Zaobserwowałem pościg za „Rudą” spoglądając przez balkon…Zwykłe kocie sprawy. Odrobinę później dołączyła się sroka. Mocno komentowała pobyt kotki na drzewie…
Chwyciłem szybko za aparat. Coś tam wyszło… Efekt poniżej.
Moment „rozmów” kocio-ptasich…:
Próba przymierzenia się do zejścia…:
Tym razem my wkraczamy – szczotka jako pomost….
Dalsze próby, jednak w efekcie końcowym szczotka nie zdała egzaminu, kotka nie bardzo wiedziała co z nią począć…
Jednak po pewnym czasie zeszła sama, kiedy ochłonęła:
Chwila odpoczynku i ochłonięcia z emocji…:
Kto by pomyślał że taka agresja wstąpi w kocura?
Poniżej:
kilka fotek małego kotka, który może się u nas zaadaptuje – kto wie…
A tutaj dumny „rasowiec” – kot mojej znajomej – której mąż nazywa go „najgorszym zakupem świata”.
Powód?: Regularnie ów kot budzi domowników o 3 w nocy żądając jedzenia, a następnie wypuszczenia na zewnątrz.
Zestaw fotek kotki – poznanej w pociągu – jej szanownej Właścicielki. Jak wspólnie i zgodnie stwierdziliśmy – o kotach można rozmawiać, rozmawiać, rozmawiać….