia winy w takich procesach po latach, kiedy pojawiają się nowe dowody.
Zabicie niewinnego jest największą porażką systemu. Nawet jeżeli miałby to być jeden na 1000 winnych, nie warto.
Dla wszystkich tak chętnych karze śmierci: postawicie się w takiej sytuacji sami. W roli skazanego.
A więc surowe (syberyjskie) kolonie karne, więzienia izolacyjne, specjalnego nadzoru. Można przecież podpisać umowy z państwami takimi jak Rosja, jeżeli sami nie mamy miejsca na tego typu zakłady. Syberia jak wiemy nie raz się sprawdziła.
Może być i USA, dla tych którzy są niechętni Rosji. Mi to obojętne. Tyle tylko, że Rosja weźmie za tę „usługę” na pewno mniej pieniędzy…
A więc jeszcze raz:
izolacja, całkowita, brak możliwości jakiegokolwiek wcześniejszego wyjścia (za pomocą przepisów prawa), ograniczenie do minimum możliwości ucieczki, i praca; bezpłatna i nie lekka.
Aż do końca. Do naturalnej śmierci.
To jest kara, która robi na mnie wrażenie.
Ponieważ jednak nie ma takich przepisów, i nie ma na nie szans w naszym cywilizowanym społeczeństwie w tym „doskonałym” kraju, który (bez mała!) ochrania zbrodniarzy, a w każdym razie nie izoluje ich – na pewno w sposób wystarczający, ze smutkiem musiałbym optować za karą śmierci.
Tylko z jednego powodu: lepiej żeby nie miał szans skrzywdzić komukolwiek innego, kiedykolwiek jeszcze, w swoim (nie-udanym) życiu.
Warunek: 100 procentowa pewność dokonania zbrodni przez skazanego.
Jak to jednak osiągnąć?
I to jest powód dla którego jednocześnie nie mogę zgodzić się na ten ostateczny krok w stosunku do podejrzanego o zbrodnię.
Piotrek