Poznański oddział TMLiKPW postanowił ufundować tablicę poświęconą zbrodniom na Wołyniu. Tablica ma być zamocowana w kościele Ojców Dominikanów. Wszystko pięknie i ładnie gdyby nie spory co do treści na tablicy….
Dowiedziałem się o tym przypadkiem od kolegi Marka. Natychmiast pojawiłem się w zeszłą środę na spotkaniu Towarzystwa, aby wprost rozpytać się o co chodzi.
Ponoć był proponowane cztery wersje rozpatrzono jednak tylko jedną najdziwniejszą. Bez słowa „Ludobójstwo”, bez określenia zbrodniarzy; „OUN-UPA”.
Ma pojawić się tylko słowo: „nacjonalistów ukraińskich”.
W Towarzystwie zawrzało. Kolega Władek jeden z członków zarządu w prywatnej rozmowie ze mną wyraził swoje całkowite zaskoczenie i oburzenie nie przyjęciem projektu najwierniej oddającego prawdę historyczną. Wspomniał nawet coś o V kolumnie w Towarzystwie – a więc celowych działaniach łagodzących wypowiedź przecież jak najbardziej prawdziwą mówiącą wprost o tej straszliwej zbrodni.
Z kolei skarbnik Pan Stanisław kilkakrotnie pytany przeze mnie kto podjął decyzję, zasłaniał się Dominikanami, że to oni nie zgodzili się na treść tablicy. Chociaż już ponownie pytany, nie był tego taki pewny. W końcu stwierdził, że taką informację przekazała mu Pani Prezes Towarzystwa.
Zadziałałem szybko. Zadałem pytanie koledze Robertowi, który jest w jednej z grup ekumenicznych działających przy Dominikanach. Potwierdził mi i Władkowi co następuje: „Witam. Kol. Robert był u przeora o.Michała, który stwierdził, że
możemy zamieścić tablice z dowolnym napisem.” – jest to cytat z maila od Władka.
Możemy tylko zadawać sobie pytanie; dlaczego w takim razie jakieś osoby decyzyjne w Zarządzie TMLiKPW w Poznaniu nie chcą aby pojawiły się napisy jak najbardziej zgodne z prawdą historyczną: O tym co się stało (LUDOBÓJSTWO – wg. definicji Lemkina, uznanej przez ONZ) i kto był sprawcą: OUN-UPA.
Przecież nie WSZYSCY nacjonaliści ukraińscy mordowali Polaków.
Nie byłoby to właściwym określeniem co podkreślił kolega Marek.
Dodatkowo nie przemawia za takim określeniem nie do końca zrozumiała definicja nacjonalizmu – dla Ukraińców. Często spotkałem się ze stwierdzeniem z ich strony, że stawiają oni znak równości między patriotyzmem a nacjonalizmem – motywowali to niejako przez krótkość ich drogi do wolności i niepodległości. Nie wykształciły się typowe cechy dla patriotyzmu z uwagi na brak czasu po prostu.
Odnalazłem umocowanie naukowe, z którym oczywiście można się zgadzać bądź nie. W książce Ernesta Gellnera: „Narody i Nacjonalizm” strona 165 (wydanie PIW 1991 rok) Autor stwierdza: „Utrzymuję natomiast stanowczo, że nacjonalizm jest bardzo szczególną odmianą patriotyzmu, odmianą szerzącą się tylko w bardzo szczególnych warunkach społecznych...”
Na stronie następnej stwierdza dodatkowo, że niektóre nacjonalizmy zdołały przebrać wszelką miarę. Oczywiście do takich należy również i nacjonalizm ukraiński w wydaniu banderowskim, jednakże jestem daleki od tego, aby nawet w ogólnym zbiorze nacjonalistów z całej Ukrainy, wszystkich ustawiać pod jednym murem odpowiedzialności, jak to chce czynić osoba lub osoby z Zarządu TMLIKPW z Poznania. Jaki jest tego cel? Skłócenie między narodami? Możemy założyć, że nacjonalista ukraiński ze wschodniej Ukrainy nigdy na oczy nie widział w tamtym czasie Polaka, nie mówiąc już o tym, że brał udział w jakichkolwiek mordach. Odmian i organizacji było wiele.
I sama definicja nacjonalizmu w tym świetle się komplikuje w odniesieniu do Ukraińców.
Najwłaściwiej jest napisać prawdę. I do tego powinniśmy wszyscy się przychylić.
Mordowali członkowie OUN-UPA w przeważającej większości. Były też i inne pomniejsze organizacje. Jednakże prym wiedli właśnie wymienieni.
Dlaczego o tym nie napisać? Czy może powodem jest fakt że OUN istnieje do dnia dzisiejszego?
Nie wiem. W każdym razie nie przystoi, kresowianom członkom towarzystwa kresowego niewłaściwe umocowanie merytoryczne i brak wiedzy w tym temacie.
Piotr Szelągowski
Na zdjęciu: Autor tekstu pod tablicą ufundowaną przez siebie i poświęconą ofiarom, dzieciom narodowości polskiej i ukraińskiej zamordowanym na Kresach przez siepaczy z OUN-UPA.
Jestem członkiem wspólnoty ewangelicznej „Odrodzenie” i znam poznańskie środowisko Dominikanów. Zawsze uważałem że informowanie społeczeństwa polskiego o tragedii na Kresach i czczenie pamięci ofiar po latach komunizmu jest jednym z ważniejszych zadań TMLIKPW. Postanowiłem więc dowiedzieć się jak się mają sprawy z tablicą, ponieważ nie mogę przychodzić na zebrania TMLiKPW. Ojciec przeor powiedział mi że nie treść tablicy została przyjęta w kształcie zaproponowanym przez TMLiKPW i on nie stawiał żadnych warunków. Powiedział mi że treść tablicy powinniśmy uzganiać we własnym gronie i odesłał mnie do Pani Prezes Łączkowskiej. Powiedział mi też że ta sprawa jest już zamknięta i tablica będzie miała wcześniej ustaloną treść i zostanie zamontowana w lipcu 2013. Oznacza to że nie będzie określenia działań Nacjonalistów Ukraińskich jako „ludobójstwo” i nie będzie wskazania na konkretnych sprawców z UPA, tylko na bliżej nieznanych Nacjonalistów Ukraińskich. Wygląda na to że, postanowiono nie drażnić Ukraińców, którzy stawiają pomniki i nadają nazwy ulic i placów członkom OUN-UPA. To triumf politycznej poprawności.
tablica powinna zawierać albo właściwą treść, albo nie powinna pojawić się w ogóle
na pośrednie, mgliste i niejasne treści, bez określenia ofiar i sprawców nie można się zgodzić
widać tu aż zbyt jasne skojarzenia z obecną polityką władz, nie ma „ludobójstwa”, bo przecież i PO i PiS, mimo ogromu liczby ofiar i jasnych intencji sprawców ludobójstwu zaprzeczają
nie ma określonych sprawców, bo zarówno dla PO jak i dla PiS, OUN i UPA to wzór do naśladowania dla dzisiejszych Ukraińców, to korzenie ideologii „pomarańczowych” nazistów, dzisiejszych sojuszników i PO i PiS-u
pytanie kto za tym stoi? czy sprawca zamieszania to jedynie „pożyteczny idiota” na usługach partii „nocnej zmiany”, czy też agent bezpieki ulokowany w organizacji?
należy tą osobę czym prędzej zdemaskować i usunąć z organizacji, niech szuka szczęścia u swoich mocodawców z „nocnej zmiany”
wśród nas dla takiej osoby nie powinno być miejsca, taka podstępnie dokonana bezczelna cenzura na treści tablicy to nie jest jakaś dziwnie pojmowana polityczna poprawność, to po prostu wyjątkowe skurwysyństwo w stosunku do ofiar ludobójstwa
Dziś rozmawiając z Markiem dowiedziałem się że on dzwonił do Włodka który potwierdził że tablica będzie z kamienia – i jak stwierdził nie problem zezłomować ją i umieścić właściwą o właściwej treści. A nie tablicę która jest skandalem i wstydem dla kresowian.
Potwierdzam Tomku w całej rozciągłości Twój wywód – jest jak najbardziej na miejscu.
Wskazanie OUN-UPA na tablicy byłoby zgodne z prawdą historyczną. Oczywiście skandaliczne jest przemilczanie słowa ludobójstwo.
Nie mogę i nie chcę zrozumieć poprawności politycznej, która każe kłamać. Jakim kundlem i podłym tchórzem trzeba być, żeby myśleć o tym, aby nie drażnić spadkobierców tych potwornych zbrodni, którzy nie martwiąc się poprawnością polityczną stawiają pomniki zbrodniarzom!
Do czego takie postępowanie prowadzi? Czy np. przez delikatność nie mamy mówić złodziejowi, którego złapaliśmy na gorącym uczynku, że kradnie, a zamiast tego oświadczać, że niektórzy ludzie czasami przywłaszczają sobie coś, co do nich nie należy?