Na Interii pojawił się materiał o ostatnich planach ministra Gowina. Dotyczy uwolnienia około 50 zawodów licencjonowanych. Nie planuje się jednak zwiększenia dostępu do zamkniętych zawodów prawniczych. Tej grupy zawodowej i potężnego Lobby boją się ludzie Premiera Tuska.
Nie
To się jednak nie udało. Za silne było lobby prawnicze nie pozwalające dokonać wyłomu…
Kilka co ciekawszych cytatów z materiału:
„… praktyki zawodowe, pozwalające zdobyć uprawnienia zarządcy nieruchomości kosztują od 3 tys. złotych w górę, natomiast w przypadku uprawnień z szacowania wartości nieruchomości od 5 tys. w górę plus koszt państwowego egzaminu, którego zdawalność jest bardzo niska. Niewielu posiadających licencję przedsiębiorców organizuję praktyki, z prostego powodu ? nikt nie chce szkolić osób, które mogą być jego potencjalną konkurencją. Zachowanie monopolu nie leży, więc w interesie klientów, a wręcz przeciwnie (większa konkurencja wymusza niższe ceny).
Praktyki zawodowe, niezbędne do zdobycia licencji organizują najczęściej federację zawodowe, co niestety sprawia, że kandydaci na przyszłych zarządców, rzeczoznawców, czy pośredników nie zdobywają praktycznych umiejętności, a jedynie utrwalają wiedzę, którą wcześniej zdobyli na studiach magisterskich lub podyplomowych, których ukończenie jest warunkiem koniecznym do odbycia praktyk dających szansę na zdobycie licencji. Ponadto, gdy wreszcie uda się nam zdobyć upragnioną licencję, należy się dalej doskonalić zawodowo, poprzez liczne kursy organizowane rzecz jasna przez federację i stowarzyszenia (jest to obowiązek ustawowy).
[..]
…Mam nadzieję, że ten ambitny projekt uda się zrealizować. Może ten projekt nie podzieli losu ustawy, która miała na celu likwidację spółdzielni mieszkaniowych, przeciwko, któremu na ulicę wyszli ich pracownicy oraz rodzina i znajomi prezesów, którzy straciliby najwięcej na proponowanych zmianach. Chyba jednak spółdzielcze lobby okazało się za silne, ponieważ ostatnio sprawa ucichła. Warto zauważyć, że obecnie spółdzielnie są prywatnym folwarkiem ich prezesów, a ich pracodawcy (spółdzielcy) w praktyce nie mogą ich nie tylko odwołać, ale nawet dowiedzieć się ile zarabiają….”
To końcowe podsumowanie na temat spółdzielni mieszkaniowych jest bardzo ciekawe i zgadzam się z nim w pełni.
Spółdzielnie mieszkaniowe to faktycznie prywatne folwarki i do tego w 90 procentach relikt postkomunistyczny.
W Poznaniu wszystkim co jakiś czas obija się o uszy problem z gruntami w spółdzielni „Osiedle Młodych” na Ratajach.
Na Grunwaldzie sam próbowałem coś zdziałać w temacie związanym z placami zabaw. Brak ogrodzeń, zdewastowane. Ostatnio doszły mnie słuchy że place zabaw (te mniejsze) będą likwidowane. W zamian kilka się ogrodzi.
A więc będzie to rodzaj spędu dzieci, stłoczenia ich i przegonienia rodziców po całym osiedlu. Niejako poszukiwania do miejsca zabaw.
Zamiast nastawić się na miejsca najbliżej punktu zamieszkania, małe przytulne placyki zabaw i owszem jeden większy, porządny, gdzie rodzice raz na jakiś czas szli by mając więcej czasu z dzieckiem.
Małe byłyby wykorzystywane jako krótkie odskocznie, blisko domu do zabawy naszego malucha.
Niestety, w tym temacie jak widać jest coraz gorzej…
Jak i w prawie wszystkich innych w tym kraju…
Piotrek
Źródło cytatów z interia360.pl: Otwarcie niektórych zawodów szansą dla młodych
Ciekawe linki: Ulotka znaleziona na osiedlu Oświecenia w Poznaniu
Ponoć ten plac zabaw przy ul. Keplera ma być zlikwidowany. Bo za mały. Tymczasem niedaleko jest przedszkole i często widzę że dzieci wychodzące z przedszkola jeszcze chwilę bawią się nawet na smętnych szczątkach urządzeń na tym placu zabaw, jakby na chwilę jeszcze przedłużając kontynuację zabawy, jaka miała miejsce w przedszkolu: Dlaczego Place zabaw nie są u nas ogradzane?
Dlaczego nie uwolni się zawodów prawniczych? Przedstawia się fałszywe argumenty aby utrzymać klikę prawniczych rodzin, które kurczowo trzymają zajęte pozycję. Wierutną bzdurą jest twierdzenie, że obowiązujące obecnie procedury zapewniają wysoką jakość usług prawniczych. Sam korzystałem wielokrotnie z usług prawników jako przedsiębiorca i uważam, że jakość usług prawniczych jest dramatycznie niska. Czyli źle i drogo. Dlaczego? Ano dlatego, że jedynie garstka jest w stanie przebrnąć przez sita korporacyjnej kliki, a cała reszta to „bracia, siostry, synowie i córki”. To środowisko samo zdegradowało się w oczach społeczeństwa i doprowadziło do upadku etyki zawodowej. I rozdęty poseł lewicowej partii, jeżdżący Jaguarem bredzi o roli obecnego systemu w utrzymaniu standardu usług. Panie pośle standard sięga dna. Dlaczego tu nie robicie deregulacji? Dlaczego nie dopuścić młodych nieskażonych układami ludzi do pełnienia tych ról? Co nie będzie standardów? A jakie teraz mamy? A może pseudo elita boi się obniżenia cen i zamieszania na rynku. Powszechnie wiadomo, że konkurencja wypiera miernoty na margines. Pozdrawiam Marcin