…i dalej: „Wiążą ciężary wielkie i nie do uniesienia i kładą je ludziom na ramiona, lecz sami palcem ruszyć ich nie chcą.
Wszystkie swe uczynki spełniają w tym celu, żeby się ludziom pokazać. Rozszerzają swoje filakterie i wydłużają frędzle u płaszczów. Lubią zaszczytne miejsce na ucztach i pierwsze krzesła w synagogach. Chcą, by ich pozdrawiano na rynkach i żeby ludzie nazywali ich Rabbi.”
Jak to jest z nami? Czy warto strzec się na każdym kroku tego, co zwiemy pychą? A jeżeli tak, to czy łatwo to wprowadzić w życie? I jak się skutecznie ustrzec?
Medytujmy nad tymi słowami. W nich tkwi ukryty sens.
Mt 23, 1-12 Strzeżcie się pychy i obłudy…
(wczorajsza)