Korporacje, – białe kołnierzyki,- niewolniki…

Tak jakoś mnie natchnęło od dwóch dni, jakimiż to „obróbkami” w celu zmiękczenia wrażliwości na manipulację naszymi skromnymi osobami jesteśmy poddawani, a wszystko w celu lepszego i bardziej skutecznego „zarządzania zasobami ludzkimi”.
Korporacje – to jest cel.
Są miłośnicy takiej pracy. Nakręcania, kieratu, wysysania i wyciskania.
Akurat w tym tygodniu pogadałem sobie z dobrą koleżanka o tym jak korporacje wysysają, jak wciskają w formę i zwężają jej ścianki aż do całkowitego wyprania…
Wszystko ma swój cel.
Życie to galop, ciągle czujemy się, jak byśmy wszystkiego danego dnia nie zrobili do końca i właściwie.
To aluzja i analogia do poprzedniego wpisu – z teledyskiem „Zakopower” – Galop.
Wprasowani wykonujemy polecenia korporacji: Galop biegnę padam wstaję – i co ciekawsze cieszę się z tego. Czuję się nobilitowany. Jak mnie doceniają w tej cudnej firmie – aż do czasu kiedy mnie nie wywalą na zbity pysk.
Akurat mi udaje się unikać tego typu wasalności. Jakoś od początku nie czuję tego. Niewolnikiem być nigdy nie mogłem. W żadnym poprzednim życiu ni wcieleniu.
Nie, ten numer ze mną nie przeszedł. Nie ma bycia niewolnikiem, za ideę, ni pieniądz.
Jestem wolny. Nawet jeżeli leżę skuty kajdanami.

„Białe kołnierzyki”. – Wojsko korporacyjne. Plisowane spódnice, żakieciki, marynarki, lakierki.
Wykonujący polecenia wszech-globalnych korporacji. Ich żołnierze.
Pracownicy z wypranymi mózgami…
Wyluzują się raz na jakiś czas- z reguły co piątek.
Aby zapomnieć o poniżeniu, o szefie sk..synie…

I stąd poniżej dobra ilustracja muzyczna.
Co prawda zespół którego nie lubię. Za bufonowatego wokala i parę innych rzeczy.
Ale tekst dobry im wyszedł ten konkretny – i ilustracja muzyczna nadąża w obrazowaniu niewolniczej więzi – „białych kołnierzyków”…
Zapraszam do przemyśleń:

Autor

Piotrek

Cóż, ten świat nie zawsze działa według norm, które zakładasz,że istnieją...? Co jest dobre co złe? Czy lepiej milczeć na ten temat, czy mówić? Zdecydujcie sami, ja już podjąłem decyzję.