Warto przeczytać ze zrozumieniem i wysłuchać tych racjonalnych argumentów.
Inna niepokojąca informacja z Niemiec:
https://www.cda.pl/video/60156325d
https://pl1.tv/title/piotr-rubas-w-niemczech-jest-wysyp-zakrzepicy-naczyn-mozgu/
Czy to co dzieje się na świecie w związku z niedemokratycznym traktowaniem wolności osób które nie zdecydowały się na szczepienie nie jest niepokojące? Doniesienia z Australii mówiące między innymi o ograniczeniu swobody poruszania się osób niezaszczepionych o tym mówią…
Wirus istnieje, co do tego nie ma wątpliwości, niemniej staje się czymś jak setki i tysiące innych chorób czy takie wyolbrzymianie zagrożenia ma sens?
Sam dwukrotnie chorowałem, za drugim razem przebieg był o wiele łagodniejszy pierwszy raz hospitalizacja. Od niej suplementowałem się ale przede wszystkim mocno wziąłem się za sport i fizyczna pracę – remont, kopanie w ogródku itp. Aby wzmocnić organizm. I przyniosło to efekty. Drugi raz był już znacznie łagodniejszy gdyby nie alergia (byłem w kotlince na wakacjach, gdzie było mocne zapylenie) to skończyłoby się na jednym dniu podwyższonej gorączki, dreszczy i typowych objawach bólu w kościach i mięśniach – słabości. Niestety najdokuczliwsza jest dla mnie utrata ponownie węchu i smaku – ciężko wraca mimo przejścia w lipcu drugiego razu nadal mam upośledzone: węch i smak. Ewidentnie przeciwciała wytworzone podczas pierwszego razu – zadziałały.
Dla mnie pytanie brzmi: po co szczepienie dla tych którzy tak jak ja przeszli dwukrotnie i ewidentnie są zabezpieczeni tak samo jak szczepieni, jak nie lepiej?
„New England Journal Medicine” – jak mówi kolega lekarz, podał parę miesięcy temu informacje o tym że ;osoba która przechorowała jest 27 razy bardziej odporna niż ta która nie przechorowała, a tylko się zaszczepiła. A więc jak to jest?