W
Rogera Moore uwielbiałem jako Bonda, dla mnie najlepszy.
Szczególnie „Zabójczy Widok”.
Zbigniew Wodecki i jego utwory, zawsze gdzieś się przewijały.
Oczywista – „Pszczółka Maja”.
Ale i inne.
Tyle przeżyć, wrażeń, dzięki nim.
Czy poza tym pamiętamy, że i nasze życie kiedyś się skończy?
I nie wiemy dokładnie Czytaj dalej Moore, Wodecki…wszyscy umrzemy.