Zniszczenie Pomnika w Hucie Pieniackiej, czyli gdzie jest granica hipokryzji i zakłamania polityków?

huta-pieniacka

Stosunki polsko-ukraińskie od dawna nie są dobre (o ile w ogóle kiedyś były). Wbrew temu, co mówią politycy niemal wszystkich partii i media niemal wszystkich nurtów, na relacjach tych ciąży nie tylko wciąż niezałatwiona sprawa ludobójstwa popełnionego na Polakach, ale także odradzający się od kilku lat kult Bandery oraz OUN-UPA ? strony winnej rozpętania fali mordów popełnianych nie tylko na Polakach, ale także na Żydach, Czechach, Ormianach oraz samych Ukraińcach, którzy nie godzili się na mordy, jako metodę tworzenia własnego państwa lub po prostu po ludzku nie rozumieli jak jednej człowiek może mordować drugiego, niewinnego człowieka.

Stało się to, czego można było się spodziewać. Długoletnie zaniedbania strony polskiej oraz brak jasnego i jednoznacznego sprzeciwu wobec odradzającego się nacjonalizmu na Ukrainie, zebrały swoje pierwsze żniwo. Dawanie pieniędzy (bo trudno nazwać pożyczką coś, czego wiadomo, że strona biorąca nie odda) oraz bezrefleksyjnie wspieranie rządów kijowskiego reżimu sponsorowanego przez znanego światowego spekulanta, który w niejednym już kraju ?namieszał?, przyniosło przede wszystkim efekt w postaci jeszcze większej pewności siebie nacjonalistów ukraińskich. Oczywiście ? nie wszyscy Ukraińcy wspierają te ruchy, nie wszyscy także uważają, że to, czemu nacjonaliści hołdują i do oddawania hołdu zmuszają obywateli, jest dobre. Trzeba jednak powiedzieć sobie wprost ? oficjalna ukraińska polityka wewnątrzpaństwowa popiera taki rozwój sytuacji, kreuje go i w nim upatruje swoją przyszłość. Można zatem powiedzieć, że za to co stało się w Hucie Pieniackiej, odpowiada nie jakiś anonimowy obywatel, czy grupa obywateli, a właśnie państwo. Skoro przyzwala ono na odrodzenie ruchów, które w założeniu zwrócone były nienawistnie do określonych narodowości, to trzeba być naiwnym, aby oczekiwać, że spadkobiercy tych ?idei? nie zaczną z biegiem czasu kontynuować dzieła swoich ?mistrzów??

Wydarzenia z Huty Pieniackiej powinny przynieść otrzeźwienie tym, którzy żyli dotąd giedroyciowską iluzją. Państwo ukraińskie podąża w kierunku nie tylko państwa autorytarnego, ale także ? a może przede wszystkim ? takiego, w którym zbrodniarze uważani są za bohaterów. Dla takiego państwa nie może być miejsca w nowoczesnej Europie. Swoja drogą warto zwrócić uwagę, że tymi, którzy najmocniej wspierają rządy pomajdanowe i nacjonalistyczne w Kijowie są między innymi także ci, którzy w Parlamencie Europejskim codziennie mogliby debatować o tym, jak to Polska przeradza się w państwo niedemokratyczne, autorytarne, czy w końcu nawet totalitarne? Gdzie zatem jest granica hipokryzji polityków nie tylko polskich ale i europejskich?!

Martwi mnie w tym wszystkim jeszcze jedno… Fala kłamstw jakie zaleje media i toczyć się będzie z ust polityków ponownie dążyć będzie do odwrócenia przysłowiowego ?kota ogonem?? Przykład?! Kiedy w Ełku miały miejsce znane nam wydarzenia, spora część mediów i tzw. ekspertów ogłosiła alarm, że o to w całej krasie widać teraz rzekomy polski nacjonalizm i brak tolerancji ? i nikomu wówczas nie przyszło do głowy zadać sobie pytania, czy może właśnie ktoś z zewnątrz nie był inicjatorem tych działań i czy w ogóle można na bazie tego pojedynczego przypadku mówić o jakimś ogólnopolskim zjawisku braku tolerancji… Z kolei teraz, jestem pewien, że przez te same media i tych samych „ekspertów” będziemy zarzucani informacjami o niemal pewnej prowokacji rosyjskiej, a jeśli już nawet nie będzie to nazwane wprost prowokacją, to zaczną nam wmawiać, że jest to zachowanie bardzo wąskiej, wręcz marginalnej grupy ludzi, którzy nie reprezentują poglądów większości obywateli Ukrainy i którym zależy wyłącznie na skłóceniu Polaków i Ukraińców… Powtórzę zatem pytanie ? gdzie jest granica hipokryzji i zakłamania polskich oraz europejskich polityków, reprezentujących ponoć wszystkie cywilizowane wartości tego Świata?!

Jak było naprawdę z wysadzeniem Pomnika w Hucie Pieniackiej oraz jak bardzo ?marginalny? był to odruch, możemy się domyślać. Nie twierdzę, że wszyscy Ukraińcy popierają takie zachowania. Jak wspomniałem, znam takich, którzy nie popierają tego, co dzieje się w ich kraju, z ust których dziś rano usłyszałem słowa potępienia dla opisywanego czynu, a i wstydu, że tak się stało. Z pewnością jednak grupa osób, która dokonała tego haniebnego czynu, nie jest pozbawiona poparcia części społeczeństwa, co z kolei może dać im motywację do dalszych, podobnych ?działań?.

W kontekście tego, co usłyszymy dziś i w ciągu kolejnych dni na temat zniszczenia Pomnika w mediach oraz z ust większości polityków, należy zachować daleko idący krytycyzm. Umiejętność żonglowania informacjami i odpowiednia ich obróbka jest straszną bronią w rękach państw i polityków ? biada temu, kto nie ma tego świadomości… Nie brałbym także zbytnio do siebie wyników dochodzenia, jakie zapewne przeprowadzi strona ukraińska. Można założyć z niemal 100% pewnością, że cała sytuacja zostanie wykorzystana do zrzucenia winy na stronę rosyjską i ogłoszenia rosyjskiej prowokacji. Podchwycą to z kolei szybko politycy i media. Może i byłbym skłonny w to uwierzyć, gdyby nie moje wieloletnie już doświadczenie i obserwacja tego, co dzieje na Ukrainie. Tam nawet za nadmierny opad śniegu w zimę, względnie palące słońce w lato obwinia się Rosjan. Nadal tylko nurtować będzie mnie to pytanie o granicę hipokryzji? Czy ona w ogóle istnieje?!

28 myśli w temacie “Zniszczenie Pomnika w Hucie Pieniackiej, czyli gdzie jest granica hipokryzji i zakłamania polityków?”

  1. „…oficjalna ukraińska polityka wewnątrzpaństwowa popiera taki rozwój sytuacji, kreuje go i w nim upatruje swoją przyszłość. Można zatem powiedzieć, że za to co stało się w Hucie Pieniackiej, odpowiada nie jakiś anonimowy obywatel, czy grupa obywateli, a właśnie państwo….” – to powinni zacząć rozumieć nasi politycy RZĄDZĄCY (PIS), nie dawać się robić w przysłowiowe „jajo”. Chyba ze celowo wpychają nasz naród w łapy nazistów i nacjonalistów ukraińskich – bo są kupieni…? Przez kogo? …Tego Pana co miesza…? – podpisuję się pod tezami zawartymi w powyższym tekście w 100%.

    1. „Można zatem powiedzieć, że za to co stało się w Hucie Pieniackiej, odpowiada nie jakiś anonimowy obywatel, czy grupa obywateli, a właśnie państwo”
      bym się nie zdziwił, gdyby dewastacji dokonała jakaś oficjalna grupa urzędników, chociaż stawiam raczej na „kombatantów” z Donbasu z ochotniczych kureni „Prawego Sektora”
      zapewne wszystkie frakcje w Werchownoj Radzie, rządzie UPAdliny jak i lokalnych samorządach cieszą się z dewastacji pomnika
      a i z Polski mają pełne poparcie ze strony wyznawców „odwiecznie radzieckiej” Ukrainy z POPiS-u

  2. Niestety dzieje się to, co przewidziałem… Jeszcze dobrze oficjalnie policja ukraińska nie rozpoczęła działań dochodzeniowo-śledczych (pomijamy ich rzetelność bądź jej brak) na miejscu zniszczenia pomnika, a już „eksperci” wiedzą, kto za tym stoi (patrz http://www.ukrinform.ua/rubric-politycs/2153775-radnik-vasikovskogo-zaaviv-pro-ruku-moskvi-u-vandalizmi-na-lvivsini.html )… Gdzie jest granica już nie hipokryzji a po prostu bezmyślności czy wręcz głupoty ludzkiej???

  3. Dodam jeszcze, że „podziwiam” zawsze tych „ekspertów”, którzy z gorliwością godną sledowatiela NKWD ogłaszają werdykty zanim jeszcze właściwe organa przystąpią do badań. Cóż – „Lenin wiecznie żywy”, chciałoby się powiedzieć…

  4. To jakaś masakra przecież- PiS tak sie daje robić przez neo-nazistów ukrainskch…. To nie pytanie chyba tylko stwierdzenie faktu!

  5. O Lenin wiecznie żywy – a socjaliści z PiS – to w to im graj??? O to może o to chodzić im – a tylko maskuja swoje socjalistyczne sympatie? Może to szpiony ???

  6. Czasami zastanawiam się nad właściwą kwalifikacją tego, co robią nasi politycy (niemal wszyscy) i wychodzi mi zawsze jednej wspólny mianownik – ZDRADA! Ja rozumiem, że jest wielka polityka, gdzie nie wszystko trzeba czy można dzielić na drobne… Wiem także, że zakulisowe rozmowy wymagają ustępstw w różnych sprawach… Są jednak takie sprawy, w stosunku do których ustąpić nie można, bo są to sprawy najwyższej wagi! Jest przecież także podstawowa zasada polityki, która zwie się zasadą wzajemności. Polega ona na tym, że jedna strona dając coś, oczekuje ruchów o zbliżonej wartości czy znaczeniu. Niestety w stosunkach polsko-ukraińskich do początku nie ma polityki wzajemności – jest tylko polskie dawanie i jakieś sporadyczne drobne gesty strony ukraińskiej skrzętnie skrywane przed społeczeństwem ukraińskim, żeby się wywołało to fali oburzenia, że jak to coś się stronie polskiej daje… A sam sposób załatwiania wspólnych spraw ma iście sowiecki charakter – byle po cichu, byle pod dywan, byle dużo uśmiechów, byle… no właśnie – BYLE JAK… Bo niczym, jak bylejakością można określić w rzeczywistości te polsko-ukraińskie „stosunki” :(

  7. To co pan napisał to sama prawda jak tak spojrzeć na przestrzeni ostatnich wydarzeń, no i lat chyba też… Spojrzeć. W sensie tego komentarza. To bardzo smutne bardzo smutne – proszę pana.

  8. Proszę mi wierzyć, że pisanie tego wszystkiego także i mi nie przynosi satysfakcji i nie nastraja pozytywnie… Czasem zastanawiam się, czy nie lepiej byłoby żyć w niewiedzy i nieświadomości, tylko chwilę potem przychodzi taka refleksja – czy chciałbym żyć w chlewie bez świadomości, że to chlew i bez podjęcia choć niewielkiej próby zmiany swojego otoczenia?! No właśnie… Wiem, że szanse mamy niewielkie, a pole manewru ograniczone – ważne jest jednak to, że moje przemyślenia nie pozostają bez odzewu, a zatem zasiane ziarno przynieść musi z czasem jakiś plon. To z kolei może nastrajać w tym wszystkim pozytywnie, bo przecież pełnoletni Czytelnicy mają także czynne prawo wyborcze!

    1. „bo przecież pełnoletni Czytelnicy mają także czynne prawo wyborcze!”
      tylko 60% z nich z niego nigdy nie korzysta, a wśród tych najmłodszych wyborców jeszcze więcej
      nie głosują „bo to niemodne”, tak ich nauczyła sowiecka agentura z KOR-u, mają nie przeszkadzać władzy z moskiewskiego nadania

      1. Z przykrością muszę się z Panem zgodzić… Wprawdzie obserwuję, że młode pokolenie jest coraz bardziej świadome swoich obowiązków a jej przedstawiciele deklarują, że chodzą na wybory, to jednak jeszcze potrwa trochę czasu, aby można było wszystkich staliniątek pozbyć się władz…

        1. te staliniątka wyhodowały już kolejne pokolenie, władzy same nie oddadzą
          tow. Morawiecki ostatnio zapowiadał, że będą rządzić przez kolejne 3 kadencje, tak jakby zacytował Stalina „nieważne kto głosuje, ważne kto liczy głosy”

  9. Adamos1939: dokładnie, dlatego ja też to robię, piszę, rozmawiam z politykami – to niezwykle trudne i smutne; wygrywa partykularny interes, nie Prawda.

  10. Chyba tylko to nam pozostało… Nasze pisanie, to taki apel ludzi, którzy nie wiedzą już co jeszcze zrobić, gdzie stanąć na rzęsach względnie na uszach, żeby ich przekaz dotarł tam, gdzie trzeba i odniósł właściwy skutek…

  11. Wszyscy grzmią, że to rosyjska prowokacja… Powiem OK – możliwe, ale… Czy sam fakt, że jakąś część napisu po ukraińsku napisano ponoć z błędem (a właściwie rusycyzmem) ma być niezbitym dowodem na to, że dokonali tego Rosjanie? Przecież niemal każdy Ukrainiec zna rosyjski i umie w tym języku pisać, więc zaplanowanie takiego „błędu”, to nie problem dla miejscowego… Poza tym, łatwiej byłoby mi z pewnością uwierzyć w prowokację, gdybym nie miał świadomości, jak duża liczba Ukraińców popiera odradzający się nacjonalizm i jest wrogo nastawiona do Polaków… Przecież okoliczni mieszkańcy nadal w domach mają przedmioty, które ich ojcowie bądź dziadkowie zrabowali Polakom podczas mordów… Tak jak napisałem w tekście artykułu – skoro władze negują fakt zbrodni ludobójstwa i próbują tuszować sprawę, skoro promują nacjonalizm oraz go gloryfikują, to jakoś ciężko kupić mi kolejną spiskową teorię dziejów, jakoby i za to byli odpowiedzialni Rosjanie, choć – co podkreślam – tego wykluczyć nie można.

    1. „Czy sam fakt, że jakąś część napisu po ukraińsku napisano ponoć z błędem (a właściwie rusycyzmem) ma być niezbitym dowodem na to, że dokonali tego Rosjanie?”
      przecież sami Rusini uczą się ukraińskiego dopiero od niedawna
      dla hałyczyńskich Rusinów ukraiński język literacki to nowość, dopiero młodsze pokolenie uczyło się go w szkołach, starsze o ile w ogóle zna to na zasadzie jakiejś lokalnej gwary rusińskiej bez znajomości pisowni, bo tą posługiwano się tylko w przypadku języka rosyjskiego, i pewnie stąd błędy
      poza tym, czy owe błędy nie powstały później, na skutek zacierania śladów i przypisywania winy mitycznym „zielonym ludzikom” przysłanym tam rzekomo prosto z Moskwy? banderowcy po fakcie zaskoczyli, że ostro przesadzili z dewastacją pomnika i szukają na siłę winnych
      a czy ci, którzy mordowali naszych rodaków kilkadziesiąt lat temu, byli w stanie poprawnie po ukraińsku cokolwiek napisać? czy można tego było oczekiwać od półanalfabetów służących w ukraińskich formacjach SS i bandach UPA?
      dla mnie to oczywiste, że dewastacja pomnika to dzieło banderowców, zapewne „kombatantów” z formacji „Prawego Sektora” usiłujących odbić sobie serię klęsk w Donbasie na grobach pomordowanych kilkadziesiąt lat wcześniej Polaków, ci już nie są w stanie się obronić
      często ci dziś „odważni” na gruzach pomnika banderowcy nie mają jednak dość odwagi, żeby wstąpić do armii i walczyć o swój kraj w Donbasie, stawić czoła uzbrojonemu przeciwnikowi, masowo uciekają głównie do Polski aby uchronić się przed służbą wojskową
      jeżeli PiS tak gorąco popiera banderowską Ukrainę, niech natychmiast deportuje z Polski wszystkich Ukraińców w wieku poborowym, większość z nich to tchórze i dezerterzy uchylający się od służby wojskowej
      odważni potrafią być tylko wobec bezbronnych kobiet i dzieci, jak ich dziadkowie z SS i UPA

      1. Bardzo trafne spostrzeżenia i uwagi. Owszem – jeszcze ćwierć wieku temu wielu z tych obecnych patriotów ukraińskich było zadeklarowanymi Rosjanami zamieszkującymi tylko Ukraińską SSR. Przekładało się to oczywiście na znajomość języka. Nomen omen, argumentacja o błędach jako świadczących o działalności agentów jest zabawna, bo jak zatem wytłumaczyć „znajomość” języka ukraińskiego przez obecnego prezydenta Ukrainy?! W całej rozciągłości zgadzam się także z argumentacją dotyczącą tych „walecznych” Ukraińców, którzy nie tylko unikają obrony swojej ojczyzny, ale wręcz uciekają przed poborem głównie do Polski. Czy tak czyni prawdziwy patriota? Przypomnijmy sobie, jak wyglądało podejście Polaków do kwestii obrony Ojczyzny w 1939 roku… Sam fakt, że większa była liczba chętnych do walki niż liczba podstawowej broni, amunicji i umundurowania, jaką armia była w stanie dać piechurowi, świadczy chyba dobitnie o zupełnie różnym pojmowaniu pojęcia patriotyzmu w rozumieniu Polaków i Ukraińców…

  12. Komentarz z maila nadesłany przez dr Zapałowskiego do sytuacji:

    „Pomnik w Hucie Pieniackiej

    Analizując kwestie dewastacji pomnika w Hucie Pieniackiej, trzeba zwrócić uwagę na kilka kwestii. Oczywiście, każdy z nas może mieć własne sugestie, gdyż nie ma twardych dowodów na sprawstwo. Dlatego, też formułowanie jednoznacznych tez, że to zrobili nacjonaliści ukraińscy z własnej inicjatywy lub agentura rosyjska na Ukrainie nie przystoi.

    Dla obserwatorów sytuacji na zachodniej Ukrainie wybija się kilka elementów. Po pierwsze kłótnie i podziały w środowiskach nacjonalistycznych, które tworzą liczne autonomiczne organizacje, które licytują się kto jest lepszym Ukraińcem. Po drugie coraz liczniejsze zaplecze weteranów walk w Donbasie, w tym byłych ochotników. Wracają oni do domów bez perspektywy pracy, widzą brak społecznej wdzięczności za swoją ofiarę i mają własną broń i amunicję w nielimitowanych ilościach (na Ukrainie poza kontrolą państwa jest parę milionów sztuk broni). Sytuacja ta sprzyja chęci odwetu, za niszczenie nielegalnych pomników UPA w Polsce i wyreżyserowanej prowokacji, z którą mieliśmy do czynienia w Przemyślu w grudniu ubiegłego roku. Była ona masowo podawana przez ukraińskie media jako powszechny stosunek Polaków do Ukraińców (chodzi o jednostkowy prowokacyjny okrzyk spoza kolumny marszu- „śmierć Ukraińcom”). Kwestia odgrażania się Polakom i zamiarów wobec naszego kraju nacjonaliści ukraińscy nie kryli już przez EuroMajdanem, także w sprawie „weryfikacji” upamiętnień polskich na Ukrainie. [pisałem o tym trzy lata temu- link http://anteportas.pl/wp-content/uploads/2014/04/Zapalowski_Andrzej_Ante_Portas_nr_2.pdf ]

    Formułowanie przez media tezy o rosyjskiej prowokacji, która przenika z kręgów szefa ukraińskiego IPN-u Wiatrowicza i Związku Ukraińców w Polsce jest prostacka. Czy można wykluczyć taki scenariusz? Oczywiście nie. Rosjanie mogli to zrobić poprzez swoją agenturę w obozie nacjonalistów ukraińskich (taką agenturę w tym środowisku ma wiele państw). Należy jednak zauważyć, że pierwsze informacje o wysadzeniu pomnika pojawiły się w rosyjskojęzycznych mediach na Ukrainie. Czy ktoś uważa rosyjski wywiad za tak prostacki, że się tak po prostu wyłoży? Patrząc na obecną sytuację na Ukrainie należy zwrócić uwagę na kilka elementów:

    1. Nasilenie napięcia w Donbasie przed przejęciem władzy przez Donalda Trumpa.

    2. Wyrzucenie 25 dyplomatów rosyjskich przez Baraka Obamę z USA

    3. Gwałtowne embargo USA na Rosję za manipulacje wyborcze

    4. Chęć zwrócenia uwagi nowej administracji USA na rosyjskie prowokacje na Ukrainie

    5. Pogłębiające się nastroje buntu społecznego na tle socjalnym na Ukrainie

    6. Rozczarowanie środowisk nacjonalistycznych brakiem wpływu na władzę

    To tylko kilka elementów zewnętrznych. Pytanie czy Rosjanie byliby zainteresowani psuciem stosunków polsko-ukraińskich. Ależ oczywiście tak i to w każdej postaci, bo oba kraje są z Rosją od kilku lat w stanie wojny informacyjnej. Jednakże jeżeli by tego dokonali to rękoma ukraińskich nacjonalistów. Podsumowując formułowanie dzisiaj tezy, że to rosyjska prowokacja jest niepoważne. Można oczywiście formułować i podawać takową jako jedną z wielu hipotez (ale tylko wespół z innymi). Czy można postawić jednoznaczną tezę, że to operacja jakiegoś środowiska nacjonalistów ukraińskich na Ukrainie, tak ale jako jedna z hipotez (podawana wespół z innymi). Należy także założyć, iż było to działanie lokalnych ukraińskich „patriotów” szukających odwetu na Polakach za niszczone nielegalnie pomniki UPA w Polsce. Tak, czy inaczej należy zakładać, iż wspomniany incydent może być tylko preludium do wykorzystania bazy „nabuzowanych” nacjonalizmem ukraińskich działaczy na zachodniej Ukrainie. Kto i jak to wykorzysta jest pytaniem otwartym, problem jest w tym, że to środowisko rośnie za przyzwoleniem rządu RP.

    Andrzej Zapałowski”

    1. „kłótnie i podziały w środowiskach nacjonalistycznych, które tworzą liczne autonomiczne organizacje, które licytują się kto jest lepszym Ukraińcem”
      pierwszy przypadek zniszczenia pomnika ofiar UPA miał miejsce zdaje się w Przemyślu, więc ci obecni sprawcy dewastacji z Huty Pieniackiej to nie dobrzy Ukraińcy, to nie nawet źli Ukraińcy, to niemalże Moskale, nie ma w nich niemal w ogóle ducha Stepana Bandery, jeśli ich rodacy pisobanderowcy potrafili dokonać podobnych czynów o wiele lat wcześniej, i to w mieście zamieszkałym w 90% przez „prekliatych Lachów”, a nie na wyludnionym od kilkudziesięciu lat cmentarzysku
      a może to nie wyczyn sfrustrowanych serią klęsk w Donbasie prawoseków, a zemsta na Polakach ze strony przemyskiej grupy pisobanderowców? doświadczenia w dewastacji pomników ofiar UPA już mają, od lat stanowili wzór do naśladowania dla banderowców z terenów posowieckiej Ukrainy
      pierwsze defilady rezunów z UPA miały miejsce w Przemyślu, dopiero cale lata później urządzali je także hałyczyńscy banderowcy, zapewne wzorując się na przemyskich politykach PiS-u

      http://static.polskieradio.pl/files/8043b884-6706-4049-96d7-284d19a74924.file

  13. Witam, pelikany!

    1. Profil na YT, który zamieścił krótki film obrazujący zniszczenie pomnika, a który nazywa się „Wolna Ukraina” (Вiльна Україна) z logo Prawego Sektora w tle (??) jest profilem nowym, na którym nic więcej nie ma.
    2. Film zatytułowany jest „знищен польський пам’ятник” – w języku ukraińskim nie występuje słowo „знищен”, to kalka z rosyjskiego „уничтожен”, tak nie napisałby nie tylko Ukrainiec, ale nawet rosyjskojęzyczny Ukrainiec (o mieszkańcach dawnej Galicji, na której to terenie miało miejsce całe zdarzenie nie wspominając!).
    3. Sprawa zostaje opisana na blogu VARJAG2007SU w serwisie LiveJournal_com, który podaje w świat filmik ze świeżego konta „Wolna Ukraina”.
    4. W ciągu kilkunastu minut sprawę nagłaśnia rosyjska agencja Regnum, a dzięki niej sprawa nabiera rozgłosu.
    5. Przekaz agencji Regnum (precyzyjnego narzędzia propagandowego Kremla) jest prosty: ukraińscy nacjonaliści nienawidzą wszystkiego co polskie i mają tak wiele kompleksów, że chcą niszczyć wszelkie oznaki polskości na ziemiach ukraińskich oraz przekaz drugi – zemsta za niszczenie grobów ukraińskich w Polsce w końcu nadeszła.
    6. Najwięcej o sprawie mówią rosyjskie media, co jest identycznym schematem działania jak przy wcześniejszych operacjach informacyjnych Kremla.
    7. W cały proces włączyły się także środowiska ukraińskich „emigrantów politycznych” w Moskwie, a zwłaszcza środowisk związanych z osobą byłego premiera Ukrainy za Janukowycza Mykołą Azarowem, przede wszystkim zbiegli z Ukrainy prowokatorzy-blogerzy realizujący założenia rosyjskiej propagandy.
    8. W sprawie nie jest jeszcze jasny jaki udział w całym przedsięwzięciu mieli lokalni działacze-dywersanci pracujący dla Rosji (w tym działający w ramach różnych grup czy organizacji prowokatorów).

    Wszystko wskazuje na to, że operacja w Hucie Pieniackiej jest przemyślanym, skoordynowanym działaniem, które ukierunkowane jest na 4 płaszczyzny:
    a) nowe podniesienie temperatury w relacjach polsko-ukraińskich i wywołanie kolejnego skandalu, zrzucając winę na ukraińską radykalną prawicę i stwarzając pozory „odwetu” za podobne wydarzenia w Polsce (zresztą równie entuzjastycznie nagłaśnianych przez rosyjskie media oraz wspieranych przez prorosyjskie siły w Polsce),
    b) zwiększenie chaosu wewnętrznego na Ukrainie, osłabienie autorytetu służb, władzy lokalnej i centralnej, ale i stopniowe uaktywnianie grup prorosyjskich, antypolskich oraz kontrolowanych przez Rosję dziennikarzy, blogerów i działaczy przeznaczonych do różnych innych zabiegów w przestrzeni informacyjnej,
    c) zaktywizowanie struktur emigracji politycznej w Moskwie powiązanej z Janukowyczem, wykorzystanie ukraińskich „blogerów-uciekinierów” pracujących dla Rosji, a potencjalnie i test dla operatywności i skuteczności nowych struktur i środowisk,
    d) postawienie na Kremlu środka ciężkości zabiegów propagandowych na sferę historyczną – co ma dzielić nie tylko Polaków i Ukraińców, ale i samych Ukraińców, a jednocześnie wzmacniać/potwierdzać przekaz rosyjskich propagandystów na użytek wewnętrzny, dla rosyjskich odbiorców: na Ukrainie jest chaos, faszyzm, nienawiść, ksenofobia, a nawet w tej najbardziej „proeuropejskiej” części kraju dochodzi do takich aktów wandalizmu…

    Na koniec jedno pytanie retoryczne: czy jest sobie ktoś w stanie wyobrazić, że dzień po Bożym Narodzeniu, na św. Szczepana w Polsce organizowana jest dewastacja pomników? Analogicznie, żaden Ukrainiec z okolic Lwowa czy w ogóle z zachodniej części Ukrainy w drugi dzień Świąt (prawosławne Boże Narodzenie jest 7 stycznia, a pomnik zniszczony został 8 stycznia) nie wyszedłby wysadzać czy niszczyć żadnych pomników!

    1. „żaden Ukrainiec z okolic Lwowa czy w ogóle z zachodniej części Ukrainy w drugi dzień Świąt (prawosławne Boże Narodzenie jest 7 stycznia, a pomnik zniszczony został 8 stycznia) nie wyszedłby wysadzać czy niszczyć żadnych pomników!”
      a mówi ci coś obrońco banderowców data 11 lipca 1943? słyszałeś pisowcu o „krwawej niedzieli”? o paleniu żywcem Polaków w kościołach przez tych „religijnych” Ukraińców co to w dzień świąteczny nie wysadzają pomników? a może o święceniu noży i siekier przez unicki i prawosławny kler służących do mordowania prekliatych Lachów?
      o sadystycznym mordowaniu katolickich księży przez oprawców z UPA?
      na tych terenach Chachły są na ogół wyznania grekokatolickiego, nie prawosławnego
      zanim zaczniesz bronić banderowców chociaż pobieżnie zapoznaj się z sytuacją na tym terenie
      no i zapomniałeś dodać tradycyjnego „sława Ukrajini” na zakończenie

      stosunki polsko ukraińskie są obecnie najgorsze od kilkudziesięciu lat, nawet wysadzenie przez banderowców pomnika ich nie pogorszy, w dodatku chyba każdy z nas pochodzących z Kresów się takiej sytuacji spodziewał
      Rosjanie nie muszą nic w tej sprawie robić, to sami hałyczyńscy Ukraińcy zrobili wszystko najgorsze, co się tylko da dla pogorszenia stosunków
      nie mówię o stosunkach POPiS-owsko-neobanderowskich, bo to inna historia

      1. Twierdzenie, że nie mogli tego zrobić nacjonaliści ukraińscy tylko dlatego, że na Ukrainie trwały Święta jest kompletnie nietrafione. Po pierwsze, już mój przedmówca „Tomasz” zdążył przypomnieć, że żadne Święta nie stanowiły przeszkody dla nacjonalistów ukraińskich, aby powstrzymać się od mordów na Polakach w trakcie wojny. Poza tym takie tłumaczenie jest dość naiwne, bo można by w takim razie zapytać pana „Polak” – czy w okresie niedziel i świąt zostawia dom w nocy otwarty, czy nie zamyka samochodu i garażu, względnie jest gotów puścić dzieci same do ciemnego lasu?! Z pewnością w święta ilość przestępstw jest mniejsza, ale tłumaczenie, że nie są one możliwe, bo wszyscy świętują… No cóż – nawet nie wiem, jak to skomentować…

  14. Zdecydowanie zgadzam się z dr. Zapałowskim – można postawić co najmniej kilka tez odnośnie sprawstwa zniszczenia Pomnika. Żadnej z pewnością nie można odrzucić i także za mało jest na obecną chwilę dowodów na to, aby jednoznacznie wskazać, że któraś konkretna jest „jedynie słuszną”. W takich sytuacjach warto sobie jednak zadać jeszcze pytanie – kto na tym tak realnie korzysta? Czy zniszczenie Pomnika w Hucie Pieniackiej jest w stanie zepsuć i tak średnie stosunki polsko-ukraińskie (nie mówię tu o politykach, bo ci szczęśliwie przychodzą i odchodzą, ale o ludziach, którzy zostają)? Może zradykalizuje podejście kilku-kilkunastu osób w Polsce, które i tak nie lubią Ukraińców… Czy skorzysta na tym Rosja? No jeśli ugranie tych kilku-kilkunastu skrajnie antyukraińsko nastawionych Polaków warte jest skandalu i kolejnej fali oburzenia i krytyki rządów i polityków płynące z różnych krajów, to zostawałoby tylko współczuć doboru kadr w określonych służbach w Rosji… A może skorzysta na tym ktoś inny?! Czy przypadkiem dzięki temu wydarzeniu po raz kolejny Ukraina nie przypomni światu o tym, że walczy (jakoś słowo wojna nie przechodzi mi przez gardło, bo tak wojna nie wygląda) z Rosją? Najpierw w najgorszym dla Janukowycza czasie zastrzelono protestujących przeciw jego rządom (w świetle kamer niemal całego świata, zamiast na początku, kiedy wszystko można byłoby „zamieść pod dywan”), potem zestrzelony został Boeing 777 i też mieli to być Rosjanie, bo strzelano z systemu, jakim oni dysponują, teraz – wprawdzie mniejszy kaliber – ale jednak, zniszczony zostaje pomnik… Niby wszystko z pozoru wydaje się poukładane, ale jakoś te czynniki wskazujące na Rosjan są strasznie naciągane… Jakoś trudno mi uwierzyć w to, że świetny (nie ma się co oszukiwać) wywiad rosyjski wysyła „na robotę” takich ćwoków, którzy nawet napisu dobrze nie umieją namalować i robią w nim błąd na błędzie wskazując na siebie, jako sprawców… To jest tak prymitywne, że wprost niewiarygodne i może co najwyżej sugerować, ze zrobił bądź zrobiła to grupa osób niezbyt rozgarniętych mając „genialny plan” polegający na tym, że jak wrzucimy rusycyzm w tekst, to wszyscy uwierzą, że to Rosjanie… Oczywiście podkreślam – to cały czas jest jedynie kolejna hipoteza, którą jednak myślę, że także warto wziąć pod uwagę..

    1. z tym napisem to jakieś kpiny są, chodzi o „w” w słowie „sława”, oczywiście pisane cyrylicą, po rosyjsku i po ukraińsku pisze się to tak samo! żaden Rosjanin czy niedouczony w języku ukraińskim hałyczyński Ukrainiec by w tym nie zrobił błędu
      http://www.kresy.pl/wydarzenia,spoleczenstwo?zobacz/ukrainscy-sledczy-potwierdzaja-pomnik-w-hucie-pieniackiej-wysadzono-w-powietrze-

      chyba, że „błędu” dokonał jakiś biorący w akcji kombatant półanalfabeta z UPA
      to nie jakiś błąd językowy jak bredzą ukraińskie media
      szybciej by się pomylił wyznawca Stepana Bandery pochodzący przykładowo z Polski, gdzie posługiwał się przez większość życia alfabetem łacińskim
      coś mi się zdaje, że wersja o grupie banderowców z Polski wydaje się coraz bardziej prawdopodobna
      oczywiście zniszczenie tego pomnika to szczyt marzeń każdego lokalnego banderowca, ale lokalny banderowiec w „w” pisanym cyrylicą błędu nie zrobi

      „Do zniszczenia pomnika w Hucie Pieniackiej odniósł się dzisiaj Związek Polaków na Ukrainie. W opublikowanym w języku ukraińskim oświadczeniu potępił zniszczenie pomnika, jednak zaznaczono, że członkowie związku uważają, że nie dokonali tego Ukraińcy. Uzasadniono to stwierdzeniem, że żadna z lokalnych sił politycznych nie identyfikuje się z nazistowskim symbolem SS umieszczonym na jednej z tablic.”
      oświadczyli, pewnie pod groźbą banderowskich siekier

      a to ci, którzy nazistowskiej symboliki w ogóle nie używają:
      http://kresy24.pl/wp-content/uploads/2016/04/lwow-ss-galizien.jpg

      http://static.kresy.pl/image/x/a62929b6b6b659657a9a97321d7b90d5.jpg

      http://zmniejszacz.pl/zdjecie/463/5718297_713134_9_w_1000.jpg

      http://bi.gazeta.pl/im/3/6510/z6510443IE,Plakat–reklamujacy–dywizje-SS-na-ulicy-Lwowa.jpg

      „Zdaniem Związku świadczy o tym również zniszczenie krzyża: Ukraińcy i Polacy, którzy mają za sobą ponad 50-letnią bolszewicką i radziecką okupację, nie mają w zwyczaju niszczenia krzyży, które zawsze są znakiem jedności Wschodu i Zachodu, Polaków i Ukraińców. Zdaniem Związku Polaków na Ukrainie, wandalizm ten mógł być dokonany przez trzecią stronę, zainteresowaną psuciem relacji polsko-ukraińskich.”
      kto ma rodzinne związki z Kresami ten dobrze wie co się stało z krzyżami, grobami naszych krewnych czy katolickimi kościołami na Ukrainie

  15. Do „Polak o” (nie mylić z wcześniejszymi postami innego Czytelnika który użył podobnego nicka „Polak” – swoją drogą ciekawe podobieństwo- czy celowe?)

    „Pułapki w pułapkach pułapek” – nie możemy wykluczyć ani sprawy wysadzenia pomnika przez jakiś rosyjskich prowokatorów, ale tez nie możemy wykluczyć umiejętnego podszycia się pod nich przez „nazików” (jak się mawia na neo-nazistów) z Ukrainy, zwolenników Bandery i UPA. CO i tak nie zmienia ODPOWIEDZIALNOŚCI EUROPY i polskich różnych rządów i polityków za milczenie w kontekście budowy wizerunku i gloryfikacji zbrodniczych osób i organizacji na Ukrainie – a tym samym dania do ręki doskonałej broni Rosji – przeciw Ukrainie. Swoją drogą zastanawia mnie tak dokładne opisanie sytuacji u „Polak o” – bardzo mu zależało aby wszyscy czytający jego słowa uwierzyli w to co pisze….- Troll?

  16. Mój komentarz na stronie Gajowego Maruchy:
    Witam – dodam dwa linki do moich wpisów na blogu, gdzie komentowałem wydarzenia, pierwszy: http://bezprzesady.com/aktualnosci/zacznie-sie-teraz-eskalacja-wysadzono-pomnik-w-hucie-pieniackiej i drugi, komentarz mojego znajomego – który często bywa na Ukrainie (ja obecnie ograniczyłem moje wyjazdy): http://bezprzesady.com/aktualnosci/zniszczenie-pomnika-w-hucie-pieniackiej-czyli-gdzie-jest-granica-hipokryzji-i-zaklamania-politykow – pod tym wpisem wywiązała się mała dyskusja.
    Osobiście nie wykluczam sprawstwa żadnej ze stron – jednak w obu przypadkach winę za te działania ponosi UE, jej politycy ich zachowania, które POZWOLIŁY na zbudowanie na Ukrainie gloryfikacji bandytów z pod znaku nacjonalistów ukraińskich wszelkiej maści (UWO, OUN M, B, UPA, Bulbowcy, inne pomniejsze organizacje i ugrupowania). Brak reakcji na te działania przejawia się od samego początku powstania państwa ukraińskiego – niepośrednią winę za to ponoszą też i nasi politycy – WSZYSTKICH opcji (partie polityczne, ugrupowania itp) Dopiero teraz po działaniach jakie podjęliśmy z Wojtkiem Bakunem trochę się to zaczęło zmieniać – przede wszystkim socjalistyczna partia PIS na zasadzie (nie chcem ale muszem) przybiła się do działań wskazujących na zbrodniczy charakter działań OUN-UPA – tylko czy nie jest na to za późno? Kiedy w zeszłym roku prowadziłem w poznańskim Urzędzie miejskim konferencję na temat min nacjonalizmu ukraińskiego radni z PIS po spotkaniu wyrażali swoje zaskoczenie i brak wiedzy w tym temacie. – Kto o to zadbał? Góra? Poprzez swoją specyficzną sofistykę wypowiedzi na temat stosunków polsko-ukraińskich w której przewijało się że trzeba te sprawy zepchnąć na margines bo łączy nas walka z Rosją – z komunistami… Ja to nazywam obłudą. Walczyć z komunizmem trzeba – ale może najpierw trzeba by się rozejrzeć kto w naszym kraju cały czas z nimi trzyma – to po pierwsze- a po drugie ta walka w ŻADEN sposób nie może przekreślić prawdy historycznej o zbrodniach grup sprzymierzonych z nazistami na narodzie polskim – nawet kiedy obecnie kraje z których te grupy pochodziły – toczą niewypowiedzianą wojnę (co też jest co najmniej dziwne) z post-komunistycznym krajem o nazwie Rosja. Zresztą to zupełnie inna sprawa też posiadająca wiele wątków – kto doprowadził do tego – w sensie stricte – też mam wątpliwości i nie stawiam na żadną ze stron z pewnością na tyle mocną aby wygłaszać zdecydowane twierdzenia w tym temacie.
    Podstawą jest ogląd sytuacji, obserwacja i szukanie źródeł a także ukrywanych faktów. Obecnie jest to bardzo skomplikowane i trzeba poświęcić temu bardzo wiele czasu. Manipulacja informacja jest aż nadto widoczna.
    Dlatego ostrożnie z wnioskami ostatecznymi.
    Pozdrawiam poszukujących prawdy.

    (https://marucha.wordpress.com/2017/01/12/kto-zniszczyl-pomnik-w-hucie-pieniackiej/#more-62340)

  17. Z maila pisze kolega, daję cały jego tekst w którym cytuje artykuł z myśli-polskiej:

    Zniszczenie przez nieznanych sprawców pomnika polskich ofiar SS Galizien i UPA w Hucie Pieniackiej – budzi mój najwyższy sprzeciw i oburzenie. Zbrodnia dokonana przez ukraińskie formacje w dniu 28 lutego 1944 roku, która przyniosła śmierć prawie 1000 ludzi – jest jednym z najbardziej złowieszczych symboli ludobójstwa, jakie dokonało się na Kresach Wschodnich RP w latach 1943-1944.

    Pragnę zwrócić uwagę na szerszy kontekst tego barbarzyńskiego aktu, który jest bardzo często, w imię politycznej poprawności i mitu „strategicznego partnerstwa” z Ukraina – pomijany. Po tzw. rewolucji godności na Ukrainie w 2014 roku – nastąpił niespotykany i żywiołowy rozwój ideologii ukraińskiego nacjonalizmu, czerpiący swoją inspirację wprost z tradycji zbrodniczych organizacji, jakimi była Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) a potem Ukraińska Powstańcza Armia (UPA). W zgodnej opinii poważnych historyków, także zachodnich – OUN już w latach 30. XX wieku zakładała fizyczną „likwidację polskiego elementu”. Wstępem do tego była fala terroru, jaka przetoczyła się przez województwa wschodnie II RP. Ofiarą tych zbrodni padali także wybitni Ukraińcy uznawani przez nacjonalistów za „zdrajców” i „kolaborantów”.

    To co wtedy było tylko zapowiedzią masowego terroru – zostało zrealizowane w latach II wojny światowej. Wymordowanie polskiej wsi Huta Pieniacka jest – jak wspomniałem – jednym z najważniejszych symboli tego terroru. Charakterystyczne jest także to, że dokonały jej formacje należące do przeciwstawnych frakcji OUN – melnykowskiej i banderowskiej. Spór między nimi, jak widać, nie dotyczył tylko jednego – zgody na eksterminację polskiej ludności.

    Nie jest prawdą, co często słyszę obecnie, że ukraiński nacjonalizm spod znaku OUN-UPA to margines nie mający żadnego znaczenia. Jest to kłamstwo – głoszenie takich opinii jest wprowadzaniem w błąd obywateli RP. Więcej, jest to oszustwo mające swoje złowieszcze konsekwencje. Liczne organizacje nacjonalistyczne nie są na Ukrainie marginesem, gdyż głoszone przez nie hasła i wizja najnowszej historii znajduje pełną akceptację władz samorządowych i państwowych Ukrainy.

    Kult Stepana Bandery i UPA jest fundamentem wychowania patriotycznego na Ukrainie, został on także usankcjonowany prawnie przez Radę Najwyższą Ukrainy. Idzie za tym jawne fałszowanie historii, także relacji polsko-ukraińskich jak głoszenie tezy o symetrii ofiar polskich i ukraińskich, o wojnie polsko-ukraińskiej na Wołyniu, zrównywanie AK z UPA itp. Już przed laty zmarły dwa lata temu Jan Niewiński, przewodniczący Kresowego Ruchu Patriotycznego, obrońca wsi Rybcza na Wołyniu przed atakami UPA, ostrzegał: „Ukraińcy brutalnie próbują zawłaszczyć sobie prawo do pisania historii od nowa. A nasze władze to tolerują i przymykają oczy”. W mojej opinii tak jest po dziś dzień.

    Nie dziwi więc mnie fakt dokonania tego barbarzyńskiego czynu, jakim było wysadzenie w powietrze pomnika w Hucie Pieniackiej. Nie przekonują gorączkowe próby szukania sprawców poza granicami państwa ukraińskiego, bez przedstawianie żadnych na to dowodów. Dlatego zadaję pytania, na które oczekuję odpowiedzi od Rządu RP:

    1) Jakie kroki podejmie Rząd RP, w tym Ministerstwo Spraw Zagranicznych, wobec władz Ukrainy w celu wyjaśnienia tej bulwersującej sprawy?

    2) Czy Rząd RP postawi jasno kwestię bezkrytycznej gloryfikacji zbrodniczych formacji OUN-UPA i SS Galizien na terenie Ukrainy?

    3) Kiedy i jak zostaną zlikwidowane nielegalne upamiętnienia formacji UPA na terenie RP?

    4) Jak długo będzie finansowany z pieniędzy polskiego podatnika tygodnik „Nasze Słowo”, organ Związku Ukraińców w Polsce, jawnie gloryfikujący zbrodniczą formację UPA i oskarżający polskie podziemie, w tym Bataliony Chłopskie, o dokonywanie zbrodni ludobójstwa na ludności ukraińskiej? To pytanie kieruję do Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji.

    Piotr Zgorzelski, poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego
    Piotrek, a tu masz odpowiedzi na zadane pytania.
    1: Żadne.
    2: Nie.
    3: Nigdy.
    4. Bez końca.

    Nareszcie chłop z jajami.
    http://mysl-polska.pl/1132

    Pozdrawiam,
    Wojtek

Możliwość komentowania jest wyłączona.