Zagrożenie zabójstwem…Ludzi. Aborcja – morderstwo w łonie matki.


poslowie-przed-spotkaniem
Dochodzę do wniosku, że nie powinno się nazywać słowem „aborcja” zabójstwa wewnątrzmacicznego dziecka.
tam samo należałoby nie używać w dyskusjach ogólno-społecznych pojęcia „płód”.
Tego typu poprawne ze strony naukowej sformułowania są wykorzystywane przez środowiska śmierci jako deprecjonowanie i odhumanizowanie faktu, że
mówimy o jednostkowym, całkowicie unikalnym Życiu ludzkim.
Zabicie dziecka w łonie matki uniemożliwia pojawienie się tego Życia na świecie, w kosmosie, we Wszechświecie. Nie ma ponownej szansy na jego zaistnienie.
Powinniśmy wyjść z jasnego i prostego założenia:
Abstrahując od jakiejkolwiek wiary, religii i duchowych wyjaśnień ? analizując problem tylko z płaszczyzny etyczno-moralnej i humanistycznej, prawa przyrody, doprowadziliśmy do nie pojawienia się tych konkretnych (wyjątkowych na skalę całego kosmosu, w wymiarze czasowym wieczności) przejawów całkowicie niepowtarzalnego, osobniczego, indywidualnego ŻYCIA.

Zaskoczony jestem, że wszelkie środowiska pro-natura nie stają w obronie życia.

Nie raz pisałem na blogu, że wartość nadrzędną ma każde Życie. To kim zostanie, jak się ukształtuje, zależy od społeczeństwa, od warunków kulturowych, od wychowania, od rodziców i wielu innych czynników w różnym stopniu wpływających na rozwijającego się człowieka. Zupełnie innym czynnikiem jest wpływ na kształtowanie i pomoc w nim – to temat do innej jakże szerokiej dyskusji.
Jednak przede wszystkim skoncentrujmy się na zakończeniu zabijania ludzi. Jeżeli nie na świecie to przynajmniej w Polsce.
Wczoraj na spotkaniu z posłami: Bartłomiejem Wróblewskim i Szymonem Szynkowskim vel Sęk spodziewałem się „burzy mózgów” wśród zebranych osób i podjęcia określonych działań mających na celu obronę Życia.
Stało się inaczej chociaż pojawiły się jaskółki porozumienia.
Liczę na to, że szansa wsparcia naszych (wielkopolskich) posłów w działaniu ku zdecydowanemu i jasnemu sprecyzowaniu, o co chodzi w tej jakże tragicznej dyskusji (jedna z uczestniczek podkreśliła że co dzień ginie 2-3 istnienia ludzkie) – i wskazaniu celu nadrzędnego jakim jest; POWTARZAM: całkowita ochrona ludzkiego życia w każdym jego etapie – stanie się naszym wspólnym celem. Bez względu na przynależności…

W wielu rozmowach jakie odbyłem, przedstawiając mój pogląd na ochronę Życia ludzkiego, a więc:
uratowanie życia tak poczętego człowieka za wszelką cenę proponując kobiecie po prostu PEŁNĄ opiekę państwa do czasu rozwiązania od najlepszej kliniki, szpitala, opieki medycznej, psychologicznej, finansowej rekompensaty, możliwości zrzeczenia się praw opiekuńczych i rodzicielskich po narodzeniu dziecka, można założyć że nasz aparat państwowy jest w stanie udźwignąć finansowo (łapówkę)- dla takich sześciu przypadków, [wykupienia] życia dzieci??
(z wpisu: Aborcja po gwałcie? jak to widzieć? )
Ten pogląd zawsze znajdywał zrozumienie i zgodę nawet osób, które stały po drugiej stronie.

Wątpliwością było TYLKO:

WPROWADZENIE TAKICH (jak te przedstawione przeze mnie w toku dyskusji) PRZEPISÓW OCHRONY KOBIETY I ŻYCIA NIENARODZONEGO NOSZONEGO PRZEZ NIĄ – PRZEZ PAŃSTWO – będzie kiedykolwiek miało miejsce

Szczególnie to podkreślam, gdyż tylko tutaj pojawiała się wątpliwość wśród osób, kobiet z jakimi rozmawiałem.
Każda z nich zgadzała się w rozmowie na argumenty – gdzie padała teoretyczna PEŁNA OCHRONA; prawna, finansowa, psychologiczna (i jakakolwiek inna proponowana), że przy takim zabezpieczeniu zgodzi się urodzić dziecko.
Nawet chore. Tym bardziej po gwałcie, gdyż mamy do czynienia ze ZDROWYM DZIECKIEM.

Jeżeli kobieta do czasu rozwiązania, będzie otoczona specjalną szczególnie troskliwą opieką, a po tym czasie procedura zrzeczenia się praw będzie tylko czystą formalnością, co więcej nadal będzie jakaś ochrona takiej kobiety (która zrzekła się dziecka) chociażby zdrowotna (psychologiczna, inna), przez okres przynajmniej miesiąca po porodzie – szansa podjęcia przez nią właściwej decyzji wzrasta niepomiernie.
Oczywiście należy też dopracować procedury, które chroniłyby państwo przed naciąganiem, szczególnie ze strony członkiń organizacji wrogich Życiu.
Gdyż łatwo sobie wyobrazić, że przynajmniej niektóre z nich chciałby wykorzystać sytuację – komfortowego działania państwa.
Tymczasem zasadniczo ich podejście do życia nie zmieniłoby się, chodziłoby tutaj tylko o kwestie materialne.

Należy też położyć nacisk na edukację.
Wiele kobiet nie zdaje sobie sprawy że Życie wewnątrz nich, to zupełnie coś odmiennego niż ich organizmy.
W sensie etyki i moralności nie rozumieją zbrodni jaką planują popełnić, lub też jaką akceptują.
Opieram się tutaj na rozmowach, wielu setkach rozmów właśnie z kobietami. Uświadomionymi wagi czynu prokreacji, szacunku do Życia, jak i takimi które nie rozumieją tego – co więcej
poszły na lep prostych haseł wmawiających im że ktoś dokonuje zamachu na ich wolną wolę.
A to nic bardziej błędnego.
Chodzi o prawo nadrzędne OBRONY ŻYCIA LUDZKIEGO.
Tak samo jak my (jako dorośli, pełnoletni obywatele tego państwa) nie możemy nastawać na życie ludzkie i nikt nie zauważa tutaj ograniczenia WOLNEJ WOLI żadnej dorosłej osoby.
Tak stanowi prawo.
Chodzi tutaj o to, aby rozszerzyć to stanowienie prawa – na osoby bezbronne, bo jeszcze nienarodzone, a jednocześnie zapewnić specjalną opiekę i ochronę osobom dzięki którym tamte mogą i mają się pojawić na świecie.
W tym momencie wartość kobiety (dla niej samej i dla społeczeństwa) wzrasta niepomiernie i staje się ona przez te 9 miesięcy szczególnie ważną dla społeczeństwa. Jak i później jako Matka.
Ile to nasłuchaliśmy się o zwalnianiu bez konsekwencji Matek po urlopie macierzyńskim?

Musi to zrozumieć i społeczeństwo i owa kobieta. To powinno być celem nadrzędnym edukacji.

w-trakcie-dyskusji
Wszelkie działania środowisk pro-morderczych nie służą faktycznemu naświetleniu problemu i ochronie kobiety, ale służą rozgrywkom politycznym i tak naprawdę wykorzystują kobiety do zimnej gry politycznej.

Po faktycznym zapewnieniu wszelkich potrzebnych kobiecie praw i pomocy w tym ważnym zadaniu, możemy sankcjonować te kobiety które mimo tych praw im przyznanych i pomocy dla nich nie będą chciały na terenie RP z nich skorzystać i nielegalnie zabiją Życie.
Przy założeniu takiej ochrony kobiety wydaje się to zasadne. Tym bardziej, że tak naprawdę i tak nie zabronimy tym całkowicie amoralnym, które na pewno się znajdą – np wyjechać za granicę i zamordować Życie poza terenem RP.

Na zakończenie:

Życie ludzkie powinno dla nas wszystkich być wartością całkowicie nadrzędną. Tak nie jest. Jednak nie znaczy to, że obserwując brak szacunku dla Życia na świecie machniemy ręką i powiemy: „a co tam to i tak nic nie da, nie zmienimy świata”.
Właśnie dlatego, że czasami niektórzy z nas tak mówią, świat się nie zmienia wystarczająco szybko.
Dlatego też kiedyś 11 lat temu podjąłem decyzję o próbie zmiany myślenia – może nie świata, ale osób wokół mnie w temacie jakże dla mnie bolesnym dotyczącym też bezpośrednio dzieci – zbrodni Ludobójstwa na Wołyniu.
Ile od tego czasu się zmieniło?
Ilu ludzi z mojego najbliższego grona, w ogóle dowiedziało się o sprawie, ilu zmieniło zdanie…- nie jestem w stanie moi drodzy policzyć.

Oczywiście są osoby nie kierujące się logiczną analizą faktów, lub też i takie, które stoją tak naprawdę po drugiej stronie. Jednak nie jest ich znów aż tak wiele. Pamiętajmy o tym stając przed dylematem czy zacząć walkę o słuszną sprawę czy też nie.
Poza tym: pamiętajmy o sobie samych o wartościach jakie wewnątrz nas są, o tym, że czasami trzeba stanąć przed lustrem, spojrzeć sobie głęboko w oczy i odpowiedzieć – SZCZERZE – kim jestem i dokąd zmierzam.
Mam to za sobą i …przed sobą. Ponieważ to nie jest temat zamknięty. Tą czynność trzeba powtarzać.

Wiem, że wielu, bardzo wielu boi się tego.
Ale to się da zrobić. Co więcej – dla bycia Człowiekiem (pisanym z dużej litery), należy to robić.
Trzeba tylko naprawdę chcieć.
Trzymam za was kciuki. I nie tylko.

Piotr Szelągowski


Polecane teksty (w dyskusji):
Aborcja i co dalej

Aborcja po gwałcie? jak to widzieć?

Świadectwo kobiety, której dziecko wg badań prenatalnych miało urodzić się chore, podjęła decyzję o utrzymaniu Życia wewnątrz siebie – dziecko urodziło się zdrowe.

Wstrząsające wyznanie jednego z uczestników:

Prawdziwa radość z narodzonego Życia – radość Macierzyństwa.
Matka-i-Dziecko
(foto: Piotr Szelągowski)

zawsze-w-koszulce
(foto: Sławomir Jan Abt)

Autor

Piotrek

Cóż, ten świat nie zawsze działa według norm, które zakładasz,że istnieją...? Co jest dobre co złe? Czy lepiej milczeć na ten temat, czy mówić? Zdecydujcie sami, ja już podjąłem decyzję.

7 komentarzy do “Zagrożenie zabójstwem…Ludzi. Aborcja – morderstwo w łonie matki.”

  1. Lejeune, zaproszony do Ameryki w 1962 r., aby odebrać nagrodę William Allen Memorial, zdecydował się skorzystać z okazji, by wypowiedzieć się w obronie „swoich pacjentów”. Francuski uczony – wbrew namowom kolegów, by poruszał jedynie kwestie naukowe – przemówił w obronie eksterminowanych dzieci.

    – Przez tysiące lat, medycyna skupiała się na walce o życie i zdrowie ludzi, próbując eliminować chorobę i zapobiegać śmierci. Każde odwrócenie tego stanu rzeczy, całkowicie zmieni medycynę – ostrzegał. Jeszcze tego samego dnia napisał do żony: „Dzisiaj straciłem Nagrodę Nobla”.

    Tak jak przewidział, „elity” naukowe, medyczne i polityczne we Francji natychmiast zareagowały wstrzymaniem funduszy na badania zespołu Lejeune. Ważyła się wtedy kwestia legalizacji aborcji we Francji. Na murach zrewoltowanej Sorbony studenci pisali: „Śmierć Lejeune”.

    http://www.pch24.pl/odkrywca-przyczyny-zespolu-downa-nie-mi…

  2. Oczywiście w toku różnych dyskusji pojawiły się różne kontr-wypowiedzi.
    Ze strony pewnej grupy męskiej:
    „Nie powinieneś wypowiadać się w temacie gdyż jesteś mężczyzną, nie masz do tego prawa”

    Zdumiony jestem siłą przekonywania argumentów środowisk pro-morderczych, tak wielką że tą argumentację wykorzystują ogłupieni nią Ojcowie rodzin (bo ich znam i wiem że mają dzieci):
    1. W ich gronach wypowiadają się również mężczyźni (czego adwersarze nie dostrzegają).

    2. Jestem ojcem, a więc jak najbardziej mam prawo decydowania o Życiu, które powołaliśmy razem, wspólnie do istnienia.

    3. Ten argument działa tak naprawdę na niekorzyść kobiet, gdyż wykluczenie mężczyzn z prawa decydowania o Życiu powoduje, że cała odpowiedzialność za wychowanie, utrzymanie – nie tylko za przeżycie do czasu urodzenia – spada w zasadzie na kobietę. jest to bardzo wygodne dla pewnej części męskiej populacji. Tego typu argument nie pomaga kobiecie – w zasadzie przymuszą ją do podjęcia decyzji o zabiciu skoro zostawia się ją sam na sam z tą decyzją.

    reasumując: niejako inteligentni moi rozmówcy, co więcej koledzy dali się „wpuścić w maliny” używając tak naprawdę sofistyki grup pro-morderczych chcących aby jak najbardziej osłabić kobietę w podjęciu przez nią decyzji przy okazji „zaciemniając” jej sytuację – twierdząc że to założenie wyrasta li tylko z DBAŁOŚCI o samostanowienie w sprawach ciała kobiety,
    – przy jednoczesnym uderzeniu w jej poczucie bezpieczeństwa wynikające z bycia w związku z mężczyzną. Jeżeli wyklucza się podjęcie przez niego decyzji w tak istotnej sprawie jak posiadanie potomka – to w zasadzie jaką rolę pełni on w związku? Taką jak w przypadku pajęczaków; chociażby znanej z pewnej przywary – Czarnej Wdowy – mordowania zaraz po akcie zapłodnienia swojego pajęczego partnera?
    Brak logicznego zrozumienia przez moich kolegów – posiadających dzieci – tego problemu (szczęśliwie tylko dwóch) trochę mnie zaniepokoił – w zasadzie musiałbym zadać im pytanie czy w przypadku ich dzieci też byli wykluczeni z podjęcia decyzji o Życiu czy też śmierci – swoich potomków…

    Na zakończenie dodam że z kolei od KOBIETY usłyszałem zdanie, ze to właśnie mężczyzna powinien szczególnie brać udział w tak ważnej decyzji; z uwagi na to że jest ojcem i że powinien wziąć odpowiedzialność na swoje barki.
    Jasno to pokazuje czego kobieta spodziewa się po swoim partnerze – czy to świadomie czy też podświadomie – OPIEKI i BEZPIECZEŃSTWA.

  3. Cóż jeszcze usłyszałem:
    Że podaję przykład Chińczyków – ok ale powinienem też podać przykład jak widzą to muzułmanie.

    1. Na tą chwilę nie znam ich stosunku do Zabijania Życia (postaram się to naprawić).

    2. Podawałem przykład chiński z uwagi na fakt że jest to jedna z najstarszych cywilizacji na Ziemi. Uznałem, że ich praktyka w „istnieniu” jako cywilizacja tym samy tworzy swoistego rodzaju eksperckie uprawnienia. O czym napisałem. Tego mój adwersarz nie zrozumiał – uznał ze uciekam od odpowiedzi…

    Znów zastanowiłem się nad brakiem umiejętności logicznego prowadzenia dyskursu. Częściowo chodziło o wyłonienie się prawdziwej wiedzy – niejako próbowałem podsuwając właściwe i prawdziwe argumenty, fakty zdać się na bystrość potencjalnego rozmówcy, jego chęć dążenia do odnalezienia odpowiedzi i wyszukania rozwiązania za pomocą logicznych analiz. Odrzucałby on nieprawdziwe, nielogiczne czasami, ale dialektycznie (czasami nawet) poprawne, różne fortele zastosowane przez przeciwników Życia tylko dla umocowania swoich alogicznych tez o potrzebie uśmiercenia tegoż Życia – bo (chociażby) życzy tak sobie jego współ-kreatorka – tylko i wyłącznie na jej życzenie, ponieważ ma do tego prawo…(?).
    {Prawo naturalne dla zabicia innego istnienia? Życia?}

    Próba moja podsunięcia rozwiązań dla osób dociekliwych i starających się używać w analizie (logicznej) argumentacji, i wynikających z niej definicji, w zdecydowanej większości się powiodła – poza osobami, które z założenia odrzucały stosowanie logiki w takiej dyspucie – ponieważ jej zastosowanie mogłoby podważyć ich światopogląd (co wyczuwali świadomie, czy też podświadomie) – tak naprawdę oparty na całkowicie błędnych założeniach, nawet niekoniecznie założeniach, które były wytworzoną z ich wiedzy i doświadczenia esencją, ale nabytych jednak w toku przyswajania sobie określonych twierdzeń głoszonych przez wrogów- Życia (dla ich celów deprecjonowania postawy obrońców-Życia), które nosiły chociażby pozory prawdziwości (nawet nie prawdy) odpowiednio umotywowane za pomocą pewnych [erystycznych] „chwytów”.

    Można to nazwać prosto: 1000 razy powtarzane nieprawdy zaczynają w przestrzeni społecznej nosić pozór prawdziwości (domniemanej; na podstawie wielu różnych socjotechnik, konstruktów słownych, czy też używania określonych, zmodyfikowanych [może i nawet w pewnej części prawdziwych] terminów służących li tylko uwiarygodnieniu fałszywego przekazu)

  4. a zbrodniarze pozostają bezkarni
    https://pl.wikipedia.org/wiki/Boles%C5%82aw_Piecha
    „Przyznał się do dokonania około 1000 aborcji” – liczba przeraża, bezkarność jeszcze bardziej

    do tego członek sowieckiego komsomołu studenckiego NZS, kiszczakowskiej „Solidarności” i nowego wcielenia „natolińczyków” czyli PiSuaru

    1. Rozumiem Twoją gorycz – ale nie wszyscy są źli brzydcy i niedobrzy – jest wielu wartościowych i chcących dobrze….

      1. ale to konkretny przypadek seryjnego mordercy
        czyżby on też „chciał dobrze” i nie jest taki zły?
        może przez pierwszych kilka skrobanek zadrżały mu ręce, ale w przypadku kolejnych pewnie mu nawet ciśnienie nie podskoczyło, ot zwykła praca rezuna, tu wyrwana rączka, tam nóżka i tak codziennie przez długie lata
        myślisz, że codziennie budzi się z wrzaskiem nękany wyrzutami sumienia?
        wątpię, coś takiego musi być pozbawionym wszelkich ludzkich uczuć psychopatą
        członkostwo w PiSuarze mnie nie dziwi, wprawdzie większość członków to „resortowe bachory”, to głównie ich ojcowie i dziadkowie mieli ręce umaczane w krwi polskich patriotów, ale tu mamy przypadek kogoś, kto mordował osobiście, i to na skalę przemysłową
        po prostu bestia w ludzkiej skórze
        w przypadku takich osobników nie dziwi mnie fanatyczne poparcie PiSauru dla rezunów z UPA, to dla nich po prostu bratnie dusze
        chociaż ilu członków UPA może poszczycić się zamordowaniem tysiąca Polaków?
        a dziś taki morderca to „autorytet moralny” PiSuarowców, no i „księży-patriotów”, którzy jeszcze za komuny za garść srebrników zaprzedali swe dusze Służbie Bezpieczeństwa, a dziś kreują takie bestie jako działaczy „katolickich”
        chociaż dla Kościoła taka bestia jest skazana na wieczne potępienie
        jak się trzeba zeszmacić, żeby oddać w wyborach głos na coś takiego? czy ten rezun został wybrany tylko głosami byłych ubeków i milicjantów, czy wsparła go też spora liczba „pożytecznych idiotów”? i to świadomie głosując na seryjnego mordercę
        czy jego wyborcy zastanawiali się kiedykolwiek, że ich poseł przez długie lata rozrywał na strzępy małe dzieci, wrzucając ich rozszarpane szczątki do wiadra, którego zawartość lądowała później zapewne na śmietniku, a nie w poświęconej ziemi
        widać im to wcale nie przeszkadzało
        seryjny morderca Trynkiewicz, ogólnie potępiony przez społeczeństwo, zamordował tylko czwórkę dzieci, tu mamy takich 250 Trynkiewiczów w jednym, i ani słowa potępienia

Możliwość komentowania została wyłączona.