Cichy pokój, mały, wytłumiony, w bocznym skrzydle szpitala, odwiedzany tylko raz na jakiś czas, przez pielęgniarkę niosącą małe ciałko, żyjące, jeszcze…- tutaj umierają noworodki…
Ta
„Kanadyjscy obrońcy życia domagają się śledztwa po tym, jak oficjalna agencja statystyczna tego kraju potwierdziła, że w latach 2000-2009 491 dzieci zmarło po tym, jak urodziły się żywe w czasie aborcji, a następnie zostały pozostawione, by umrzeć. Podkreślają oni, że wg kanadyjskiego prawa dziecko jest istotą ludzką z chwilą, gdy żywo wydostanie się z ciała matki – dlaczego więc nie były w tych sprawach przeprowadzane śledztwa w sprawie o dzieciobójstwo. Pielęgniarki znające tę procedurę przyznają, że dzieci, które przeżywają aborcje zanoszone są do specjalnego pokoju, gdzie umierają – trwa to od kilku minut do nawet więcej niż 8 godzin.”
Znam wiele rodzin, które starały się (a niektóre jeszcze się starają) o chociaż jedno dziecko …
Źródło: Kanada: w ciągu dekady niemal 500 dzieci przeżyło … by umrzeć
Polecane: Morderstwa dzieci nienarodzonych ? w czym problem? Komu zależy?
Jeden komentarz do “Urodziły się by… umrzeć…”
Możliwość komentowania została wyłączona.