Tragedie ludzkie – Ojciec małej Madzi z Sosnowca.

Co najbardziej mnie zasmuciło, wzruszyło i wzburzyło, w wywiadzie umieszczonym na wp.pl z ojcem nieżyjącego dziecka z Sosnowca? Reakcja ludzi, o której opowiadał na pogrzebie.

Tak już chyba u nas jest, że jeżeli są osoby które nie mieszczą się w stereotypie nie zachowują się tak jak się po nich spodziewamy, są odrzucane przez społeczności, bez względu na to czy są winne czy też nie. W tej sytuacji nie ma dowodów na to, że ojciec dziecka jest w jakikolwiek sposób zamieszany w sprawę nieumyślnej śmierci swojej córeczki, a jednak reakcja ludzi już go skazuje.
Nie można się zgodzić z takim zachowaniem.

Drugim aspektem jest to co wyłania się z mrocznych nieznanych nikomu wydarzeń z życia matki, jak bardzo musiały być traumatyczne, że obawa przed odrzuceniem ze strony rodziny, obawa przed brakiem akceptacji, brakiem więzi doprowadziła ją do tak wielu pokrętnych decyzji, kłamstw i przede wszystkim do ukrycia ciałka swojego dziecka.

Nikt, jak zauważyłem nie dostrzega w tej całej sprawie roli rodziny, negatywnej roli jaka wpłynęła na rozwój emocjonalny i psychiczny matki Madzi. Nieszczęśliwy przypadek zrządził, że doszło do tragedii, podczas której cała jej wizja świata skupiła się na obawie, krytyce przez najbliższych, zarzuceniu jej że była złą matką, a to zapędziło ją w ciąg bardzo złych decyzji, błędów. Jednakże nie możemy widzieć tylko tych czynów. Musimy przynajmniej spróbować pojąć co mogło się dziać w jej przerażonym, sparaliżowanym strachem umyśle…
I poprzez to możemy tylko współczuć, nie potępiać.

Fragmenty wywiadu z wp.pl:
„? Czy kocha Pan swoją żonę nadal?

B. W. (odpowiada bez namysłu odpowiada): ? Tak. W samej miłości nic się nie zmieniło. Co do odbudowy zaufania wobec niej musi upłynąć jeszcze sporo czasu. Wspieramy się swoją obecnością i modlitwą. To nam pomaga.

? Dlaczego nie był Pan na pogrzebie córki u komunii? Ludzi to denerwowało, snuli róże przypuszczenia.

B.W. (trochę zdenerwowany): ? Co tu wyjaśniać, po prostu nie mogłem przystąpić do tego sakramentu, bo nie mam ślubu kościelnego. Zresztą ludzie zachowali się strasznie na pogrzebie wobec mnie, lżyli i pluli na mnie. Gdyby nie ochrona i policjanci nie wiem, jak by było. Przecież to było rodzinne pożegnanie mojej córeczki.

? Jak będzie wyglądać wasza przyszłość?

B.W. (po chwili zastanowienia): ? Myślimy o ślubie kościelnym. Ale do Sosnowca już nie wrócimy. Mamy kilka propozycji, które rozważamy, by zacząć życie od nowa, gdzie indziej. Najpotrzebniejsze rzeczy już zabrałem z ul. Floriańskiej. To nie są ani meble, ani sprzęty, to tyle co zmieściłem w plecaku….”

Całość na: Ojciec Madzi: Nie byłem u komunii, nie płaczę i nie chcę wizji lokalnej
Pogrubienie moje.

Piotrek


Porwania dzieci; tragedia z Sosnowca

Mała Magda nie żyje, nie było porwania?

Autor

Piotrek

Cóż, ten świat nie zawsze działa według norm, które zakładasz,że istnieją...? Co jest dobre co złe? Czy lepiej milczeć na ten temat, czy mówić? Zdecydujcie sami, ja już podjąłem decyzję.

2 komentarze do “Tragedie ludzkie – Ojciec małej Madzi z Sosnowca.”

  1. Niestety cała ta sprawa jest przykra nie tylko ze względu na samą śmierć dziecka. Przykra jest również postawa ludzi -a to Ci potrafią wyrządzić sobie najgorszy ból. To bardzo demotywujące.

Możliwość komentowania została wyłączona.