Koniec loterii – „Zielona Karta” do USA?


Prezydent Trump poparł ustawę zmieniającą zasady emigrowania do USA.
Doniesienie z Waszyngtonu na interia.pl.
Teraz będzie przede wszystkim honorowane: kwalifikacja do pracy, znajomość języka angielskiego, mają ofertę pracy w USA, czy też wykazują się inicjatywą w przedsiębiorczości.
Ustawa zakończy dotychczasowy system przyznawania zielonych kart na zasadzie loterii, który miał zapewnić „różnorodność”. Administracja rządząca krytykowała go, podważając jego wymiar gospodarczy i humanitarny.Do 50 tys. rocznie ma być ograniczona liczba decyzji o przyznaniu statusu uchodźcy.
Z Waszyngtonu Joanna Korycińska (PAP)

A co ze zniesieniem wiz dla Polaków?

Remedium na pogardę…


Czytam sobie:
Witold Waszczykowski spotkał się z Rexem Tillersonem
i tak myślę że jedynym sensownym sposobem na impertynencję ze strony urzędników USA jest wprowadzeni wiz dla ich obywateli – łącznie z tymi co służą w siłach zbrojnych…

Nie że z zemsty. Ale dla uczciwości. To nasi jacyś tam bohaterowie walczyli o „wolność naszą i waszą”. I są ich bohaterami. My wiz zniesionych nie mamy – za to całą Europa z Niemcami na czele – spoko.
Co to za kraj?
Trumpa kraj.
I po co się tak cieszą różne takie portale z jego obecności w polityce USA?

Co z wizami do USA? Polska „tupie nogą”?

Jest informacja o powiadomieniu (wystąpieniu) do KE, Polski o nierespektowaniu zasady wzajemności w sprawie wiz. I dobrze. Warto pomyśleć jak by można mocniej tupnąć nogą. I to nie tylko w sprawie wiz – ale też i w innych kwestiach dotyczących polityki naszego kraju.

–  Po otrzymaniu notyfikacji Komisja ma sześć miesięcy na decyzję, czy podejmie jakieś działania. Jeśli nie zdecyduje się na żadne kroki, powody wyjaśni w swoim sprawozdaniu – powiedział Cercone na konferencji prasowej.

Sześć miesięcy to sporo czasu. Miejmy nadzieję że usłyszymy jakieś konkrety i nasze naciski wpłyną faktycznie na skandaliczne już od lat zachowanie w tej sprawie polityków USA.

Polska powiadomiła KE, że USA nie respektują zasady wzajemności ws. wiz

Pytanie: czy my w ogóle potrafimy wystarczająco mocno „tupać nogą” …?