Czy weryfikacja tych osób nie powinna być bardziej szczegółowa? O ile ta informacja się potwierdzi – to tego włąśnie się obawiałem:
„W linku poniżej jest dowód na to, że w szpitalu polskim we Wrocławiu leczeni byli (może jeszcze są?) nie niewinne ofiary wybuchu bomby – pułapki podłożonej przez wrednego Janukowycza w paczce z lekami, lecz dwaj ukraińscy nacjonalistyczni terroryści, którzy na piątym piętrze Domu Związków Zawodowych w Kijowie w pracowni pirotechnicznej przygotowywali materiały wybuchowe do wykorzystania w „pokojowych” manifestacjach na EuroMajdanie.
Relacja
Z pewnością fragmenty warte przetłumaczenia i rozpropagowania. Potwierdza się wersja „bomby z lekami” – to wybuchła pracownia pirotechniczna Prawego Sektora. Dwóch pirotechników – amatorów produkowało koktajle Mołotowa i inne materiały wybuchowe, jeden stracił przy tym rękę, drugi oko. Każdy polski podatnik musiał zapłacić za ich leczenie. Może w przyszłości wyprodukują większe ładunki, doprowadzą do większych tragedii?”