Ostatnio kilka osób, z którymi rozmawiałem rzuciło zarzucony pomysł dla Poznania. Metro. Bez Przesady? A może wcale nie… Te korki, brak możliwości przejazdu, kolizje, problemy z dojazdem do pracy, szkoły… Może warto?
Tyle tylko, że nie wierzą owe osoby, że budżet z centrali ma szanse być nam przyznany- Warszawka pozazdrości i zablokuje, w końcu tylko u nich może być metro.
Ja jestem za i będę głosował na prezydenta który będzie chciał za 4 lata budować takie metro…Nawet jeżeli będzie miała budowa trwać 100 lat… Przejazd takim metrem z wschodniej części miasta na zachodnią trwałby zapewne 15 minut. Łączyłby porty lotnicze cywilny z wojskowym i przejeżdżał pod dworcami, kolejowym i PKS, pod Wartą, pod Selgrosem, dla mnie rewelacja…
Myślicie, że to takie nierealne? W końcu z północy na południe będzie szybki tramwaj zapewniał komunikację (aż do stacji PKP Poznań Górczyn), w tamtą stronę metro nie musi iść, zresztą chociażby ze względu na koszty nie rozwijamy koncepcji rozbudowy na północ i południe pamiętając cały czas o szybkim tramwaju.
Bezkolizyjne, żadnych korków, przeszkód… Może tak by zainteresować Kulczyka tematem? Niech sobie np. kasuje za bilety przez 20 lat albo i więcej, byleby metro powstało… Każdy, kto korzystał z tej komunikacji wie jaki to plus. W korytarzach metra też można umieścić sklepy, bary, inne lokale użytku publicznego.
No i w końcu Wielkopolanom należy się. W końcu co, Warszawka może mieć to i my możemy…
Co nasi Czytelnicy o tym sądzą?
mail: BezPrzesady
Piotrek
Ja poproszę to metro! :-) koniecznie! mam dosyć korków!
No wiec zacznijmy od tego, ze budowa ok 7 km metra z pełną infrastrukturą to 700 mln zł. Czyli statystyczny Poznaniak, duży czy mały, gruby czy chudy, stary czy młody, bogaty czy bezrobotny ma wyłożyć 1200 zł. Oczywiście, podatki od firm itd. też wpływają do budżetu, ale pytanie jest zasadnicze: 700 baniek dać na to czy na co innego. I tu pojawia się odwieczny problem/argument o nie dojadających dzieciach, braku przedszkoli itp.
Budowa PKP=Lotnisko nie byłaby taka trudna ze wzgledu na ukształtowanie terenu i brak wód w tym miejscu, ale pamiętajmy o czymś niezwykle ważnym:
– lotnisko Ławica jest obecnie marginalizowane, staje sie portem dowożącym, regionalnym.
– korzystający z metra nie zobaczą miasta – wysiądą na PKP, wchodzą w tunel, a potem od razu samolot.
– metro łączyłoby słabo zamieszkałe tereny z miejscem, gdzie kumuluje się wielki ruch przesiadkowy. A tym samym stałoby się luksusem przeznaczonym dla bardzo wąskiej grupy mieszkańców miasta (Bajkowe i okolice) oraz turystów. Stać nas na to?
Jest teraz funkcjonuje linia L autobusu, który nie zatrzymuje się na żadnych przystankach. Zwykle jeździ wyładowany mniej niż w połowie. I dziwna rzecz – kursuje wzdłuż brzydkiej ulicy Bukowskiej. jeśli puszczono by autobus ulicą Dąbrowskiego, to turyści mieliby szansę zobaczyć kawałek ładnego Poznania z Jeżycami na czele! Czyli kawałek ogrodu botanicznego, trochę dzielnicy willowej, kamienice Jeżyc, rynek jeżycki, teatr, most teatralny z widokiem na pałac cesarski i operę. A tak – oglądają powojenne, okropne bloki przy Bukowksiej. W metrze nie zobaczą nic.
Warto dodać, że o metrze mówi się od jakiegoś czasu we Wrocławiu i Krakowie. Metra mają półmilionowe miasteczka, Norymberga i Lipsk, metro powstaje w hiszpańskim Bilbao, gdzie jest ledwie 350 000 mieszkańców.
Bardzo ciekawy głos w dyskusji, najbardziej podoba się mi zwrócenie uwagi na małe metropolie, które również posiadają metro. Połączenie tych dwóch lotnisk to moim zdaniem nie tylko połączenie ważnych punktów komunikacyjnych w przyszłości Poznania, ale również przecięcie Poznania pewną linią komunikacyjną, (bo bezkolizyjną), która na pewno byłaby należycie wykorzystana. Łączyłaby nie tylko lotniska, ale przechodziłaby przez najważniejsze punkty miasta, dzielnice, ośrodki kultury, pracy, nauki…
CO wy na to Poznaniacy?
Co my na to? A kto za to zapłaci, hę?
Kto, jak nie my, Poznaniacy…
Moja opinia jest krótka: nie. Poznań nie ta tak ścisłego centrum, że nie byłoby już gdzie szpilki wepchnąć i trzeba by kopać pod ziemią. Poznania nie stać na metro, którym będzie jeździć bardzo wąska grupa mieszkańców. Poznań jest rozwalony na cztery kawałki. Już prędzej proponowałbym poprowadzenie szybkiego pociągu naziemnego a;bp PST częściowo przez tory PKP – w kierunku Pułaskiego, i dalej nowa linia naziemna na lotnisko. Zdecydowanie szybciej i taniej. Taniej tak ok. 80%! Czyli wybór jest prosty: 10 km metra albo 50 km PST. Taki sam szybki pociąg mógłby iść z przyszłego kompleksu PKP-PKS na wschód i południe – najpierw po torach kolejowych, a potem na szyny. Ważne, by to nie wjeżdżało między samochody. Tu tez przypomnijmy, że w wielu miastach metro w sporej części, nawet więcej niż połowa trasy, jeździ nad ziemią.
Może i racja, niemniej metro to jednak jakiś tam dla miasta splendor i nobilitacja, też i atrakcja. Np wiele wycieczek do Warszawy ładuje się do metra jako do atrakcji turystycznej. Sam w takiej uczestniczyłem (jako pomocnik-opiekun), tka więc nie do końca może być zasadne, że będzie jeździła jakaś małą grupa ludzi. Nie zapominajmy że w Poznaniu jest kilkaset tysięcy studentów. Wystarczy tak poprowadzić trasę aby zahaczała o wszystkie ważniejsze punkty uczelniane. Sam wiem jak to działa wychodziło się na ostatnia chwilę na wykłady… jak ma się alternatywę, że dotrze się w 8 minut pod budynek gdzie jest wykład… Oczywiście metro może też i wynurzać się na powierzchnię tak jak U-bahn niemiecki. Mi podoba się pomysł to czy zostanie kiedykolwiek zrealizowany to inna sprawa. Także powalczyłbym o trasy rowerowe których jest skandalicznie mało- i spróbuję to uczynić tyle tylko ze nasze siły (rowerzystów) są rozproszone… Pozdrawiam Klientkę :-)
Nie wierzę w takie przepowiednie. Z tego co się w ogole orietuję, Poznań nie ma zadnego planu inwestycyjnego na przyszlość. To, co się obecnie robi, to tylko kosmetyczne zagrywki celem pokazania, jakie to wladze sa mobilne i co robia dla przeciętbego mieszkańca miasta. Poznań ma i owszem jedynie plan wydawania pieniędzy na glupstwa i niepotrzebne przedsiewziecia, ktore łataja to, co w danej chwili potrzeba. Łatanie dziury budrzetowej Ratusza, to ciagłe podwyżki czegoś, jak nie za przejazdy środkami komunikacji miejskiej, czynszów, wody, kanalizacji itp. Ta polityka do niczego dobrego nie prowadzi.
….I jeszcze jedna uwaga. Pomarzyć sobie mozna. Nie łudźcie się nadzieją na jakąkolwiek poprawe w tej dziedzinie. To kompletna farsa. jeśli juz, to stwórzmy podwaliny pod budownictwo. Stadion miejski, ktory powstaje z inicjatywy głównie pana Grobelnego kosztuje tyle, że za te pieniadze mozna bylo wybudować 3000 mieszkań dla przeciętnej rodziny, a i tak sa klopoty z uzyskaniem certyfikatu bezpieczeństwa. Jesli zostanie dopuszczony do uzutku, to warunkowo. Co dalej, wielka niewiadoma. Może podzieli los \Warty.?\