Już trzeci rok z rzędu spędzaliśmy Sylwestra w Boryszynie, miejscu znanym również z pewnej podziemnej budowli, i to nie byle jakiej, jednej z największych na świecie budowli militarnych. Jednolity kompleks o długości korytarzy około 30-38 km jest największym tego typu systemem w Europie…
Określany mianem Festungfront Oder-Warthe-Bogen odcinek centralny umiejscowiony nieopodal wsi Nietoperek, Kęszyca, Wysoka, Boryszyn miał stanowić główny punk oporu. Cztery pancerne baterie otoczone dziesiątkami panzerwerków, zapór minowych, rowów przeciwpancernych, „zębów smoka”, i wielu innych przeszkód inżynieryjnych w pierwotnym zamiarze konstruktorów miały służyć do obrony tzw. Bramy Lubuskiej- najkrótszej drogi ze wschodu wprost do stolicy Rzeszy. Skończył się na tym że potężnego dzieła fortyfikacyjnego nie ukończono w pełni. Nigdy nie zbudowano żadnej z czterech baterii pancernych, poza podziemnymi tzw. „pętlami”, koszarami i magazynami amunicyjnymi.
System został przełamany w sposób żenujący przez szpicę pancerną armii sowieckiej (44 brygada pancerna armii gwardyjskiej gen. Katukowa- dowódca brygady płk. Gusakowski).
W zasadzie skutecznie broniły się tylko załogi dwóch panzerwerków, a i to tylko dlatego, że nie udało się im wycofać na czas (nie miały też połączenia podziemnego z główną poterną).
Jedna z załóg po kilkudniowej obronie w okrążeniu wysadziła się w powietrze wewnątrz obiektu (najprawdopodobniej ze strachu przed Rosjanami Pzw 775). Rosjanie w swoich pracach historycznych ochrzcili te fortyfikacje mianem: Międzyrzeckiego Rejonu Umocnionego. Ponadto w okolicznych lasach znajduje się jeden z trzech wybudowanych w czasach PRL-u schronów na amunicję specjalną tj, głowice jądrowe. Schronów takich w latach 50-tych i 60-tych zeszłego wieku w samym NRD powstało 48. Otoczone były potrójnym kordonem ochronnym, chronione przez oddziały KGB, kilkupiętrowe magazyny z autonomiczną suwnicą umożliwiającym szybkie wydobycie z ich pieleszy głowice jądrowe, posiadały stanowiska ruchomych wyrzutni pocisków balistycznych. W ścianach wbudowane dozymetry wskazujące poziom promieniowania zabezpieczały załogę przed skażeniem promieniotwórczym. Właśnie jeden z takich super tajnych, swego czasu magazynów niszczeje w lasach pojezierza lubuskiego. A szkoda, bo to bardzo specyficzny zabytek i przede wszystkim świadek minionej historii rozgrywającej się w naszym kraju (oficjalnie na naszym terenie „nie było” broni jądrowej, tak twierdzili sowieci, prawda jednak była zupełnie inna).
Tak więc atrakcji turystycznych z okresu ostatniej wojny co niemiara w okolicy, dziesiątki panzerwerków, ale też i drewniane kościoły (w samym Boryszynie piękny zabytek tego typu), zamek w Międzyrzeczu, niedaleko zamek Joannitów (Łagów), kompleks klasztorny w Paradyżu i wiele innych…
Samej godziny 0.00 doczekaliśmy w podziemiach pałacyku w Boryszynie, dzięki gościnie jego właścicielki Anny Kędryny. Kilkunastoosobowa grupa fascynatów historii z okresu ostatniej wojny, a także miłośników okolicznych terenów bawiła się wyśmienicie do wczesnych godzin rannych. Po raz pierwszy w Sylwestra gościli też znajomi z Legnicy, w tym Prezes legnickiego TMLiKPW Wojciech Szydłowski.
Okoliczne wioski w znacznej mierze zamieszkane są ludnością napływową z Kresów. Na terenach tam położonych dzięki pomocy członków związku kresowego w Świebodzinie powstał film dokumentalny pt.: „Zapomnij o Kresach”, wyprodukowany dla dodatku historycznego, dwumiesięcznika: „Inne Oblicza Historii” Wiedza i Życie.
Poniżej kilka zdjęć MRU w zimowej szacie i pałacyku w Boryszynie.
Piotrek
Więcej zdjęć z Nocy Sylwestrowej na moim profilu na Facebooku: Sylwester 2010/2011