„Nic dobrego na wojnie” – Sołonin

Z maila: otrzymałem ciekawy list mówiący o książce, w której pojawia się obszerne omówienie dotyczące spraw związanych z Ludobójstwem na Kresach Wschodnich II RP. Poniżej obszerne fragmenty listu:
„…Dawno już nie wymienialiśmy korespondencji więc pozwalam sobie Pana niepokoić. Jako historyk – amator kupuję różne publikacje, szczególnie interesuje mnie geneza i przebieg II wojny światowej, przede wszystkim na wschodnim teatrze działań. Ostatnio nabyłem kolejną już pracę rosyjskiego autora Marka Sołonina. Jest to jeden z najważniejszych obecnie badaczy tego okresu, co ważne – jeden z nielicznych badaczy obiektywnych, piszących często gorzką dla Rosjan prawdę o tym, co dla nich jest Wielką Wojną Ojczyźnianą. Szczególnie eksponuje zło komunizmu i jego antyludzki, antydemokratyczny i antynarodowy charakter. Najnowsza praca Sołonina nosi tytuł „Nic dobrego na wojnie”.
[…]
…niemała część tej publikacji (od strony 153 do 229) poświęcona jest ukraińskiemu nacjonalizmowi, genezie UPA i ludobójstwu wołyńskiemu. To bardzo ciekawe „spojrzenie z trzeciej strony” na tamte wydarzenia. Sołonin, nie deklarując sympatii dla którejkolwiek strony, jest tu konsekwentnie obiektywny – ludobójstwo nazywa ludobójstwem; dostało się też byłemu Prezydentowi Ukrainy Juszczence, rzekomemu przyjacielowi Polski, który de facto przystał do obozu współczesnych banderowców. Mnie zainteresował fragment dotyczący genezy UPA – ta formacja walczyła nie tylko z Polakami, najpierw wymordowali swoich – zwolenników demokratycznej, republikańskiej Ukrainy, a zbrodnie na Wołyniu popełniali wbrew woli wielu tamtejszych Ukraińców, których też mordowali z całą bezwzględnością jako zdrajców „sprawy”.
Sołonin stawia tezę, że chcieli tylko i wyłącznie totalitarnej władzy na Ukrainie, nawet wbrew woli narodu, a działalność zaczęli od poniżającej kolaboracji z hitlerowcami. Wielka szkoda, że współcześni wielbiciele Bandery tego nie wiedzą…
J.Cz.”

Publikacja za zgodą Autora listu.
(podkreślenia, wytłuszczenia moje)

Cenna wypowiedź wskazująca na obiektywne ( na ile tylko się da) podejście do tematu tzw. trzeciej strony. Ciekaw jestem czy niemieckie opracowania historyczne omawiają w jakikolwiek sposób ten temat. W końcu miałyby sporo do powiedzenia, raz jako twórcy niejako banderyzmu, dwa również jako świadkowie samego Ludobójstwa, w niektórych też przypadkach jako ofiary swojej własnej broni; jaką był nacjonalizm ukraiński. Rozmawiając z licznymi świadkami zdarzeń często natykałem się na informacje mówiące o potyczkach konwojów niemieckich z banderowcami, osłaniających osadników niemieckich, a także razem z nimi wycofujących się Polaków z terenów zagrożonych atakiem UPA.
Jak się wydaje broń jaką miała być silna organizacja nacjonalistyczna walcząca z Sowietami, nie do końca dała się kontrolować przez faszystów. Ponieważ byli też traktowani jako środek do osiągnięcia celu; nacjonalistycznego, totalitarnego państwa wzorowanego na „Mein Kampf” Hitlera („Nacjonalizm” – Doncow).
Na takie państwo i wtedy nie było miejsca (konkurencja dla III Rzeszy), a tym bardziej teraz nie powinno być żadnej akceptacji dla gloryfikowania pseudo bohaterów ukraińskich tamtego okresu (a tak naprawdę zbrodniarzy; według ONZ-towskich opracowań i traktatów – również przestępców ściganych za zbrodnie przeciw ludzkości) próbujących stworzyć karłowatego potworka, nacjonalistyczno-totalitarny twór państwowy, odbicie w krzywym lustrze faszystowskiego mitu, z tą jednak różnicą, że w tym przypadku ubermenschem miał być ukraiński nacjonalista.

Piotrek


Autor

Piotrek

Cóż, ten świat nie zawsze działa według norm, które zakładasz,że istnieją...? Co jest dobre co złe? Czy lepiej milczeć na ten temat, czy mówić? Zdecydujcie sami, ja już podjąłem decyzję.